Śledztwo setnika Janette Oke 7,1
ocenił(a) na 82 lata temu Serię książek "Kroki wiary" Davisa Bunna i Janette Oke zobaczyłam jakiś czas temu na profilu Eli @zonglowanie i pomyślałam, że warto po nią sięgnąć w Wielkim Poście, żeby swoją wiarę umocnić i podbudować.
I tak też zrobiłam, a wczoraj w nocy skończyłam czytać ostatni tom tej trylogii. Skończyłam z żalem ogromnym, bo trudno mi było rozstawać się z bohaterami, których dramatyczne losy przeżywałam i do których się szczerze przywiązałam.
Setnik Alban, który prowadzi śledztwo w sprawie zaginionego ciała ukrzyżowanego Jezusa i Lea, służąca z rezydencji Poncjusza Piłata... Piękna Abigail, o której rękę starają się rzymski żołnierz i bogaty kupiec Ezdrasz... Jej brat, Jakub, który jako strażnik karawan poznaje Julię, córkę utrzymanki innego kupca, Jamala...
To tylko wybrani, doskonale wykreowani zresztą, fikcyjni bohaterowie, obok których pojawiają się postaci biblijne, m.in. apostołowie, Marta z Betanii, Szczepan, Szaweł z Tarsu, a wydarzenia z ich życia splatają się ze świętą historią zbawienia. Historią, trzeba dodać, opowiedzianą z całym szacunkiem dla prawdy objawionej i ówczesnych realiów.
Tym, co mnie jednak najbardziej w powieściach ujęło i dotknęło mojego serca, była wiara pierwszych chrześcijan i tych, którzy się nawracali. Wiara żywa, oparta na bezgranicznym zaufaniu i miłości do Jezusa. Przez jakiś czas myślałam sobie nawet, że im było łatwiej wierzyć. Żyli w Jerozolimie, widzieli ślady działalności Chrystusa, byli świadkami cudów czynionych przez ręce apostołów... Ale przecież... "błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli", a Jezus uzdrawia również dziś!
Obiektywnie patrząc, im było nawet trudniej! Musieli uciekać z Jerozolimy, ukrywać się przed prześladowcami, podejmować dramatyczne decyzje, a było w nich tak silne pragnienie pokoju serca, że gotowi byli oddać wszystko, żeby go doświadczyć. Każdy z nich dawał swoim życiem świadectwo wiary prawdziwej, bo wyrażającej się w uczynkach. Każdy z nich, jak ja dzisiaj, dokonawszy raz wyboru, musiał (chciał!) go nieustannie potwierdzać. I choć wiele razy upadał, podnosił się, bo opierał się na Chrystusie, a nie swojej sile.
Jestem pewna, że bohaterowie serii "Kroki wiary" będą żyli w mojej pamięci i moim sercu jeszcze bardzo długo.