Wszystko jest lekko dziwne Łukasz Maciejewski 6,8
ocenił(a) na 810 lata temu "Mądrego zawsze przyjemnie posłuchać" - mawiała często moja śp. babcia.
Ta myśl nasunęła mi się już po przeczytaniu kilkunastu stron tej książki.
Od razu uprzedzam, że miłośnicy plotek i tanich sensacji mogą sobie darować ten wywiad-rzekę, gdyż nie znajdą tu nic z klimatu tabloidów czy internetowych stron typu pudelek.
Jerzy Radziwiłowicz nie jest bowiem aktorem, który chętnie i namiętnie udziela się w prasie niskich lotów; nieliczne wywiady z nim można przeczytać jedynie w profesjonalnych pismach filmowych i teatralnych.
I to bardzo w nim cenię (oprócz talentu aktorskiego, rzecz jasna).
W rozmowie z Łukaszem Maciejewskim aktor wiele i ciekawie mówi o swojej karierze, o polskiej i francuskiej kinematografii, o teatrze, książkach, sztuce... Przywołuje sporo anegdot, ale nie plotkuje - historie, które opowiada są zabawne albo poważne, nikogo jednak nie ośmieszają, nie obrażają.
Radziwiłowicz dzieli się też swoimi refleksjami na temat polityki, wspomina dzieciństwo i młodość, pięknie mówi o rodzicach i dawnej Warszawie.
O rodzinie (żonie, dzieciach i wnuku) wspomina jedynie w zakończeniu i robi to z wielkim taktem, bez wchodzenia w intymne szczegóły.
Przeczytałam tę książkę z wielkim zainteresowaniem i to nie tylko dlatego, że uważam jej bohatera za jednego z najwybitniejszych, najbardziej wszechstronnych i najmądrzejszych rodzimych aktorów. Z przyjemnością konfrontowałam swoje poglądy z refleksami pana Jerzego i z zadowoleniem stwierdzałam, że świetnie się rozumiemy.
W ogóle podczas lektury cały czas miałam wrażenie, jakbym przysłuchiwała się rozmowie na żywo, jakby aktor mówił do mnie. I przyznam, że było to bardzo miłe uczucie, za co na pewno wielki plus należy się także Ł. Maciejewskiemu.
Po lekturze nasunęła mi się jednak także smutna refleksja - oto aktor z pokolenia, które ma jeszcze wiele do zagrania, ale które jednocześnie powoli odchodzi na emeryturę, nie mając godnych następców. Niestety, wśród aktorów średniego i młodego pokolenia nie widzę nikogo (może z kilkoma wyjątkami),kto miałby zająć miejsce prawdziwych gwiazd (gwiazd, nie gwiazdeczek na miarę Mroczków, Much i innych Cichopków).
Polecam nie tylko miłośnikom talentu pana Radziwiłowicza i kinomanom, bo każdy może tu znaleźć coś dla siebie.