Jako że uwielbiam powieści Kinga, nie mogłam też ustrzec się sprawdzenia, co też nasi polscy twórcy wymyślili w hołdzie Królowi. Nie wiem, co by sam Król powiedział, gdyby zdarzyło mu się tę antologię przeczytać, jednak dla mnie jest ona mocno średnia.
Pan Darda we wstępie robi co może i mocno wychwala ową twórczość młodych autorów i po części można mu przyznać rację. Opowiadania na pewno są inspirowane twórczością Stephana Kinga. W jednych mniej w innych bardziej, ale widać odwołania do powieści mistrza. Jednak mnie najbardziej zaciekawiło opowiadanie ostatnie. Długie opowiadanie Pauliny J. Król pt. „Status quo”. To właśnie to opowiadanie jedynej kobiety w tym męskim gronie, urzekło mnie najbardziej.
Opowiadanie, w którym nie doszukałam się nawiązań do Kinga, a "stały stan rzeczy", to dokładne zaprzeczenie tego co się w tym opowiadaniu wyprawia, jednak właśnie tutaj poczułam w końcu jakieś emocje. Może i nie jest to nowy temat w literaturze, może nawet jego przedstawienie nie jest jakieś nowatorskie, jednak to przy czytaniu właśnie tego opowiadania, razem z bohaterami czułam strach, niepewność, zażenowanie, smutek, radość, itp. To opowiadanie wyzwoliło we mnie również takie zapytanie "A co by było gdybym to ja...."
Opowiadania rzeczywiście bardzo dobre.
Z Kingiem łączy je klimat paranormalności, natomiast w moim odczuciu – wszystko inne od twórczości Kinga odróżnia się.
I uważam, że to bardzo dobrze.
Twórczość Kinga ma więcej mroku, niż jasności i ma w sobie coś dołującego: na ostatnim poziomie, zło u Kinga wygrywa i jest niezniszczalne.
Podobało mi się opowiadanie z błaznem. I to ostatnie, o rzeczywistościach alternatywnych: ma ono w sobie niezmierzone pokłady wrażliwości autora i solidne przemyślenia; daje czytelnikowi refleksję nad życiem, ale jest dość smutne w wyrazie.
Polecam.