Amerykański reżyser, scenarzysta, producent oraz aktor filmowy, znany szczególnie jako twórca horroru May (2002),dziś uznawanego za film kultowy. Wyreżyserował także Chorą dziewczynę − dziesiąty odcinek pierwszego sezonu serialu grozy Mistrzowie horroru (Masters of Horror),oraz thriller Mroki lasu (The Woods, 2006).
Reżyseria May przyniosła mu liczne wyróżnienia, m.in. podczas Gérardmer Film Festival, Málaga International Week of Fantastic Cinema oraz Sitges − Catalonian International Film Festival.
Współpracował również z Jackiem Ketchumem przy adaptacji jego książek, Red i The Woman.
Normalna rodzinka...ojciec, matka i troje dzieci. A potem nagle boom!
Dokładnie w ten sposób mogę streścić tę lekturę.
Zaczyna się normalnie. Grill, basen, piwko, spotkanie nad basenem. Zastanawiam się w którym momencie zacznie się coś dziać. I kto okaże się "nie teges". Miałam niespodziankę. Nie przeczytałam dokładnie opisu książki, miałam ochotę na coś "mrocznego". Trafiło na pana Ketchuma. Wciąż w mojej głowie gości jego niesamowita książka "Jedyne dziecko", więc bez zastanowienia zabieram się za: "Kobietę". Na przemian występują niesmak, ciekawość, niedowierzanie, protest i znów od nowa to samo. Efekt końcowy: po co to czytasz?
Jak ocenić coś co Ci się nie podobało, a dookoła widzisz zachwyty nad lekturą. Nigdy nie przejmowałam się tym, że mam inne odczucia w tym aspekcie, ale jednak coś tu nie gra. Ewidentnie pozycja ma dobre strony, chociażby ten, że pomimo zgorszenia czytałam dalej. Zaskoczenie - które w rezultacie nie powinno być zaskoczeniem. Gdyż wcale nie tak zwana patologia popełnia najwięcej przestępstw. To były mocne punkty "Kobiety". Niestety, dla mnie więcej było minusów. Owszem, gdy już zasiadłam do czytania - książka sama się czytała, ale za każdym razem walczyłam ze sobą, czy aby na pewno chcę ją czytać. Nie jestem pruderyjna, w życiu naoglądałam się wielu horrorów, nie boję się krwi, okrucieństwa, ono po prostu mnie nie pociąga. Tak jak w życiu, tak w wolnym czasie. Zbyt dużo okrucieństwa jak na stronę. Nie dla mnie po prostu. Czy polecać? Czytacie na własną odpowiedzialność...
Dwie poprzednie książki - rozczarowanie. Cóż więc mnie skłoniło do sięgnięcia po kolejną z serii? Opis okładkowy sugerował, że będzie to coś innego niż w poprzednich częściach, a ja niemądra uwierzyłam. Historia owszem, trochę inna, ale opis na okładce jest naciągany, szczególnie fragment o oswojeniu i ucywilizowaniu, a tu liczyłam na najlepsze momenty.
Jest to raczej opowieść o bardzo dysfunkcyjnej rodzinie, momentami aż obrzydliwej. Plusem jest niewątpliwe przedstawienie postaci ojca, który mimo wykształcenia i swojej pozycji w społeczeństwie tak naprawdę niewiele się różni od dzikiej Kobiety, którą zamknął w swojej piwnicy.
Spodziewałam się czegoś dużo lepszego, a książka jest momentami nudna, momentami obrzydliwa i jak dla mnie nie ma w sobie nic, co pozwoliłoby na jej wyróżnienie w porównaniu do poprzednich części. Drażnił mnie też fakt, że mimo ogromnej dostępności źródeł (nawet ciocia wikipedia to wie) nikt nie sprawdził czym jest mikroftalmia i w książce ta nazwa jest używana jako "brak oczu" (zamiast anoftalmii). Niby szczegół, ale mnie takie drobiazgi irytują.
Nie przekonał mnie Ketchum do siebie, oj nie. Może jeszcze kiedyś spróbuję czegoś innego w jego wydaniu.