Ryszard i kobiety Ryszard Kalisz 5,1
ocenił(a) na 13 lata temu Ryszard Kalisz to największy pantoflarz III RP! Dawno takiej komedii absurdów nie czytałem.
Na wstępie plusy:
- Kalisz poprawnie stwierdza, że Kościół nie umie prowadzić dialogu z kobietami aborcjonistkami i rozwodniczkami - fakt,
- wspomina też o danych wskazujących na kobiecą hipergamię, przyznaje nawet, że kobieta może wyjść za mąż dla kasy, a potem go zdradzać z jakimś przystojniakiem, żeby urodzić dziecko z dobrymi genami, ale nie widzi w tym problemu, ot, biologia
- wskazane są także problemy kobiet w krajach jak Indie czy Pakistan (chociaż z tymi Indiami też bym nie przesadzał - facet może zostać skazany za gwałt na podstawie samych zeznań kobiety, bez żadnych dowodów)
- Internet i praca zdalna jako ułatwienie pracy dla matek wychowujących dzieci w domu - dobre rozwiązanie, również dla mężczyzn
I tyle.
Głupotki:
1. Kobiety są równe mężczyznom, kobiety są inteligentniejsze od mężczyzn, ALE potrzebujemy parytetów, bo kultura dyskryminuje kobiety. Fakt, kobiety mają średnio wyższe IQ od mężczyzn, nie przeszkadzało to jednak dominacji mężczyzn nad światem oraz upadkowi państw matriarchalnych. Nawet kobiety musiały przyjmować męski styl rządzenia. Homo sapiens istnieje od ok. 190 000 lat, a prawa wyborcze kobiety mają od ponad 100 lat (dostały je od męskich parlamentów). Czyli 99,94% historii gatunku ludzkiego to mężczyźni mniej lub bardziej dominowali nad kobietami. Jeśli kobiety są równe, to dlaczego dopiero tyle lat dały się dyskryminować? Wnioski są takie, żeby nie przeceniać średniej IQ.
Jeśli jako gatunek ludzki chcemy się doskonalić, to musimy stery powierzyć jednostkom najwybitniejszym - jest tam miejsce dla obu płci, jednakże jeśli po tylu latach od emancypacji kobiet polityka, nauka i gospodarka nadal są zdominowane przez mężczyzn, to cóż... może po prostu większość kobiet ma inne priorytety. Jak się chce mieć gigantyczną, globalną firmę typu Apple, Amazon itp., to trzeba mocno harować - mężczyźni prawdopodobnie są bardziej zdeterminowani, by takie rzeczy robić.
2. Wg Kalisza wybitnymi kobietami-politykami są:
- Ewa Kopacz - która rozpoczęła agonię PO,
- Małgorzata Kidawa-Błońska - tak, ta, która roztrwoniła poparcie z ok. 30% do 1%, aż musiał zastąpić ją Rafał Trzaskowski
- Hillary Clinton - profesjonalistka, która przegrała wybory prezydenckie z facetem, który polityką nie zajmował się nigdy wcześniej
- Kleopatra - cyt. "rozkochała w sobie Marka Antoniusza, żeby zrealizować cele polityczne" - tak, tak, Egipt był spichlerzem Republiki Rzymskiej, mając taką kartę przetargową, Kleopatra mogła szantażować Rzymian wedle swej woli, ale zamiast tego dała się wykorzystać przez Cezara, a po jej śmierci Oktawian zamienił jej państwo w prowincję... to tak jakby Andrzej Duda uwiódł Angelę Merkel, a potem wchłonął kilka krajów związkowych i zmienił je w polskie województwa. Rzeczywiście, kunszt polityczny pani faraon poraża (może to przez kazirodztwo Ptolemeuszów)
- Anna Grodzka - xDDDD, to tak jak męscy sportowcy zmieniający płeć, żeby wygrywać w zawodach dla kobiet
- Ewa Łętowska - tutaj trzeba się zgodzić, bardzo dobra prawniczka
- Angela Merkel - też prawda, rozwaliła cały kontynent, akwarelista mógłby się uczyć
Podobno pielęgniarki, które zorganizowały białe miasteczko, żeby protestować przeciw Kaczyńskiemu, miasteczko było "perfekcyjne". Służba zdrowia to ponadpartyjna patologia w Polsce, te pielęgniarki nic nie wskórały swym rozkładaniem namiotów, więc ponownie - Kalisz chwali kobiety, które na te pochwały nie zasłużyły. No cóż, demokracja.
Na liście wybitnych niewiast ze świata polityki zabrakło Margaret Thatcher - a przecież to ona była najlepsza - pałowała górników, prowadziła wojnę z Argentyną, wkurzała facetów tak bardzo, że jej sekretarz napisał "House of Cards" - Frank Underwood z produkcji BBC i Netfliksa to właśnie ona. Czemu również nie wspomniano o Katarzynie II, królowej Wiktorii, Ayn Rand? No i co z najbardziej wpływowymi kobietami w świecie religii: Maryją, matką Jezusa i Fatimą, córką Mahometa? Oj, słabo. Ja wiem, że to biograficzne dzieło, ale skoro Kalisz wspomina Kleopatrę...
3. Typowy język podwójnych standardów:
"nie raz widziałem zaciętość kobiety w walce z mężczyzną, ale i mężczyzny w dążeniu do pognębienia kobiety" - czyli kobieta "walczy", ale mężczyzna "gnębi". No jasne. Takich hipokryzyjnych fragmentów jest więcej.
4. "Mężczyzna przychodzi zmęczony po pracy z domu i nie chce mu się wysłuchiwać problemów żony" - tak, bo jest zapracowany. Rozwiązanie jest proste - niech mężczyzna mniej pracuje. Wtedy jednak będzie przynosił mniej pieniędzy do domu i powstanie inny powód do narzekania: "mąż za mało zarabia, na waciki mi nie starcza!".
5. Standardowo obrona aborcji, bo "nie ma warunków bytowych" i jednocześnie krytyka okien życia, bo "średniowiecze". Otóż połowa tych zabijanych dzieci jest płci żeńskiej, jakoś obrońcy praw kobiet tego nie zauważają. Ciekawe, czy wg autora dyskryminacją kobiet byłaby sytuacja, kiedy ktoś pragnie dokonać aborcji, bo nie chce urodzić dziewczynki... Aha, i jeszcze: matka Madzi jest niepoddającą się presji buntowniczką. Od kiedy zabijanie ludzi jest niepoddawaniem się presji państwa prawa? Skoro wszyscy ludzie są równi wobec prawa, a płody mają ludzkie DNA, to kwalifikują się jako ludzie, więc zabijanie ich jest hipokryzją i złamaniem zasady równości. Proste.
6. Konwencja stambulska
Wg autora jest to wspaniałe przedsięwzięcie broniące kobiety. Otóż, po pierwsze - polskie przepisy umożliwiają ściganie oprawców kobiet w wystarczającym stopniu. Mówił o tym nawet prof. Zoll (który projektował wczesną wersję kodeksu karnego z 1997),póki się nie wycofał po oskarżeniach o odchylenia prawicowo-nacjonalistyczne xD. Czy taki prawnik jak Ryszard Kalisz nie zna stanu prawnego? Po drugie - mężczyźni są równie często ofiarami przemocy domowej, co kobiety (nawet w Szwecji),jednakże kampanie informacyjne są w 90% skierowane do kobiet. Prześladowanym kobietom daje się wsparcie, facetom bitym przez małżonki mówi się, żeby "zmężnieli". Serio, konwencja stambulska to czysta ideologia pantoflarzy, a nie realna odpowiedź na problemy przemocy w rodzinie.
7. Przyjaźń damsko-męska
Ogólnie z opisów relacji wynika, że Kalisz był dla kobiet trochę jak filmowy "znajomy-gej", który chadza z nimi na zakupy i manicure. Jest to jakaś strategia uwodzenia, ale marna. Badania naukowe wskazują, że to jednak umiarkowani seksiści mają większe powodzenie:
Źródło dla zainteresowanych:
journals.sagepub.com/doi/full/10.1177/0146167218781000?journalCode=pspc
Generalnie mnie nie dziwi, że Ryszard Kalisz tak nie lubi PiS-u. On musi się nagadać o tych prawach kobiet, a potem i tak traci poparcie w wyborach. Tymczasem Jaro Kaczyński wyzywa opozycję od zdradzieckich mord, a potem i tak głosują na niego legiony staruszek, a prezes Trybunału Konstytucyjnego gotuje mu obiadki. I jeszcze na dodatek rośnie popularność Korwina, który mentalnie jest starotestamentowym patriarchą, ma już trzecią żonkę i kilka kochanek po drodze. Taki dysonans poznawczy musi być okrutny dla psychiki.
Reasumując, Ryszard Kalisz zdradził własną płeć. Czy było warto?* Tylko on sam, na łożu śmierci, będzie mógł udzielić odpowiedzi na to pytanie. ;)
Spoiler: nie, nie warto, chyba, że kręci cię femdom.