Najnowsze artykuły
- ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
- Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński6
- ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać9
- ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
James H. Schmitz
Źródło: dustjackets.com
Znany jako: James Henry Schmitz
24
6,2/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Urodzony: 15.10.1911Zmarły: 18.04.1981
Amerykański pisarz sf.
Jego rodzice byli Amerykanami. Urodził się w Niemczech, do USA wyjechał w 1938 roku. Podczas II wojny światowej służył w USAF. Debiutował opowiadaniem "Greenface" w sierpniowym numerze Unknown z 1943 roku. Od 1949 publikował regularnie (przede wszystkim) w Astounding/Analog.
Autor słynnego cyklu FEDERACJA PIASTY (poszczególne opowiadania, novelle i powieści ukazywały się od połowy l. 50 do początku l. 70.),uporządkowanego i odświeżonego przez wydawnictwo Baen (redaktorzy Eric Flint i Guy Gordon) w czterech obszernych zbiorach (THE COMPLETE FEDERATION OF THE HUB): Telzey Amberdon (2000),T'nT: Telzey & Trigger (2000),Trigger & Friends (2001) i The Hub: Dangerous Territory (2001). Jedną z głównych postaci tego cyklu (będącego przykładem tzw. Historii Przyszłości),rozgrywającego się w ramach federacji galaktycznej ludzi i innych cywilizacji, jest policjantka Telzey Amberdon. W ramach szablonu space opery prowadzona jest działalność policji i innych służb przeciwko przestępcom - ludziom i nieziemcom (często używającym zdolności psi, zwłaszcza telepatii w przestępczych celach),a nawet wrogim cywilizacjom.
Nie jest to może bardzo ambitny cykl, ale za to pomysłowy i rozbudowany, lekki i bogaty w trzymające w napięciu intrygi - krótko mówiąc dostarcza dobrej rozrywki. Uwagę zwraca także powszechne zastosowanie czegoś w rodzaju galaktycznego internetu, koncepcji niezmiernie rzadko spotykanej w powojennej sf aż do pierwszej połowy l. 80, a także ukazanie kobiet jako niezależnych i równie przedsiębiorczych jak mężczyźni (pamiętajmy, to były lata, kiedy bohaterami utworów sf byli głównie mężczyźni, a rolę kobiet wyznaczały konserwatywne, patriarchalne układy).
Najsłynniejszą powieścią Schmitza jest space opera The Witches of Karres (1. część 1949; książka 1966) o przesympatycznym trio młodziutkich czarownic (obdarzonych parapsychicznymi mocami) i doświadczonym kapitanie żeglugi kosmicznej, które ratuje je od niewoli i w którym budzą one w końcu latentne zdolności psi); powieść ta doczekała się trzech kontynuacji (staraniem Baen Books),począwszy od The Wizard of Karres (2004) pióra Erica Flinta, Dave'a Freera i Mercedes Lackey.
Pozostałe utwory Schmitza zostały wydane (również przez Baen Books) w dwóch bardzo obszernych tomach: Agent of Vega & Other Stories (2001, ls4, 7) i Eternal Frontier (2002, n1, 21). Dla kompletystów i ciekawych przeznaczono tom Original Edition of Edited Schmitz Stories (zb 2005, ls4 <Hub>, tylko ebook) zawierający autorskie wersje utworów poddanych głębszej redakcyjnej obróbce i przedstawiający charakter i zasięg zmian.
Po polsku opublikowano niewiele Schmitza (a szkoda!). W klubówkach i w prasie (za komuny) pojawiły się m. in. novella "Agentka Vegi", pierwszy utwór cyklu AGENT OF VEGA, w antologii Ucieczka do Chaosu: 6 x Space Opera (1986),oryg. "Agent of Vega" (1949) w tomie pod tym samym tytułem (zb 1960, ls4) i jedno z najsłynniejszych opowiadań z cyklu FEDERACJA PIASTY "Dziadek" (Grandpa, 1955; pol. NF #2/2003). Niedawno wydano dwie książki, Plazmoidy (A Tale of Two Clocks, 1962, wt Legacy 1979; pol. 2014; istnieje też inny przekład opublikowany wcześniej tylko jako ebook) i wybór Prądy czasu (zb 2020, 8),zawierający 3 utwory z cyklu FEDERACJA PIASTY: "Lew na wolności" (Lion Loose, 1961) - rozszerzona wersja pt. "The Lion Game" (1971),"Na cudze podobieństwo" (The Other Likeness, 1962) i "Prądy czasu" (The Winds of Time, 1962). Szanse na to, że otrzymamy po polsku cały cykl, są nikłe.
Jego rodzice byli Amerykanami. Urodził się w Niemczech, do USA wyjechał w 1938 roku. Podczas II wojny światowej służył w USAF. Debiutował opowiadaniem "Greenface" w sierpniowym numerze Unknown z 1943 roku. Od 1949 publikował regularnie (przede wszystkim) w Astounding/Analog.
Autor słynnego cyklu FEDERACJA PIASTY (poszczególne opowiadania, novelle i powieści ukazywały się od połowy l. 50 do początku l. 70.),uporządkowanego i odświeżonego przez wydawnictwo Baen (redaktorzy Eric Flint i Guy Gordon) w czterech obszernych zbiorach (THE COMPLETE FEDERATION OF THE HUB): Telzey Amberdon (2000),T'nT: Telzey & Trigger (2000),Trigger & Friends (2001) i The Hub: Dangerous Territory (2001). Jedną z głównych postaci tego cyklu (będącego przykładem tzw. Historii Przyszłości),rozgrywającego się w ramach federacji galaktycznej ludzi i innych cywilizacji, jest policjantka Telzey Amberdon. W ramach szablonu space opery prowadzona jest działalność policji i innych służb przeciwko przestępcom - ludziom i nieziemcom (często używającym zdolności psi, zwłaszcza telepatii w przestępczych celach),a nawet wrogim cywilizacjom.
Nie jest to może bardzo ambitny cykl, ale za to pomysłowy i rozbudowany, lekki i bogaty w trzymające w napięciu intrygi - krótko mówiąc dostarcza dobrej rozrywki. Uwagę zwraca także powszechne zastosowanie czegoś w rodzaju galaktycznego internetu, koncepcji niezmiernie rzadko spotykanej w powojennej sf aż do pierwszej połowy l. 80, a także ukazanie kobiet jako niezależnych i równie przedsiębiorczych jak mężczyźni (pamiętajmy, to były lata, kiedy bohaterami utworów sf byli głównie mężczyźni, a rolę kobiet wyznaczały konserwatywne, patriarchalne układy).
Najsłynniejszą powieścią Schmitza jest space opera The Witches of Karres (1. część 1949; książka 1966) o przesympatycznym trio młodziutkich czarownic (obdarzonych parapsychicznymi mocami) i doświadczonym kapitanie żeglugi kosmicznej, które ratuje je od niewoli i w którym budzą one w końcu latentne zdolności psi); powieść ta doczekała się trzech kontynuacji (staraniem Baen Books),począwszy od The Wizard of Karres (2004) pióra Erica Flinta, Dave'a Freera i Mercedes Lackey.
Pozostałe utwory Schmitza zostały wydane (również przez Baen Books) w dwóch bardzo obszernych tomach: Agent of Vega & Other Stories (2001, ls4, 7) i Eternal Frontier (2002, n1, 21). Dla kompletystów i ciekawych przeznaczono tom Original Edition of Edited Schmitz Stories (zb 2005, ls4 <Hub>, tylko ebook) zawierający autorskie wersje utworów poddanych głębszej redakcyjnej obróbce i przedstawiający charakter i zasięg zmian.
Po polsku opublikowano niewiele Schmitza (a szkoda!). W klubówkach i w prasie (za komuny) pojawiły się m. in. novella "Agentka Vegi", pierwszy utwór cyklu AGENT OF VEGA, w antologii Ucieczka do Chaosu: 6 x Space Opera (1986),oryg. "Agent of Vega" (1949) w tomie pod tym samym tytułem (zb 1960, ls4) i jedno z najsłynniejszych opowiadań z cyklu FEDERACJA PIASTY "Dziadek" (Grandpa, 1955; pol. NF #2/2003). Niedawno wydano dwie książki, Plazmoidy (A Tale of Two Clocks, 1962, wt Legacy 1979; pol. 2014; istnieje też inny przekład opublikowany wcześniej tylko jako ebook) i wybór Prądy czasu (zb 2020, 8),zawierający 3 utwory z cyklu FEDERACJA PIASTY: "Lew na wolności" (Lion Loose, 1961) - rozszerzona wersja pt. "The Lion Game" (1971),"Na cudze podobieństwo" (The Other Likeness, 1962) i "Prądy czasu" (The Winds of Time, 1962). Szanse na to, że otrzymamy po polsku cały cykl, są nikłe.
6,2/10średnia ocena książek autora
22 przeczytało książki autora
115 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Złoty Wiek SF 6 Fritz Leiber
5,5
Mocno zaostrzyłem sobie apetyt, widząc ile nazwisk znakomitych twórców - chyba najwięcej rozpoznawalnych a w każdym razie dobrze mi znanych, jakie dotąd pojawiały się w ramach tej serii - i, cóż, niestety trochę się zawiodłem.
W tomie 6. "Złotego wieku SF" otrzymujemy raczej poślednie opowiadania niepoślednich twórców, z których zdecydowanie nie zawodzi jedynie twórca znakomitej historii "It's a Good Life" zekranizowanej również w ramach serialu "Strefa Mroku", ale też scenariusza wybitnego i, niestety, szerzej nieznanego filmu sciecne-fiction "The Man from Earth". Z jego dwóch miniatur "marsjańskich", przypadło mi do gustu opowiadanie "Plllnk Bogożerca", ukazujące lądowanie Czwarterj Ekspedycji Marsjańskiej z perspektywy nietypowych mieszkańców planety, borykających się z plagą szczególnie uciążliwych "szkodników".
Na wyróżnienie zasługuje też świetnie napisane i oryginalne "Znajda Riyi" Algisa Budrysa, znów z perspektywy nietypowego narratora, dziecka-potomka (?) ocalałych z bliżej nieokreślonej globalnej katastrofy, obdarzonego wyjątkowymi zdolnościami umysłowymi, żyjącego w świecie zmutowanych istot, z jedną z których nawiązuje szczególną więź.
Dorzuciłbym jeszcze "Pocisk z jego nazwiskiem" Fritza Leibera, znanego przede wszystkim z cyklu fantasy o przygodach Fafryda i Szarego Kocura. To opowiadanie pisane z dwóch perspektyw. Z jednej strony człowieka święcie przekonanego, że jest obiektem zainteresowania przedstawicieli jakiejś zaawansowanej cywilizacji i obdarzany technicznymi dobrodziejstwami takiego kontaktu. Z drugiej osób z jego otoczenia, którzy wątpią w jego zdrowie psychiczne. Finał daje dość jednoznaczną odpowiedź, ale do tego momentu historia trzyma czytelnika w niepewności, co do stanu faktycznego bohatera.
Większość pozostałych opowiadań napisana jest względnie dobrze, choć fabułę podporządkowuje się w nich mniej lub bardziej przewrotnej / zaskakującej puencie. Nie grzeszą oryginalnością i czasem bawią - choć bywa, że dość niewyszukanym żartem. Takie są "Kłopoty z przyszłością" Macka Reynoldsa, o człowieku wielokrotnie podróżującym w czasie na pewien szczególny Oktoberfest a jego efekty działania są nieustannie korygowane... z wyjątkiem multiplikującego się w jego głowie kaca.
Podobnie "Nie ma jak w wojsku" Henry'ego Kuttnera, które może się spodobać wszystkim fanom opowieści o Jakubie Wędrowyczu Andrzeja Pilipiuka, które opowiada przygody chłopka-roztropka z amerykańskiego Południa, który z intencją obrony swojej fabryczki bimbru nieświadomie zapobiega przejęciu planów zaawansowanego technicznie samolotu przez szpiegów "piątej kolumny".
Reasumując - opowiadania pisarzy znakomitych, choć z puli tych, które pozostają daleko w tyle za ich najwybitniejszymi dokonaniami.
P.S. Żałuję, że redaktorzy serii odeszli od tradycji umieszczania kilku słów wstępu, notek o twórcach i krótkiego wprowadzenia do każdej historii.
Plazmoidy James H. Schmitz
6,2
Jako, że James Schmitz jest u nas postacią właściwie anonimową więc trzeba coś napisać ponad zamieszczony na lubimyczytać życiorys (zresztą bardzo dobry - polecam).
Powieść "Plazmoidy" tak jak większość przeczytanych przeze mnie opowiadań tego autora ma dość zawiłą akcję - coś na kształt Van Vogta, ale nie aż tak jak u niego.
Akcja powieści rozwija się powoli, ale pod koniec prawie każdego rozdziału mamy zwrot akcji. Powieść przesycona jest mnóstwem łączących się ze sobą wątków. Może w środkowej części jest ich trochę za dużo lub są zbyt rozciągnięte (tzn jak 2 rozdziały wśród śmietanki towarzyskiej lub epizod z drapieżnym kotem),ale trzeba przyznać, że pomysłowość autora jest ponadprzeciętna.
Trzeba być skupionym czytając taką literaturę bo łatwo może coś umknąć.
PS. Ciekawostką jest, że opowiadanie "Harvest Time", które niestety nie zostało jeszcze przetłumaczone jest preludium do tej powieści. A szkoda bo stanowiło by idealny prolog, zapowiedź akcji z Plazmoidów. No, ale wtedy początek powieści nie byłby taki zagadkowy bo wiedzielibyśmy kilka rzeczy.