Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Edward Ciesielski
Źródło: http://niezlomni.com/?p=8789
2
7,9/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
W nocy z 26 na 27 kwietnia zbiegł z obozu Auschwitz razem z dwoma towarzyszami, Janem Redzejem i Witold Pilecki.
Po wojnie spisał swoje przeżycia, które wydano w 1968.
Obecnie szlakiem ich ucieczki organizowana jest wyprawa dla ochotników chcących poznac tamtą historię. (http://www.projektpilecki.pl/konkurs)
Po wojnie spisał swoje przeżycia, które wydano w 1968.
Obecnie szlakiem ich ucieczki organizowana jest wyprawa dla ochotników chcących poznac tamtą historię. (http://www.projektpilecki.pl/konkurs)
7,9/10średnia ocena książek autora
24 przeczytało książki autora
66 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
DO WIDZENIA AUSCHWITZ Edward Ciesielski
7,4
Relacja z przygotowań oraz ucieczki z Auschwitz, którą zdaje po latach uczestnik tych wydarzeń - Edward Ciesielski.
W nocy z 26 na 27 kwietnia 1943, wraz z Janem Redzejem i Witoldem Pileckim, zbiegli z obozu mając za zadanie przekazać na zewnątrz, co dzieje się za drutami. Wszyscy trzej należeli do Związku Organizacji Wojskowej - obozowej siatki konspiracyjnej. Zagrożony dekonspiracją Witold Pilecki, podjął decyzję o ucieczce. Dzięki swoim obozowym kontaktom umożliwił przeniesienie całej trójki do pracy w piekarni poza granicami obozu. Więźniowie z tego komanda, nie wracali do obozu, byli zamykani na noc w piekarni pod nadzorem jedynie dwóch ss-manów. Termin ucieczki obrali w czasie Świąt Wielkanocnych, kiedy to w szeregi załogi obozu składało się większe rozluźnienie. W nocy 27 kwietnia przecięli kable telegraficzne i wykorzystując chwilowy brak uwagi strażnika otwarli bramę i wybiegli co sił w ciemność. W ich kierunku został otworzony ogień; na szczęście żadna z kul nie sięgnęła celu. Całe przedsięwzięcie zostało zorganizowane w taki sposób, by więźniów nie spotkał odwet ze strony władz obozowych. Jedynie dwóch esesmanów nadzorujących pracę w piekarni zostało osadzonych w areszcie. Po odzyskaniu wolności wszyscy zdali raporty, opisujące obozowe realia.
W post scriptum jest przytoczona jeszcze jedna historia związana z nazwiskiem Edwarda Ciesielskiego, pokazująca jak czasami przewrotnym bywa los krzyżując ze sobą drogi po niektórych ludzi. Więcej nie piszę by nie zdradzać wszystkiego. Książkę – jakkolwiek brzydko to nie zabrzmi – czytało mi się łatwo i szybko, chociaż o łatwych rzeczach nie opowiada. Są to wspomnienia naocznego świadka i uczestnika tych wydarzeń. Książka o nieocenionej wartości. Oby jak najwięcej takich. Żeby pamięć o tych ludziach nigdy nie zginęła.
DO WIDZENIA AUSCHWITZ Edward Ciesielski
7,4
"Do widzenia Auschwitz" Edwarda Ciesielskiego to wspomnienia autora z piekła.
To co działo się w tym obozie koncentracyjnym nie mieści się w głowie. Upadlanie człowieka przez... człowieka. Trudno sobie wyobrazić co ci ludzie przebywający za drutami musieli znosić. Nie tylko bicie, maltretowanie. Wegetowali w skrajnych warunkach pracując ponad siły. Głodując. Upokarzani na każdym kroku. Czytanie wspomnień Edwarda Ciesielskiego siłą rzeczy wywołuje obrażenia.
Zadziwiające jest to, że w warunkach oświęcimskiego obozu koncentracyjnego powstał ruch oporu. Zadaniem obozowej organizacji było przygotowanie ucieczek w celu nawiązania kontaktów z ruchem oporu działającym poza drutami kolczastymi. Głównym zadaniem zaś wyzwolenie więźniów Oświęcimia drogą powstania.
Polski oficer, Witold Pilecki przebywający w Auschwitz pod fałszywym nazwiskiem jako Tomasz Serafiński obdarzył zaufaniem Edwarda Ciesielskiego. Przyjął go w szeregi podziemnej organizacji oświęcimskiej. Pod kierunkiem Tomasza czyli Witolda, Edward pracował prawie cztery lata. Jego jedynym celem była walka o wolną i niepodległą Polskę.
Autor wspomnień uciekł z obozu wraz z Janem Redzejem i Witoldem Pileckim, którego misją było przekazanie całej prawdy o Auschwitz. To była iście brawurowa akcja. Czytając aż trudno uwierzyć w jej powodzenie. Niewyobrażalnie sprytnie zorganizowana. Wydaje się wprost niemożliwe, że władze obozowe nie zastosowały odwetu na więźniach. A jednak. Tylko osadzono w areszcie dwóch esesmanów, którzy nadzorowali uciekinierów.
"Do widzenia Auschwitz" to prawdziwa historia, którą trzeba poznać. W swoich wspomnieniach Edward Ciesielski pisze również o ludziach, których znamy z nazwiska.
W obozie Auschwitz przebywali z nim m. in. zapaśnik Rosiak, rzeźbiarz Ksawery Dunikowski, słynny narciarz, Bronisław Czech, słynny polski biegacz, Noji, wybitny aktor scen polskich, Stefan Jaracz, syn znanego wydawcy książek, Edward Arct, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, Rybarski, pułkownik Kumaniecki.
Edward Ciesielski był świadkiem gdy 29 lipca 1941 roku w czasie apelu w niemieckim obozie Auschwitz O. Maksymilian Kolbe zgłosił się do tego, by oddać życie za współwięźnia, Franciszka Gajowniczka.
"Do widzenia Auschwitz" opatrzył wstępem Mieczysław Kieta. Znał Edwarda Ciesielskiego i widywał go w obozie oświęcimskim przez parę długich miesięcy niemal codziennie.
Po wojnie, gdy spotkali się w 1959 roku Edward Ciesielski mówił, że pisze pamiętnik. Mieczysław Kieta gorąco go do tego zachęcał. Przedwczesna śmierć Edwarda uniemożliwiła mu dokończenie pamiętnika. Ważne jednak, że z zapisanych kart wyłania się jego żywa postać, więźnia obozu Oświęcimia, żołnierza podziemia i gorącego patrioty.
Z nazwiskiem Edwarda Ciesielskiego wiąże się jeszcze jedna historia. Niebywale ciekawa i intrygująca zawarta w postscriptum książki. WARTO PRZECZYTAĆ! GORĄCO POLECAM!