Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie sądzę, żebym kiedykolwiek miał przejść Appalachian Trail. Do momentu kupienia książki nie wiedziałem nawet, że takowy istnieje. Nie znałem także autora a o książce nie widziałem żadnych recenzji. Skąd więc pomysł żeby się za to zabrać? Marzę, żeby wybrać się na Główny Szlak Sudecki a może nawet na Beskidzki i stwierdziłem, że ta książka może stanowić cenne źródło wiedzy o szlakach długodystansowych. Oto, co odkryłem. Oprócz opisu samego szlaku, który jest z resztą pobieżny (bardziej szczegółowy to można znaleźć w przewodniku),Miller zawarł w swojej książce opis swoich przygotowań, wędrówki, przygód, spotkanych ludzi, ale także, co chyba najważniejsze, swoje przeżycia i przemyślenia ze szlaku - co sprawiło, że się na niego wybrał, jakie miał dylematy, jak to jest iść, iść i iść przez tysiące kilometrów walcząc z własnym ciałem i jego ograniczeniami. Książka ta jest opisem niesamowitej przygody, która wymaga od człowieka olbrzymiego poświęcenia, ogromnego zapasu sił i silnej woli (jej chyba przede wszystkim),ale daje też wiele w zamian. David utwierdził mnie w przekonaniu, że warto zrealizować swoje marzenia i ruszyć szlakiem ku przygodzie. Ale nauczył mnie też, jak dobrze się do tego przygotować i czego można się na szlaku spoedziwać. Co więcej odnośniki umieszczone przez autora prowadzą do wspaniałych źródeł wiedzy o turystyce górskiej. Nie jest to tylko pamiętnik ze szlaku, ale też duża porcja ważnych dla turysty wiadomości. Jedyne co mogę zarzucić, to nieco męczący styl, ale i tak bardzo dobry, jak na informatyka ;) Czytało mi się ją dość wolno, nawet jak na książkę po angielsku. Może to też wina mojego nieprzyzwyczajenia do książek podróżniczych, to chyba pierwsza w mojej biblioteczce. Jak ktoś planuje dłuższą wyprawę w góry, warto przeczytać - bardzo dobra pozycja.