Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Sandy Hingston
2
6,3/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
28 przeczytało książki autora
25 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Szansa na miłość Sandy Hingston
5,7
Przyznam, że sięgnęłam po Szansę na miłość w odruchu poszukiwania czegoś lekkiego i przyjemnego. Zapomniałam jednak, że z Romansami Sprzed Lat różnie bywa. I wśród tych „starych, dobrych opowieści” (ciężko mi znaleźć wśród nich książkę nieciekawą, mało zajmującą czy wręcz nie do czytania) dosyć często nie jest lekko, łatwo i przyjemnie. Przynajmniej przed końcowym HEA. Tutaj jest bardzo podobnie. Czy odpoczęłam przy niej, nie wiem. Ale zdecydowanie, co warto podkreślić na samym początku, to dobra książka. Nietypowa, ale dobra.
Szansa na miłość to w zasadzie dwie historie. Dwie opowieści o poranionych ludziach, którzy zmagają się z własnymi demonami, z przeszłością, która determinuje ich działania z uprzedzeniami, które w sobie wyhodowali i które wtłoczyło w nich towarzystwo. Obie historie połączone są ze sobą, splatają się i tworzą całość.
Pierwsza to opowieść o dojrzalej kobiecie (oj, za mało jest romansów w tej kategorii wiekowej, a już opisanych rzetelnie z perspektywy tego wieku jeszcze mniej). Christiane jest 43 letnią kobietą szczycącą się posiadaniem kochanków z czterech krajów. Nietuzinkowa kobieta, która dwadzieścia lat temu, po skandalu z jej udziałem, bezpodstawnych oskarżeniach wyjechała do Francji, założyła dom gry i żyła tam jako kochanka, wielbiona przez mężczyzn, z górą pieniędzy przy boku. Gannon jest kilka lat młodszym (ojej!) od bohaterki atrakcyjnym mężczyzną. Poznają się we Francji kiedy on, wbrew logice, sytuacji i konwenansom zakochuje się w niej bezgranicznie. Do szaleństwa, do pojedynku w którym rani jej kochanka. Spotykają się po dwudziestu latach kiedy on przywozi swoją siostrzenicę do szkoły dla dziewcząt, która prowadzona jest przez dwie stateczne matrony. Jedną z nich jest Christiane. Przyznam, że opis ich spotkania po latach jest jednym z ciekawszych jakie kiedykolwiek czytałam. Iskry się sypią. I w sumie nie wiadomo do końca, czy nienawiści czy jednak miłości.
Druga opowieść to historia siostrzenicy Gannona Claire i Davida, mężczyzny dobrego, spokojnego, kwakra żyjącego w umiłowaniu pokoju i prawdy, która powinna kierować życiem ludzi. Tragiczna historia Claire, historia małżeństwa jej rodziców kładzie się cieniem na losy całej czwórki.
Szansa na miłość jest dobra fabularnie. To intrygująca opowieść, która rozwija się niemal ze strony na stronę. Sukcesywnie dobudowywana ze stopniowanym napięciem. Udało się to na tyle, że czytelnik rzeczywiście snuje podejrzenia czekając na moment kulminacyjny. Przyznam, że nie było specjalnie trudno odgadnąć jakie jest rozwiązanie historii, jednak dla mnie ważne było oczekiwanie na moment, sytuację, kiedy to rozwiązanie zostanie wypowiedziane. W jakich okolicznościach i co z niego wyniknie.
Autorka delikatnie miesza nie tylko w losach bohaterów, ale i w głowach czytelników i tak wiele spraw w efekcie końcowym wydaje się innych niż na początku.
Rozłożyły mnie na łopatki rozważanie kobiety, która zauważa upływ czasu na swoim ciele i choć całą sobą go nie czuje, jej ciało dyskretnie zaczyna jej o tym przypominać. Pierwsze białe włosy można wyrwać, ale kiedy pojawią się następne czy jest już sens? Bardzo ładnie, z odpowiednią złością i niedowierzaniem zostało to pokazane.
W sferze romansu jest wybuchowo. Związek Christiane i Gannona tonie w chemii, emocjach, działaniach i wycofywaniu się z nich. I o ile Gannon jest uparty i od kilkudziesięciu lat wie na czym mu zależy i do czego dąży, o tyle Christiane prezentuje sobą mega zestaw obaw, uprzedzeń, niewiary. W sumie znakomicie się uzupełniają. Zarzucany Christiane brak wiary jest tak wiarygodny i tak mocno wpisany w jej wiek, że nikogo nie powinno zdziwić, że w ostatecznym momencie pociąga za spust celując w Gannona. Ładnie to zostało napisane.
Druga para, to niemal biały związek, ale końcowy pocałunek wskazuje choć David kwakrem jest nie tylko z zachowania, ale i z duszy, wiele w tej sferze intymnej w tym związku będzie się działo.
Bardzo polecam. Dla inności. Dla dobrze spędzonego czasu. Dla odmiany. Dla pokazania, że po przekroczenia pewnego wieku też można.
Tajemniczy wielbiciel Sandy Hingston
7,0
Bardzo przyjemny romans. Spodobał mi się styl pisania autorki i jej umiejętność konstruowania dialogów. Główna bohaterka, przynajmniej na początku książki nie budzi sympatii, jest piękna, bogata, dumna, wyniosła, arogancka i zupełnie nie dba o innych. Przyznam jednak, że bardzo lubię taki schemat i lubię obserwować, jak taka "bad girl" staje się bardziej ludzka. W tym przypadku ma się to stać za sprawą przystojnego awanturnika, który zgadza się ją w sobie rozkochać, a następnie zniknąć z jej życia i złamać serce. Katherine zakochuje się nie tylko po raz pierwszy w życiu, ale i na zabój, stąd też w poszukiwaniu ukochanego gotowa jest zrezygnować z bogactwa, wygodnego życia i swej wysokiej pozycji społecznej. Początki znajomości Katherine i Alaina, gdy ten usiłuje zwrócić na siebie uwagę wyniosłej piękności są dość zabawne, element humorystyczny wprowadzają też koleżanki bohaterki z pensji. Alain niemal do końca książki okryty jest mgiełką tajemnicy, co dodaje mu uroku. Do samego końca pozostaje również bez pieniędzy, co w historycznych romansach nie jest raczej popularne. Uczucie bohaterów jest dość wyidealizowane i oparte na podobieństwie dusz, a zakończenie tylko to podkreśla - gdy ma się prawdziwą miłość nic więcej już do szczęścia nie potrzeba, ani pieniędzy, ani luksusów, ani arystokratycznych tytułów.