Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Małgorzata Leszka
2
7,3/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
30 przeczytało książki autora
80 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Bazylisa. Świat bizantyńskich cesarzowych (IV-XV wiek)
Małgorzata Leszka, Mirosław J. Leszka
6,5 z 12 ocen
35 czytelników 3 opinie
2017
Konstantynopol - Nowy Rzym. Miasto i ludzie w okresie wczesnobizantyjskim
8,0 z 14 ocen
78 czytelników 4 opinie
2011
Najnowsze opinie o książkach autora
Bazylisa. Świat bizantyńskich cesarzowych (IV-XV wiek) Małgorzata Leszka
6,5
Bazylisioł
Bycie księciem Lisiołowi nie wyszło na zdrowie, dlatego postanowił mierzyć wyżej i zostać sercem samego Konstantynopola. Po bliższych oględzinach stwierdził jednak, że bycie Cesarzem Bizancjum jest przereklamowane - dużo krzyków, wydłubane oczy, wojny i truciciele. Pffff to nie na biedne Lisiołowe serduszko, ale bycie Cesarzową. Hmmm to może się udać. W dodatku nie byle jaką Cesarzową, ale samą Bazylisą! Lisioł dumnie wdrapał się na szczyt książki i wsadził łeb w kartki, szukając instrukcji na bycie Bazylisiołem. Po kilku minutach czytania Lisioł podrapał się po główce, to bardziej skomplikowane niż myślał. Trzeba prezentować nienaganne maniery (a ten widelec to do czego?),być piękną (Lisioł przegląda się w lustrze... może nie zauważą),mieć atrakcyjny rodowód (Lisioł właśnie bazgra swoje drzewko genealogiczne: "a tu wpiszemy Cezara") i reprezentować odpowiednie cnoty (Lisioł zerka na butelkę whisky "hmmm"). Do tego dochodzi prowadzenie własnego dworu oraz konkurencja pod postacią matki męża, ją by Lisioł najchętniej pogłaskał łopatą, ale co poradzić? Trzeba się skupić na najważniejszym zadaniu Bazylisy - robieniu dzieci - bardzo odkrywcze, a potem patrzeniu jak dziatki próbują się pozabijać nawzajem, chcąc zyskać tron. Lisioł głęboko westchnął, dobrze, że poza tym może wyżywać się artystycznie. Tworzyć nowe budowle, głównie sakralne, i przybytki pomocy publicznej. Pokazywać się publicznie, aczkolwiek jest to ryzykowne. W zależności czy tłum lubi Bazylisioła (skandują lisiołkowanie) czy nie lubią (wtedy latają warzywa, kamienie, a nawet płonie miasto). Przynajmniej na nudę nie można narzekać. W Konstantynopolu zawsze coś się dzieje jak nie wojna z sąsiadami, to czystki rodzinne czy pojedynki teologiczne. Wielkie kariery i równie spektakularne upadki. Lisioł tak teraz patrzy na purpurową komnatę, stwierdzając, że chyba jednak w purpurze mu nie do twarzy. Jednak jeśli lubicie splendor, zaskakujące zwroty akcji i nietuzinkowe postacie to jest to książka dla Was, dobra na rozpoczęcie gorącej randki z Bizancjum. Jeśli jednak poszliście z Konstantynopolem już kilka razy do łóżka, to szkoda Waszego czasu, gdyż jest to pozycja bardziej wprowadzająca, niż znacząco pogłębiająca temat.
Bazylisa. Świat bizantyńskich cesarzowych (IV-XV wiek) Małgorzata Leszka
6,5
Uwielbiam grecki świat Bizancjum dlatego z ciekawością zabrałem się za tę pozycję. Wiadomo, że w polityce dominują mężczyźni (szczególnie dotyczy to polityki Bizancjum) niemniej jednak kobiety z racji swoich walorów mają niekiedy znaczną siłę odziaływania na mężczyzn, a niektóre również poprzez siłę charakteru mogą osiągnąć status jedynych rządzących. Sama książka składa się z dwóch części, pierwsza opisuje wspólnie rolę i znaczenie kobiet we władzy cesarskiej Bizancjum. Druga część składa się z biogramów wybitnych kobiet cesarzowych i współcesarzowych. Sporym minusem jest ogrom faktów przywołanych w części drugiej – większość z nich mam wrażenie służy tylko zapewnieniu tekstem kolejnych stron, brakowało odniesień i prób uchwycenia wspólnego mianownika. Dlatego książka nie dostarczyła mi żadnej nowej wiedzy raczej raz jeszcze mogłem poprzebywać w magicznym świecie Bizancjum.