Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński1
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać315
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Władysław Bodnicki
12
6,8/10
Urodzony: 07.04.1910Zmarły: 12.06.1983
W 1935 ukończył filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Przed wojną był redaktorem miesięcznika literacko-artystycznego "Nasz Wyraz". Po 1945 działał w Związku Literatów Polskich (pełnił m.in. funkcję sekretarza oddziału krakowskiego w latach 1960-1976) oraz publikował na łamach prasy codziennej. W 1953 roku podpisał tzw apel krakowski.
Debiutował jako poeta w 1929. Był autorem powieści, utworów poetyckich i scenicznych, poświęconych przede wszystkim historii i kulturze Krakowa
Debiutował jako poeta w 1929. Był autorem powieści, utworów poetyckich i scenicznych, poświęconych przede wszystkim historii i kulturze Krakowa
6,8/10średnia ocena książek autora
49 przeczytało książki autora
55 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Pustelnia pod Trzema Pyskami tom.1 Młodość Matejki
Władysław Bodnicki
7,0 z 1 ocen
4 czytelników 0 opinii
1973
Pustelnia pod Trzema Pyskami tom 2 Droga sławy
Władysław Bodnicki
7,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
1973
Pustelnia pod Trzema Pyskami tom 3. Straszni ludzie
Władysław Bodnicki
7,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
1973
Cesarzowa i Smerda. Powieść historyczna z XII wieku
Władysław Bodnicki
0,0 z ocen
9 czytelników 0 opinii
1963
Ostatni z rodu. Powieść historyczna z XV w.
Władysław Bodnicki
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
1961
Najnowsze opinie o książkach autora
Upadły anioł Władysław Bodnicki
6,8
Upadły anioł to pierwsza część trylogii opowiadająca o wczesnej młodości Stanisława Wyspiańskiego. Książka rozpoczyna się w momencie zdania matury przez bohatera. Wyspiański jako młody początkujący malarz jest na rozdrożu. Nie wie co dalej ma począć ze swoim życiem, nie ma na niego pomysłu. Trafia pod skrzydła Jana Matejki, gdzie szlifuje talent malarski. Znudzony i poszukujący nowych inspiracji wyjeżdża za granicę. Tam również nie wiedzie mu się najlepiej, jego talent nie jest doceniany, często głoduje. Z braku środków do życia wraca do Krakowa, który w tym czasie znacznie rozwija się kulturalnie i towarzysko. Stanisławowi taki model życia zaczyna się podobać i postanawia pozostać w Polsce na dłużej i już tutaj rozwijać się.
Książkę czytałam inaczej niż współczesną literaturę. Wydana w latach 60 - tych ma klimat i specyficzny język pisania. Historia Wyspiańskiego jest ciekawa a nawet wciągająca.
Książkę oceniam na 4.
Syn Popiela Władysław Bodnicki
7,0
O istnieniu tej książki dowiedziałam się drzewiej na seminarium na studiach. Dorwawszy ją wreszcie, stwierdzam, że jest to utwór dziwny - napisany tak, jakby ambicje filozoficzne autora znacznie przewyższały jego warsztat literacki. Pomysł niby ciekawy - próba odpowiedzi na pytanie, co się stało z synem Popiela, o którym z dawnych kronik wiadomo tylko tyle, że miał postrzyżyny tego samego dnia co syn Piasta, Ziemowit. W wizji Bodnickiego młody Hvosten hula sobie po prostu z wikingami (głównie z Haraldem Pięknowłosym),nieświadomy, że ściga go zemsta za grzechy jego ojca. Charakterek sam ma dosyć podły i co najmniej socjopatyczny. Nie za bardzo mnie zainteresował jako postać.
Są prócz tego wątki drugoplanowe - śmierć Popiela i jego żony oraz przejęcie władzy przez Piasta w standardzie "Starej baśni", brat Jan, któremu towarzysz zabił kochankę i który szuka Hvostena po całym świecie, żeby zemścić się za to, że Popiel skrzywdził jego rodzinę - ale wszystko to jest jakieś takie rozlazłe. Sytuacji nie poprawiają drewniane częstokroć dialogi i płaskie opisy gnające akcję na łeb na szyję, a także rozchwianie narracji, która od archaizacji językowej i pojęciowej przeskakuje do terminów zupełnie współczesnych, z miarami według systemu metrycznego na czele. Koniec końców syn Popiela łobuzuje i marnie kończy, a co z tego w sumie wynika, to nie wiem.