Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Eddie Weinstein
1
7,0/10
Pisze książki: powieść historyczna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
14 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
17 dni w Treblince Eddie Weinstein
7,0
Od razu napiszę, że urodziłem się i wychowałem w Łosicach - miejsce z którego pochodzi autor i głowny bohater książki. Znam osobiście większość miejsc które autor opisuje i dlatego wartość książki jest dla mnie dużo większa niż dla czytelnika spoza regionu - oprócz wiadomej tematyki zagłady Żydów książka ma dla mnie dodatkowo wymiar sentymentalny - opisane jest w niej jak wyglądało moje miasto na długo zanim się urodziłem. Z tej perspektywy ocena wydawnictwa to 10.
Jeśli się skupić na samej historii bohatera, to jak zauważył Marek Jerzman w posłowiu, dużo informacji jest przekazanych przez autora wybiórczo, cześć istotnych wydarzeń historycznych została przez autora pominięta przez co wypacza obraz jaki może wynieść czytelnik.
Jeśli chodzi o aspekt czysto ludzki, to trochę razi relatywizm autora i wyraźne, wręcz groteskowe skupienie się na pieniądzach i ciągłe ich przeliczanie. Niestety, ale stereoptypy zazwyczaj mają jakieś pokrycie w rzeczywistości i tutaj mamy dobry tego przykład.
Kiedy opisane jest wyprowadzenie Żydów z Łosic w kierunku Siedlec autor ze zgorszeniem opisuje jak to pozostali w mieście Polacy podzielili między siebie mienie pozostałe po wysiedlonych z miasta Żydach. Jednak kilkadziesiąt stron dalej autor opisuje zupełnie bez żenady jak to "zaopatrzył" się w złote monety w obozie w Treblince - pieniądze zostawione tam przez zabitych jego współbratymców. Tutaj nie widzi on żadnej sprzeczności, jest to naturalna sprawa. Przez dalszą część opowieści ze szczegółami odnotowuje na co ile z tych pieniędzy wydał, za każdym razem wyrażając nadzieję, że ufa, iż go Polacy nie oszukali na cenach. Można odnieść wrażenie, że pomimo całego okropieństwa wojny i okupacji autor wciąż stąpa twardo po ziemi i perpektywa bycia oszukanym, czy nawet tylko zawarcia niekorzystnej transakcji finansowej jest dla niego nie do zniesienia. Pamiętajmy, że płaci on pieniędzmi które jakby nie patrzeć przywłaszczył sobie w obozie zagłady w Treblince. Mimo tego, "dziwi" fakt, że nie wspomniał co uczynił z pozostałymi mu złotymi monetami po tzw. wyzwoleniu. Jak już wspomniałem, stereotypy zazwyczaj mają oparcie w rzeczywistości.
Abstrachując od tego, książka warta przeczytania. Dobrze obrazuje "życie codzienne" w czasie okupacji niemieckiej i nieprzewidywalność życia.
17 dni w Treblince Eddie Weinstein
7,0
Zapis wspomnień ocalałego z Holokaustu mieszkańca Łosic. Wbrew tytułowi okres przebywania autora w Treblince stanowi mniejszą część książki, która opisuje również m.in. czas w getcie w Łosicach, marsz śmierci do Siedlec czy ukrywanie się w ziemiankach, lasach itd., a także podróż autora do Polski do miejsc związanych z tymi wojennymi wspomnieniami już po upadku komunizmu.
Z tego co można wyczytać w internecie książka wywołała pewne zamieszanie w lokalnej spółczesności z powodu - jak oceniono - zbyt negatywnego obrazu Polaków jaki jawi się ze wspomnień autora. Sądzę, że to zaskoczenie było udziałem ludzi, których wyobrażenia nt. polskiej historii zostały ukształtowane przez nadmierne poleganie na tezach tzw. polityki historycznej polskiej prawicy. W rzeczywistości w tym, co pisze autor nie ma nic odkrywczego ani zaskakującego. Są to kwestie typowe dla wspomnień ocalałych Żydów, z którymi można się spotkać również w innych książkach wspomnieniowych czy w literaturze przedmiotu. Chodzi m.in. o:
- przejmowanie mienia żydowskiego przez Polaków po likwidacjach gett,
- polowanie przez Polaków na uciekających Żydów w lasach czy wzdłuż torów kolejowych, szantażowanie ich i okradanie,
- mordy na Żydach dokonywane przez polskich partyzantów,
- brak chęci zwrócenia rzeczy oddanych na początku wojny na przechowanie,
- wydawanie Żydów Niemcom lub domaganie się zapłaty za zaniechanie tego,
- strach wśród Żydów przed miejscowymi Polakami, w tym przed polskimi partyzantami na równi ze strachem przed Niemcami,
- zabijanie Żydów przez osoby, które najpierw niosły im pomoc, np. po tym jak Żydom skończyły się pieniądze, którymi się opłacali swoim dobroczyńcom,
- wrogość wobec powracających do swoich miast ocalałych Żydów z powodu faktu, że ich domy zostały już zajęte przez Polaków i nie chcieli ich oni oddać (autor osobiście najpierw naiwnie myślał, że spotka się z serdecznością sąsiadów),- rezygnacja przez Żydów z ubiegania się po powrocie o zwrot swoich domów i mienia z powodu gróźb i strachu, że zostaną zabici,
- mordy na Żydach już po opuszczeniu ziem polskich przez Niemców, w tym przez polskich partyzantów, tzw. żołnierzy wyklętych (autor podaje przykłady ze swojej okolicy: miejscowości Mordy i Mokobody),- niszczenie miejsc pamięci Żydów w dzisiejszej Polsce.
W rzeczywistości obraz Polaków nie jest głównym tematem wspomnień autora, a to jak przedstawione zostają opisywane sytuacje, to po prostu odbicia emocji i odczuć Eddiego Weinsteina. Tematem książki są okropne przeżycia czasów okupacji ocalałego Żyda na terytorium Polski i nadmierne skupianie się na tym czy o Polakach pisze się dobrze, czy źle jest po prostu pewnym spaczeniem. Warto też zwrócić uwagę, że autor sam zauważa, że to Niemcy wyrzucili Żydów poza nawias ludzkiej społeczności i tym samym wywoływali negatywne zachowania wśród Polaków, którzy w normalnych warunkach byli nienagannie uczciwi. Ponadto autor pisze o ogromnym strachu Polaków przed kontaktami z Żydami (czyli pomaganiem im) spowodowanym właśnie polityką okupanta, który straszył karą śmierci nie tylko za pomoc Żydom, ale nawet za rozmowę z nimi. Ponadto nawet jeśli autor spotkał więcej Polaków, którzy okazywali wrogość niż pomoc, to wprost pisze on o tym, że jego ocalenie nie byłoby możliwe bez pomocy Polaków.
Książkę zdecydowanie warto przeczytać. Jest to obraz doświadczeń czasu wojny i okupacji na polskich ziemiach obecnego woj. mazowieckiego, na historycznym Podlasiu i w Małopolsce. Jest to jednak obraz doświadczeń diametralnie odmienny od tego, który był udziałem polskiej społeczności, doświadczonej również bardzo ciężko i będącej przedmiotem brutalnego terroru okupanta, ale jednak nieporównywalnie mniejszego niż skazana na całkowitą zagładę ludność żydowska.
Myślę, że w wydawaniu sądów o postawach ludzi w tamtych czasach warto zachować umiar i rozsądek. Nie jest właściwą postawą oburzanie się na wzmianki o negatywnych postawach Polaków w tamtych czasach czy tworzenie mitologii jakoby Polacy zawsze i w każdych okolicznościach wykazywali się krystalicznie czystą postawą etyczną, zawsze będąc tylko albo bohaterami, albo ofiarami. Nie jest też tak, że postawy Polaków z przeszłości obciążają współczesne pokolenia, raczej z błędów i niegodziwości przodków należy wyciągać wnioski jak nie powtarzać takich zachowań. Z drugiej strony oczywiście nie ma potrzebny przyjmować wszystkiego bezkrytycznie. Zgadzam się z częścią Posłowia, gdzie krytykuje się słowa Weinsteina, że nigdy nie słyszał on o jakimkolwiek przypadku, w którym kościół katolicki pomógł Żydowi. Być może autor osobiście nie słyszał o takim przypadku, ale bez wątpienia świadczy to o tym, że nie zadał on sobie trudu, żeby zdobyć jakąkolwiek wiedzę w tym temacie.