Nigdy nie podnosił oczu na kobiety, ale zdarzało mu się podnosić im spódnice.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyLiliana Więcek: „Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu wsparcia drugiego człowieka”BarbaraDorosz1
- ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel34
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Francisco de Quevedo
Znany jako: Francisco Gómez de Quevedo y...Znany jako: Francisco Gómez de Quevedo y Santibáñez Villegas
3
6,1/10
Urodzony: 14.09.1580Zmarły: 08.09.1645
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.franciscodequevedo.org/
6,1/10średnia ocena książek autora
45 przeczytało książki autora
45 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Sny; Godzina dla każdego czyli Fortuna mózgiem obdarzona
Francisco de Quevedo
5,8 z 6 ocen
27 czytelników 1 opinia
1982
Żywot młodzika niepoczciwego imieniem Pablos, czyli wzór dla obieżyświatów i zwierciadło filutów
Francisco de Quevedo
6,4 z 29 ocen
64 czytelników 4 opinie
1978
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Francisco de Quevedo, Żywot młodzika niepoczciwego imieniem Pablos, czyli wzór dla obieżyświatów i zwierciadło filutów
Nie ma to jak prosta, a posilna strawa z mięsa i warzyw. Niech mówią, co chcą, wszystko inne to łakomstwo i obżarstwo.
Francisco de Quevedo , Żywot młodzika niepoczciwego imieniem Pablos, czyli wzór dla obieżyświatów i zwierciadło filutów1 osoba to lubiCo widzę! Mamy i rzepę. Specjał to, z którym nie równać się kuropatwie. Jedzcie, bo nie ma dla mnie nic milszego niż patrzeć, jak się pożywi...
Co widzę! Mamy i rzepę. Specjał to, z którym nie równać się kuropatwie. Jedzcie, bo nie ma dla mnie nic milszego niż patrzeć, jak się pożywiacie!
Francisco de Quevedo , Żywot młodzika niepoczciwego imieniem Pablos, czyli wzór dla obieżyświatów i zwierciadło filutów1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Żywot młodzika niepoczciwego imieniem Pablos, czyli wzór dla obieżyświatów i zwierciadło filutów Francisco de Quevedo
6,4
Lektura zajmująca i krótka, dająca wgląd w siedemnastowieczną (nawet jeśli jedynie hiszpańską) obyczajowość i pozwalająca uśmiechnąć się pod wąsem nie raz i nie dwa. Quevedo kreuje tysiąc tarapatów na minutę, a Pablos usiłuje się z nich wykaraskać z niewyczerpaną energią oraz z bardzo zmiennym powodzeniem.
Uprzedzenia społeczne oraz rasowe, naturalne dla epoki, wybrzmiewają tu pełnym głosem. Najciekawsze i najbardziej pomysłowe okazują się jednak sposoby na życie kosztem bliźnich, czyli swoisty poradnik włóczęgi, dziś już niestety mocno zdezaktualizowany z uwagi na znaczące uszczelnienie systemu przepływu tak ludności, jak i pieniądza.
Ale i tak nic nie przebije wstępnych wyjaśnień tłumaczki, która z rozbrajającą szczerością wyznaje, iż na dokładne oddanie bardziej dosłownych scen okazała się nazbyt wrażliwa. Wystawiając sobie w ten sposób nie najlepszą może laurkę zawodową, opisuje zarazem mimochodem i poprzez antycypację przemiany obyczajowe (i obyczajowo-literackie),jakie dokonały się nie przez ostatnich czterysta, lecz ledwie czterdzieści lat.
Sny; Godzina dla każdego czyli Fortuna mózgiem obdarzona Francisco de Quevedo
5,8
Jeśli nawet dziś ta cudownie śmieszna opowiastka z 17. wieku zadziwia, ujmuje, szokuje, a może nawet i obraża czyjeś "uczucia religijne” (choćby obrazem piekła jako miejsca budzącego poczucie humoru),to jak to musiał odbierać czytelnik w ówczesnej Hiszpanii, gdzie Przenajświętsza Inkwizycja – ten cudowny wynalazek Kościoła, bez którego nijak nie mógł się on obyć, skoro miał pozostać sobą – działała wszak najdłużej i z najgorszymi skutkami.
Świadomy zagrożenia de Quevedo – choć w pewien sposób i chroniony jako b. sekretarz króla – pokajał się przed kim trzeba. Zgodził się na ocenzurowanie dzieła i przygotowanie jego nowej edycji, bez wstawek „nieuczciwych wydawców, którzy w gorszący sposób zdeformowali jego niewinne przecież w intencji młodzieńcze figle”. Wypadło zatem wiele, w tym wszystko, co się odnosiło do realiów kościelnych. A była to i tak najniższa cena, którą Autor mógłby zapłacić (jak w starej anegdocie: „Lenin trzymał w ręku brzytwę, ale nie zarezał…).
Sam tekst to arcydzieło 17-wiecznej satyry społecznej i obyczajowej, a zarazem bezpardonowej krytyki ówczesnej rzeczywistości. „Każdy dostał, na co zasłużył” - jak wyjątkowo mądrze jak na siebie powiedział Mikotaj I po premierze „Rewizora”, choć zapomniał, kto stoi na czele rzeczywistości przedstawionej.
Spodoba się każdemu, kto ceni Rabelaisa, „Dekameron” czy inne ucieszne opowieści, a nie zniechęci się bujną barokowa frazą, zgoła niczego wspólnego z Remigiuszem Mrozem czy Blanką Lipińską nie mającą.
Uprzedzam tylko, że dziś tekst jednak razi brakiem „poprawności politycznej” – pełno tu mizoginii, a i antysemityzmu oraz podobnego stosunku do innych ras, kultur i religii niemało. Mimo ostrości widzenia wielu spraw, Autor był jednak nieodrodnym dzieckiem swych czasów i swego miejsca na ziemi.
Moje wydanie, pochodzące jeszcze z 1982 r., gdy jako student historii je czytałem, jest ilustrowane wybitnie tu pasującymi słynnymi grafikami Goyi. Nie wiem, czy jeszcze potem je wznawiano.