Naturalistyczne przedstawienie islandzkich chłopów urzekło mnie już od pierwszych stron nastrojowymi, plastycznymi opisami przyrody. Krajobrazy i sceny rodzajowe skalistej wyspy wyszły autorowi bardzo dobrze. Z dialogami niestety nie idzie mu już tak ładnie. Cierpią one na przypadłość, którą nazywam "dialogami w stylu ping-ponga". Problem ten polega na tym, że owe dialogi pozbawione są jakiejkolwiek charakterystyki, pokroju chociażby informacji o tonie głosu, czy nawet wskazywania, kto w danym momencie mówi, przez co czasem można nawet się pogubić z przypisywaniem wypowiedzi właściwym bohaterom. Całość jednak była bardzo przyjemna w lekturze już od pierwszych stron i zostawiła pozytywne wrażenie.
Jedyne, co mogę powiedzieć o tej książce to to , że jest bardzo realistyczna, wręcz naturalistyczna. Opisuje proste bytowanie na islandzkiej wsi i powolne przemijanie pewnego stylu życia. Styl pisania jest taki, jacy dwaj główni bohaterowie - nostalgiczny, pozbawiony energii, bez emocji , monotonny. Życie wydaje się samo toczyć, bez jakiejkolwiek woli bohaterów. Zabrakło mi zarówno jakiegoś własnego tematu książki poza biernymi opisami zdarzeń i rozmów, jak i koncepcji literackiej (bardziej była to obserwacja czy zapis z elementami literackimi)