1989. Dziesięć opowiadań o burzeniu murów Michael Reynolds 6,1
ocenił(a) na 54 lata temu Bardzo dziwny zbiór opowiadań, wydany rzekomo z okazji 20 rocznicy upadku muru berlińskiego. Niestety, żadne z nich nie ma z Berlinem i murem nic wspólnego! Owszem, jakąś tam nicią łączącą wszystkie dziesięć opowiadań jest mur, granica - w sensie dosłownym lub metaforycznym. Niemniej skojarzenia te są bardzo luźnie.
Same opowiadania raczej słabe i nierówne, bez drugiego dna, bardzo dosłowne. Część z nich to głos liberalnej, "nowoczesnej" Europy. Możemy w tym tomie przeczytać m.in. o prezydencie, który umiera na zator, i w chwili śmierci wspomina wynalazcę klocków Lego; żołnierza, który kupuje ciastka od rosyjskiej dziewczynki; celnika, który nielegalnie przepuszcza rodzinę muzułmanów przez leśną granicę polsko-niemiecką; Andorczyka poszukującego tożsamości; dialog muru więziennego z drzewem; opowieść o strachu człowieka przed innymi ludźmi, przez który to strach zamyka się w quasi-grobie i umiera; historię obserwacji ludzi za murem domu Wielkiego Brata; wreszcie o kosmicznej Federacji Ekumene, do której przystępuje Ziemia (coś na kształt międzygalaktycznej Unii Europejskiej).
I to nie są tylko hasła-slogany, to niemalże streszczenia całych opowiadań. Są one bez pointy.
Wyłamuje się spośród nich opowiadanie "Po okazyjnej cenie" Miklosa Vamosa. Jest kapitalne, ma świetną narrację, pointę, jest w tym jakaś akcja, facet opowiada nam jakąś konkretną historię, ma ona swój rozwój, i bardzo dobre zakończenie.
Książka jest też ślicznie wydana. Bardzo fajny papier, półtwarda okładka, no i te genialne ilustracje! Coś jakby połączenie awangardy z malarstwem naiwnym Nikifora.
Pięknie się tę książkę ogląda, fatalnie czyta.