Shaquille O’Neal – czterokrotny mistrz NBA, aktor, muzyk, policjant, dziennikarz sportowy, biznesmen – ciężko zliczyć wszystkie profesje, którymi się trudni, co tylko podkreśla jego wszechstronność. W trakcie swojej kariery w najlepszej lidze świata był uznawany za najbardziej dominującego na parkiecie zawodnika, co doprowadzało nawet do zmiany zasad gry. Jedna z ikon popkultury, obserwowany przez 15 milionów użytkowników na Twitterze. Pieniądze zarobione w czasie gry zainwestował m.in. w małą część akcji Google, sieć pizzerii Papa John’s, 155 restauracji Five Guys i 150 myjni samochodowych. Posiada własną markę i pracuje jako analityk NBA w telewizji. Szacuje się, że obecnie zarabia więcej niż podczas kariery w NBA.
Autobiografie sportowców są najczęściej infantylne, napisane w banalny sposób, pełne nieścisłości i naciąganych anegdot. Książka Shaqa nie jest jakimś odstępstwem od normy, ale jednak dla ludzi wychowanych na koszykówce lat 90. będzie nie lada gratką. Niby my pamiętający lata świetności koszykówki zawsze chcieliśmy grać jak Jordan, ale też chcieliśmy BYĆ jak Shaq. To on przecież był nie tylko genialnym koszykarzem, ale i raperem, czy aktorem. To on kumplował się i nagrywał z Notoriusem, czy Jayem-z, to on miał najfajniejsze buty, to on urywał kosze i potrafił się bić. WSZYSCY NA PODWÓRKU CHCIELI BYĆ JAK SHAQ. W książce znajdziemy wiele smaczków, jak choćby dowiemy się co się działo w szatni po pamiętnym pierwszym meczu finałów z 1995 roku z Huston Rockets, kiedy Nick Anderson nie trafił 4 osobistych, sporo jest o konflikcie z Kobe Bryantem w Lakers, czy Pennym w Orlando, o relacji z LeBronem w Cavaliers, czy o zdobyciu mistrzostwa z Wadem w Heat. Kawał dobrego czytadła dla fanów NBA lat 90.
Po przeczytaniu okładki miałem już z niej zrezygnować, ponieważ rebound przetłumaczono jako "przejęcie". Jako, że jestem wielkim fanem NBA od czasów pierwszego threepeat MJ'a, to pomyślałem, że tłumaczył to w najlepszym razie google translator i później będzie tylko gorzej. Na szczęście po słabym wstepie od pana Adama (nie kojarzę kto to),im dalej tym pozycja mnie bardziej wciągała. Sporo zakulisowych rzeczy o których nie wiedziałem, Shaq opisuje w swoim stylu. Zdecydowanie ciekawa dla fanów basketu.