Krwawy umysł Adrian Zawadzki 6,7
ocenił(a) na 710 lata temu Generalnie to historia bardzo dopracowana i naprawdę czuje się, że autor spędził nad nią długie godziny. Chwilami jednak miałam wrażenie, że tych wszystkich opisów jest tutaj zbyt wiele... W efekcie - w moim odczuciu - dało to wyolbrzymienie zupełnie niepotrzebnych wątków, a czasami (paradoksalnie) infantylność pewnych sytuacji. Naprawdę niejednokrotnie chciałam skończyć zdanie na przedostatnim słowie, bo to ostatnie powodowało mętlik w mojej głowie, albo przesyt.
Co do samego stylu prowadzenia historii, to już sam jej początek przypadł mi do gustu. Lubię opowieści które zaczynają się od końca, takie z nutką dramatyzmu i tajemnicy, podobnie było też tutaj:
"Z niewidocznego gnijącego w cieniu sufitu zwisały cztery łańcuchy. Nie łączyły się jednak ciężko z czarną taflą wody w basenie... Na zimnych sznurach perfekcyjnie zawisły cztery ciała młodych mężczyzn (...) wiszące w bezruchu za nogi, zaledwie głowami sięgały pod wodę." [s. 7]
Seria eXst eXiste (nazwa zaczerpnięta z "sex existance", czyli seks egzystencja) to w zamyśle twórcy, trylogia odpowiadająca kolejno słowom: Piekło, Czyściec, Raj. Krwawy umysł to rzeczywiście "piekło" mające - chyba - zwrócić uwagę czytelnika na samotność wśród tłumu, złamanie zasad moralnych i przewagę namiętności nad logiką życia. Przyczepiłabym się jednak do tej całej erotyki, opis na okładce, wypowiedzi autora i sama wspomniana wcześniej nazwa obiecują jej tutaj dużo, a tymczasem jest niewiele i to dość "specyficznej", zainteresowanych odsyłam do tworu, a ja podsumowując powiem, że nie potrafię jej jednoznacznie sklasyfikować.
"Którejś nocy decyduje się zrobić mi fellatio. Jest delikatna, choć ma język jak papier ścierny. Sprawia mi lekki ból. Czuję jej zęby i mam obawy, że w ramach protestu lub kolejnego focha odgryzie mi prącie. (...) Liże go powoli, jest tak wielki, że opiera się mu nawet jej głębokie gardło. (...) Kończę. Ona podnosi się i całuje mnie. Nie połknęła, przelała to w moje usta." [s. 84]
Same postaci są wyraziste, a ich portrety psychologiczne intrygujące. Miejsce akcji - niesprecyzowane - więc nie wiemy gdzie i czy to realne, czy też nie... Dużo tutaj retrospekcji i świata snów, a każda część książki, skupia się na innym aspekcie, narracja również prowadzona jest inaczej. Nie raz otwierałam oczy ze zdumienia nie wierząc w to co czytam i uważam, że przydałby się swoisty przewodnik po tym świecie (a może instrukcja obsługi?),albo chociaż jakiś głębszy wstęp, bo nie wiadomo co jest prawdą, a co kłamstwem. Wszystko poddawałam w wątpliwość. A może to tylko gra ze strony autora?
"Otwórz umysł, daj sobie zamieszać." [s. 44]
A może zwykła chęć wstrząśnięcia polskim światem literackim. Tak czy inaczej, uważam, że książka jest do powtórnego przeczytania, a jeśli nie, to mam nadzieję, że kolejny tom pozwoli mi bardziej zrozumieć co zaszło w tej części i dlaczego to się stało w ten, a nie inny sposób.
Graficznie absolutnie nie mam zastrzeżeń. Pięknie podana, pięknie złożona. Czcionek sama nie wybrałabym lepszych, i tym razem nawet nie przeszkadzało mi nagromadzenie rozdziałów i wprowadzeń. Nie wiem, czy to zasługa wydawnictwa, czy sam autor miał w tym jakiś udział, jednak - podsumowując - przyjemne to wszystko w odbiorze (o ile przyjemne to właściwe słowo w przypadku tej właśnie publikacji),ale nie ulega wątpliwości, że panuje tutaj ogólna harmonia i wizualna spójność.
Tak na sam koniec dodam jeszcze, że zastanawiam się dlaczego Krwawy umysł zaliczono w szeregi fantastyki? Moim zdaniem to bezbłędny thriller psychologiczny z elementami sci-fi.
_____________________________________________
całość dostępna na:
http://recenzjeami.blogspot.com/2014/03/krwawy-umys-adrian-zawadzki.html