Poznań fantastyczny. Miasto wyobraźni Monika Rebizant-Siwiło 5,9
ocenił(a) na 43 lata temu Problem z niektórymi konkursami literackimi (i nie tylko) jest taki, że wygrywają dzieła bardzo niezrozumiałe. Tak jest też niestety w tym wypadku. Na starcie dostajemy nowoczesną interpretację "ulicy krokodyli", która praktycznie nie ma nic wspólnego z Poznaniem, poza niewielkimi detalami. I to opowiadanie, pisane typowym dla Schulza stylem, z którego nic nie wynika, może wielu zniechęcić do lektury dalszych dzieł. A przynajmniej niektóre warto przeczytać.
Na pewno warte uwagi jest "zdarzenie w lunecie Aster" (przepraszam, jeśli przekręcam tytuły),opowiadające w dobry i ciekawy sposób dwie alternatywne wersje Polski: jedną, w której nie doszło do powstania wielkopolskiego i drugą, w której Polska wciąż jest królestwem. Opowiadanie jest dobrze napisane, zabawne i trzymające w napięciu do samego końca.
Podobnie bardzo dobre wrażenie robi "Ludgarda", czyli nowoczesne opowiedzenie (angielskie retelling) klasycznej historii Ludgardy i księcia Przemysła.
"Śmierć Pana Prezesa" to ponownie wersja alterhistory, podobnie jak w przypadku lunety Aster, Poznaniem rządzą Niemcy. W mojej opinii jest to opowiadanie zasługujące na wiele więcej niż tylko wyróżnienie. Najsilniej osadzone w realiach Poznania, zawierające bardzo ciekawy wątek kryminalny. Jedynym mankamentem będzie to, że opowiadanie trochę kuleje pod względem składu. Akcja rozgrywa się w kilku miejscach jednocześnie, a przejścia między tymi punktami nie są wyraźnie zaznaczone, co trochę utrudnia zrozumienie tekstu.
"Nieporadne świecidełko", czyli zamach na Piłsudskiego niesie w sobie niesamowity potencjał, który zostaje całkowicie zaprzepaszczony. Nie mniej warto dać mu szansę.
"Formagedon" jest mocno porąbaną historią post-apo, o dość niespodziewanym zakończeniu, jednak zawodzi pod względem warsztatowym. Świat jest zbyt bujny jak na dziesięć stron treści, wiele opisów jest zbędnych i niesmacznych.
"Jutro..." to genialna interpretacja dnia świstaka, motywu, który jest oklepany i wykorzystany chyba przez wszystkich scenarzystów serialowych. A co jeśli dołożymy do tego zmianę osobowości? To opowiadanie też zasługiwało na wyższe miejsce.
Pozostałe dwa opowiadania, czyli "Miastośnienie" i "Zamurowani od północy" zupełnie nie zapadły mi w pamięć. Jedno z nich było mroczną wizją post-apo, a historia bohatera była mocno niedopracowana i urywała się w połowie. Drugiego nie pamiętam wcale, co nie świadczy najlepiej.
Podsumowując, 4 z 9 opowiadań są dobre, dwa inne zasługują na uwagę. To nie jest najgorszy wynik jeśli chodzi o zbiory opowiadań. Nie chcę krytykować jury, bo wiem, że ocenienie dużej liczby prac może być męczące i wymaga niesamowitej pamięci i cierpliwości, ale uważam, że ich decyzja o umieszczeniu dwóch słabych i jednego przeciętnego opowiadania na pierwszych trzech miejscach znacząco zaniża moją opinię na temat tego zbioru. Niemniej, uważam, że warto dać szansę tym młodym artystom.