MECZ DOBIEGA KOŃCA
I w końcu jest. ostatni tom „Kuroko” trafił wreszcie w moje ręce. Kiedy zaczynałem przygodę z tą serią, nie miałem pojęcia, że potrwa ona tak długo. Chociaż nie znoszę sportu, sięgnąłem po nią na fali ochoty na kolejne shouneny, a także zachęcony samym wyglądem mangi. Nie sądziłem, że może mi się szczególnie spodobać, a jednak. W krótkim czasie pochłonąłem 29 tomów i teraz, po dłuższe przerwie, dane mi było przeczytać finał. I cóż mogę powiedzieć teraz, gdy całość jest już za mną? To samo, co wcześniej – że było warto i że każdy miłośnik shounenów powinien poznać „Kuroko’s Basket” nawet jeśli ma alergię na wszelką sportową rywalizację.
Trwa finałowy mecz Seirin kontra Rakuzan. Do niedawna to ci drudzy prowadzili, potem losy się odwróciły i drużyna Kuroko zaczęła punktować, ale Akashi zdołał wejść w zone i pokazał, że jest w stanie zastąpić całą swoją drużynę sam jeden. A jednak, dzięki połączonym siłom Kuroko i Kagamigo, udało się go zatrzymać i Seirin znów kontratakuje. Sytuacja wydaje się odwracać na ich korzyść, ale do końca zostało jeszcze kilka minut i wciąż może zdarzyć się wszystko. Dosłownie. Kto wygra w tym starciu? Jakie będą konsekwencje wygranej i przegranej? I czy Kagamiemu uda się otworzyć drugie drzwi, które widzi będąc w zone?
Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/09/kurokos-basket-30-fujimaki-tadatoshi.html
Mam wrażenie, ze ten tom jest fillerem D : Taki trochę o niczym. Siedzą w onsenie, trenują chwilę z nowym trenerem, 60% mangi gadanina w sumie niby o woli walki ale tak trochę o niczym i na sam koniec rozpoczyna się wyczekiwana pierwsza rozgrywka z pucharu :) Acz jej początek jest bardzo dynamiczny, więc nadrabia cały tom stagnacji :P