**Punisher: Koszmar**
Mam delikatny problem z tym komiksem. Polega on na tym, że nie jest on dokładnie tym, za co się podaje.
Po pierwsze, nie jest to tylko historia Jake`a Nimana, czyli tytułowego Johnnego Koszmara, pomimo tego, że na okładkach nie ma słowa ani o "Motylu" ani "Kałamarnicy", dwóch mniejszych historiach zawartych na tych 192 stronach marvelowego komiksu.
Po drugie, "Koszmar" wyszedł w serii Panini "Ciemna strona Marvela", tymczasem jedna z trzech historii tu zawartych ("Kałamarnica") ani kreską, ani (co ważniejsze) fabułą nie wygląda specjalnie mrocznie. Wręcz przeciwnie, wygląda trochę na pastisz, nie wiem czy zamierzony. To zdecydowanie najsłabsza swoją drogą część "Koszmaru". Historia tytułowa to porządny kawałem Punishera, gorzki, brudny i brutalny, choć jak na mój gust: trochę za szybko się kończy. Jeszcze lepszy jest "Motyl" - tu mroku mamy naprawdę mnóstwo, od "brudnej" kreski zaczynając, przez niejednoznaczną główną bohaterkę, po naprawdę ciemno zarysowanego Franka Castle`a. Generalnie polecam, choć wspomniane wyżej niespodzianki trochę obniżają notę.
MORDERCZE ŁOWY
Trzydzieści lat, tyle mija od wydania tej miniserii. Kto by się spodziewał wtedy, że bohater taki, jak Sabretooth dostanie własną miniserię, a co dopiero, że takie coś wyjdzie po polsku. Bo, kiedy TM-Semic wydawał ten album, w Polsce swoich solowych komiksów nie mieli nawet takie legendy, jak Thor czy Kapitan Ameryka, więc mało prawdopodobnym wydawało się, że wyjdzie coś o tak pobocznej postaci. Ale wyszło. I całkiem niezłe to to. Nic wybitnego, „Mega Marvel” miał dużo lepszych historii, ale fajnie, że wyszło coś tak nieoczywistego.
Sabretooth. Mutant, wróg, morderca i łowca głów o tajemniczej, niepewnej przeszłości. Teraz o tej przeszłości dowiaduje się nieco więcej, ale ma ważniejsze sprawy na głowie. Zdradzony przez towarzyszkę i uprowadzony przez tajemniczych wrogów, będzie musiał wyruszyć na kolejną misję, której celem jest… Mystique!
http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/05/sabretooth-larry-hama-mark-texeira.html