Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Florian Klenk
2
6,0/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
205 przeczytało książki autora
261 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kiedyś był tu koniec świata Florian Klenk
6,3
Przekładanie reportaży z tygodników do książek rzadko kończy się sukcesem. Tak jest i w tym przypadku. Skróty fabuły i pominięcie zdjęć utrudniają odbiór, choć sprawy wyciągnięte spod austriackiego dywanu są ważne. Lepiej być gotowym na problemy bogatego świata - handel ludźmi, wykluczanie ze społeczeństwa ludzi z problemami, nawoływania nazistów do wyrzucania imigrantów itp.
Kiedyś był tu koniec świata Florian Klenk
6,3
Zbiór reportaży o Austrii nieznanej z mainstreamowego przekazu. Historie o ludziach z marginesu, imigrantach, urzędniczej rzeczywistości, handlu kobietami, itp. To, co utożsamiane z problemami państw biednych, nie jest też obce jednemu z filarów Starego Kontynentu.
Wszystkie reportaże zostały wcześniej opublikowane na łamach poczytnego tygodnika austriackiego
„Falter”. To, co je łączy to tematyka dotycząca nie tylko ludzi żyjących jakby poza torami typowego życia, ale też granic – państw, a często i człowieczeństwa. Poruszane są kwestie kryzysu migracyjnego widziane nie z perspektywy państwa, a jednostek - ludzi, którzy często bez perspektyw na przyszłość znaleźli się w obozach przejściowych, urzędników i innych grup społecznych, którym przyszło pracować przy opanowywaniu całego tego zamieszania. Uwypuklone są różnice, przepaści ekonomiczne, religijne, społeczno-psychologiczne, które dzielą wszystkich tych ludzi od obecnego w kulturze obrazu człowieka – Austriaka, Europejczyka, człowieka Zachodu.
Ogólne przesłanie reportaży dotyka tematu odpowiedzialności narodowej, szczególnie w obliczu kryzysu migracyjnego, perspektywy człowieka, a nie chłodnej kalkulacji państwa. Zakładam, że celem autora było obiektywne przedstawieni zdarzeń i przybliżenie tematu czytelnikowi. Odczuwalne są jednak braki jakichś wniosków na przyszłość – remedium, które pozwoli wyznaczyć jakiś sposób postępowania, szczególnie obecnie, gdy zaczyna przybierać na sile kolejny kryzys migracyjny, tym razem na polskiej granicy. Ponadto, po lekturze czytelnik nadal czuje niedosyt. Trudno przedstawić skomplikowany temat granic, społecznej tożsamości i migracji, nawet dotyczące konkretnych wydarzeń na zaledwie 150 stronach.