brytyjski dziennikarz, felietonista m.in. „Guardiana". W 2004 roku został właścicielem zoo, które prowadzi do tej pory. Jest autorem poradnika The Call of DIY (2005). Nad ekranizacją Kupiliśmy zoo, książki wydanej w 2008 roku, pracuje Cameron Crowe. W rolach głównych wystąpią Matt Damon i Scarlett Johansson.http://www.dartmoorzoo.org
Marzenia się spełniają, chociaż nie wszystkie. Są rzeczy, na które człowiek w zasadzie nie ma wpływu, o czym boleśnie przekonuje się Benjamin Mee wraz z rodziną.
Mimo wielu napotkanych przeszkód dochodzi do zakupu zoo. Autor musi odnaleźć się w nowej roli dyrektora parku zwierząt, choć daleki jest od zarządzania zza biurka. Dzięki temu sam doświadcza wielu nowych sytuacji, którymi chętnie dzieli się z czytelnikami. Opowieść przedstawia najciekawsze zwierzęta, uzmysławia z jakimi problemami spotykają się pracownicy zoo, ale pokazuje też relacje międzyludzkie.
Właśnie dlatego - mimo pozornie błahego tematu - książka wzrusza do łez.
Hm… chyba wyłamię się z pochwał. Jak dla mnie klapa. Przede wszystkim chybiony tytuł. Przynajmniej jeśli chodzi o czas gramatyczny. „Kupiliśmy zoo” sugeruje, że większość wydarzeń będzie dotyczyła zoo już czynnego i perypetii związanych z jego działaniem a zwłaszcza ze zwierzakami. Tymczasem prawidłowy tytuł powinien brzmieć „Kupujemy zoo”. Rozumiem tragedię autora związaną z chorobą żony i jej śmiercią, co miało miejsce właśnie w czasie owego kupowania i organizacji obiektu, ale odcisnęło się to tak mocno na narracji, że książka jest po prostu monotonna i nudna. Sporadyczne zabawne sytuacje związane z mieszkańcami zoo opisane w drugiej części książki nie ratują jej. Więcej tu o finansach i sprawach organizacyjnych, żeby móc nie tylko kupić zoo (co wydaje się banalnie proste w Brytanii),ale też o tym wszystkim, co jest związane z uzyskaniem wszystkich niezbędnych licencji na jego otwarcie dla publiczności (co już łatwe nie jest z oczywistych względów).
Jeśli ktoś spodziewa się ciekawej narracji jak u Durrella czy Herriota to mocno się zawiedzie.
Nie obyło się też bez poważnych wpadek translatorskich i redakcyjnych nie godnych takiego wydawnictwa. Z książki możemy dowiedzieć się, że tapir to stworzenie parzystokopytne. Ano nie, drodzy państwo. Są nieparzystokopytne! Wystarczy zajrzeć do dowolnej encyklopedii, słownika zoologicznego czy choćby Wikipedii, żeby się o tym przekonać.