Najnowsze artykuły
- ArtykułyNie żyje Alice Munro – pisarka, noblistka i mistrzyni krótkiej formyEwa Cieślik3
- ArtykułyPierwszy zwiastun drugiego sezonu „Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy” i nie tylkoLubimyCzytać3
- ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant2
- ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Sid Lowe
3
7,0/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, sport
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
132 przeczytało książki autora
55 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Luis Suárez. Przekraczając granice. Autobiografia
Sid Lowe, Luis Suárez
7,5 z 110 ocen
183 czytelników 18 opinii
2015
Najnowsze opinie o książkach autora
Luis Suárez. Przekraczając granice. Autobiografia Sid Lowe
7,5
To druga autobiografia o tematyce piłkarskiej, którą przeczytałem w ostatnim czasie. Jest to pozycja bardzo dobra w swojej kategorii. Choć pierwszy rozdział nie za bardzo mi pasował, to z dalej jest znacznie lepiej. Przede wszystkim czuć szczerość samego zawodnika, który jednak nie skupia się na wzbudzaniu sensacji np. poprzez obrażenie kogoś, lecz skupia się na samym sobie, dzięki czemu możemy lepiej poznać Urugwajczyka. Autobiografia Luisa Suareza jest przyjemniejszą lekturą niż choćby "Serce pozostawione na Anfield" Stevena Gerrarda. W tej książce dostajemy opis tego, co się działo za kulisami w karierze "El Pistolero", czyli to, czego można oczekiwać. Zdecydowanie polecam tę pozycję fanom futbolu.
Luis Suárez. Przekraczając granice. Autobiografia Sid Lowe
7,5
Jakkolwiek abstrakcyjnie by to nie zabrzmiało, to do lektury autobiografii Suareza zachęcił mnie…Steven Gerrard. Nie, nie przewidziało Wam się, właśnie TEN Steven Gerrard, a dokładnie to, w jakim tonie wypowiadał się o Luisie w książce opisującej jego własne dzieje. Jeśli Gerrard twierdzi, że jesteś najlepszym zawodnikiem, z jakim przyszło mu grać, a grał przecież u boku największych sław, to masz mój szacunek już na starcie. I nieważne czy media nazwą Cię rasistą, czy zostaniesz zawieszony, skądinąd z własnej winy. Gryź kogo chcesz, skoro tak zaimponowałeś legendzie futbolu, dla mnie numerowi jeden współczesnej piłki (tak, wiem – mocno to subiektywne, dla niektórych wręcz zbyt mocno, ale ja poza statystykami, nagrodami, a nawet i samym talentem biorę pod uwagę też inne czynniki – osobowość, przywiązanie do barw i tradycji etc.). Stevie wie, co mówi, a jeśli kogoś tak mocno docenia, to musi mieć ku temu powody. Suarez w swojej autobiografii tylko to potwierdza…
Powodów do krytyki Luisa Suareza znalazłoby się co najmniej kilka, a będąc bardziej dociekliwym – pewnie z kilkanaście. Zresztą media za każdym razem nas o tych wybrykach informowały, czasem dopisując do nich własną ideologię. W swojej książce Suarez wiele z tych zachowań tłumaczy, ale nie wybiela się ani nie stara usprawiedliwić, raczej wyjaśnia motywy swojego postępowania. Czasem z nutą humoru, innym razem nieco patetycznie, ale zawsze do bólu szczerze. Czytasz:
„Zdaję sobie sprawę, że gryzienie napawa ludzi przerażeniem i odrazą, ale w gruncie rzeczy jest stosunkowo nieszkodliwe”
i nie możesz powstrzymać się od uśmiechu. Cały Luis. Swoje podejście do piłki, do wszystkiego co robi, wyjawia nam w słowach:
„Zawsze chcę więcej. Bardzo trudno mi to wytłumaczyć. Ile bym nie osiągnął, nigdy nie mam dosyć. Ciągle pragnę więcej i nie mogę znieść myśli o niepowodzeniu. To nie tak, że chcę wygrywać, ja po prostu muszę wygrywać”.
I czy możemy mieć mu to za złe? Czy coś złego jest w ambicji? I przede wszystkim – kim jesteśmy, by oceniać chłopaka, który nie miał wszystkiego podanego na tacy, chłopaka, który sam na swój sukces zapracował. Jak było mu ciężko, wie tylko on sam, a z nami dzieli się po trosze tą wiedzą w swojej autobiografii.
Piłka piłką, ale jako kobieta nie mogłam przejść obojętnie nad historią miłości Suareza i jego żony. Z zapartym tchem wertowałam stronnice, na których Luis opisywał, jak się poznali, jak duży miała ona wpływ na jego karierę. Być może to właśnie miłość sprawiła, że oglądamy Luisa Suareza w Europie, być może powinniśmy podziękować jego żonie – Sofi – za to, że nam go dała. Nie zdradzając szczegółów, powiem tylko, że opowieść o ich wspólnym życiu nadawałaby się na filmowy scenariusz, taki z rodzaju wyciskaczy łez, szczęśliwie – z happy endem.
„Głód robi różnicę – jeśli nigdy go nie czułeś, bo zostałeś rozpieszczony w dzieciństwie, to nie będziesz w stanie pokazać go na boisku”
Czy można lepiej określić to, co niejednokrotnie dzieje się w dzisiejszym futbolu? Ile razy spotykamy się z zarzutami wobec piłkarza, że nie daje z siebie wszystkiego dla klubu, że nie jest w 100% zaangażowany? Niestety, zbyt łatwe życie wystawia wielu młodych chłopaków, którzy dopiero wkraczają w świat wielkiej piłki, na pokusę bycia próżnym. A to pierwszy krok to zniknięcia w odmętach brutalnego świata futbolu. Bo talent to za mało, zbyt łatwo zaprzepaścić go przy napieraniu coraz większych (proporcjonalnych do zarobków) pokładów wody sodowej do głowy.
Ogólnie muszę przyznać, że uwielbiam czytać o Liverpoolu. Są kluby lepsze, bardziej utytułowane, ale Anfield od zawsze wydawało mi się miejscem innym od wszystkich. Tę wyjątkową atmosferę w klubie docenia także Suarez:
„Nie ma tam miejsca dla piłkarzy, którzy uważają, że są lepsi od innych”
Polecam tę książkę wszystkim sympatykom futbolu, bo dzięki niej poznacie inną twarz Luisa Suareza, być może zrozumiecie niektóre jego zachowania, a przede wszystkim – nawet jeśli do tej pory było inaczej – polubicie go lub choćby docenicie to, co osiągnął wyłącznie dzięki ciężkiej pracy. Bo jest co docenić, uwierzcie.