Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tomasz Rozkosz
Znany jako: Wiewiór
1
2,8/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
2,8/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
SQUIR Tomasz Rozkosz
2,8
Całość mojej opinii tutaj:
http://zapiski-z-przypomnianych-krain.blogspot.com/2013/04/squir-byo-siersciuchu-opinie-innych.html
Neo Wrocław ["Neo Wrocoław"? "Neo Wroclaw"? - ciężko stwierdzić, w komiksie znajdziecie przynajmniej dwie pisownie. Przyjmijmy jednak, że tak jak mamy twory typu "NeoTokio", tak tutaj występuje genetycznie zmodyfikowany Wrocek], rok 2340, Polska. Tomasz Rozkosz [tu chyba powinna wyskoczyć z tortu naga tancerka i krzyknąć "niespodzianka!"], popularnie zwany Wiewiórem dwudziestopięciolatek właśnie uślicznia swoją policyjną kartotekę o kolejne wykroczenie drogowe. Ma ich już sporo, ale "Grejt Ticzerowi Onizuce" nawet za 300 lat nie dorówna, choćby nie wiadomo jak się starał. Nie czepiajmy się jednak do Tomeczka, dziś są jego urodziny. Wraca więc chłopina do domu, w którym mieszka z niejaką Violą [którą poznajemy od cycków strony na filmowej sekretarce] - zwodniczo podobnej do siostry [?] Wiewióra: Martyny. Tak podobnej, że z początku myślałam, że to ta sama laska. Peszek, raczej o inną chodzi.
Ale dobrze, wraca do domu, a na łóżku czeka go ucieleśnienie marzeń chłopczyków spędzających mile czas sam-na-sam z gazetkami firmującymi się kuszącym uśmiechem i króliczymi uszkami; obwiązane jedynie taśmą zasłaniającą strategiczne miejsca. Prezencik na siłę próbuje uszczęśliwić naszego Wiewióra i staje się przyczyną kilku nieporozumień...
Tak oto zaczyna się historia ciągnięta przez niecałe 100 stron przez Tomasza Rozkosza [nie wiem, czy nazwisko się odmienia. Jeśli nie - uchylam się i składam uszy po sobie]. Historia naciągana na siłę, jak słynne z amerykańskich animacji majtki na głowach bohaterów. Autor miał pomysł, owszem. Realizacja niestety leży. Niekiedy przeskoki fabularne są nie do zniesienia - ciągi przyczynowo-skutkowe leżą. Najpierw pada dziewczyna naszego bohatera, ale jej miejsce zajmuje dziewczyna-xero stająca się dla bohatera czymś w rodzaju siostry, do której cycków [i nie tylko] po kilku stronach chłopaczek próbuje się przystawić. Irytujące są jeszcze bardzo mocno widoczne nawiązania do komiksów japońskich, które były w roku 2003 dostępne na polskim rynku. Należy do nich wspomniany przeze mnie GTO [Waneko], ale także "Exaxxion: Bóg Wojny" [Egmont], czy "Video Girl Ai" [Waneko]. "Ręce i cycki opadły" [jak w popularnym porzekadle], gdy bohaterów zaatakowały latające tałatajstwa do złudzenia przypominające larwy Obcego ["Alien"].