Jaroslav Dietl był czeskim pisarzem seriali telewizyjnych, scenarzystą filmowym i telewizyjnym oraz dramaturgiem pracującym głównie w okresie normalizacji.
O książce "Szpital na peryferiach" Jaroslava Dietla dowiedziałam się spory czas temu. A sięgnęłam, ponieważ 1,5 roku temu oglądałam serial pod tym samym tytułem, dzięki mojej koleżance, która namiętnie uwielbia oglądać filmy i seriale.
Akcja serialu i książki dzieje się w latach 80, XX wieku w Czechosłowacji w powiatowym szpitalu w Borze, kiedy to do szpitala trafia ciężko ranny hokeista Rezek. W tym samym czasie na oddział ortopedii zostaje przyjęta nowo upieczona pani doktor Elżbieta Cenkova.
Ponadto serial i książka opowiada o pracy oraz życiu prywatnym lekarzy, którzy od samego początku są bardzo ciekawi i barwni. Na przykład dr Strosmajer - podchodzący do życia bardzo optymistycznie, lecz z odrobiną sarkazmu w niektórych kwestiach. Oprócz Strosmajera na oddziale można spotkać szanowanego przez wszystkich ordynatora Sowę, zalotnego dr Błażeja, oraz oczytanego, lecz nieudolnego dr Cvacha.
Jeśli chodzi o moją ocenę i do książki, którą słuchałam w audiobooku na Yt, i do serialu to muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobało.
Podobali mi się bohaterowie, ich zachowania na pewne wydarzenia. Wątki pewnych bohaterów, które były ciekawie poprowadzone.
Wydarzenia, które były ciekawie.
Polecam 👌.
To nie jest dobra książka, ale warta przeczytania. Wygląda na szkic telenoweli, a nie na powieść, jednak dla polskiego czytelnika z pewnością ciekawe będzie spojrzenie na obyczajowość Czechów, pozbawione nadęcia podejście do małżeństw, rozwodów, aborcji. Nie żeby książka była postępowa, jest w nie mnóstwo śmieszności w rodzaju, że pani chirurgiem nie może być, bo kobiety nie umieją podejmować decyzji, czy wspominania o tym jak to nie da się być szczęśliwym bez gromadki dzieci, a także tytułowania się "towarzyszem". Takie to były czasy.