Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Wartość tutejszej oceny tej ciekawej pozycji, potwierdza słowa autora - "Przeciętny mieszkaniec naszego kraju, na ogół nie zdaje sobie sprawy, ile ciekawych rzeczy dzieje się nie tylko na niebie, ale dosłownie wszędzie wokoło." Człowiek od setek już lat ( moja własna opinia - od momentu rozwinięcia komunikacji werbalnej i pisanej) zatracił skłonność do myślenia i zatracił wszelką chęć do poznawania otaczającego nas świata. Jako społeczeństwo zaaklimatyzowaliśmy się w utworzonych kanonach i ramach "odpowiedniego" postrzegania świata, a gdy pewne nowe zagadnienia opatrzone zostają hasłem naukowcy nie widzimy potrzeby jego weryfikacji, nie podważamy, nie negujemy, nie szukamy, nie analizujemy. PODDAJEMY SIĘ OGÓŁOWI. A przecież autor tej książki tyle razy potwierdza " nie chcesz to nie wierz, ale tak samo jak nie masz dowód na zaistnienie takiego czy innego zjawiska nie masz tym samym dowodów na jego nieistnienie" ( mniej więcej coś takiego ;) i to cała prawda o UFO - dziś to wciąż coś niezrozumiałego. A przez to, że jest badane za pomocą obecnej najwyższej technologii stworzonej przez człowieka, odrzucamy jakąkolwiek wyżej rozwiniętą technologię być może innej cywilizacji bo to taka nasza człowiecza pycha - że my jesteśmy panami świata i to my penetrujemy wszechświat po raz pierwszy, bo to my w końcu stworzyliśmy sondy i rakiety. Dlaczego nigdy nie przyszło nam do głowy, że my na swojej planecie Ziemia - jesteśmy tak samo głupi ( dla innych zamieszkujących wszechświat istot ) jakbyśmy dziś mogli znaleźć na obcej planecie takiego człekokształtnego pierwotnego człowieka, którego najwyższym szczytem osiągnięć na chwilę obecną stało się okrzesanie kwarcu i dowiązanie go do drzewca w celu ułatwienia sobie zdobywania pożywienia - jakbyście próbowali mu powiedzieć, że lądowaliście na jego skrawku świata pojazdem kosmicznym na wodorowe paliwo, a skafander jest nam potrzebny bo oddychacie innym składem powietrza tu wymieniając określone nazwy i właściwości zbadanych i zaszeregowanych nazw pierwiastków... ? Jak takie informacje przyjęłaby ta istota ? Pomijając już jak byśmy mogli przekazać swoją werbalną i pisemną mową te informacje. Nawet najprostsze słowo "cześć" staje się przepaścią pomiędzy tak rożnymi stadiami rozwoju pomiędzy mieszkańcami kosmosu. Jesteśmy obecnie na takim właśnie poziomie poznania świata względem innych cywilizacji jak ten pierwotniak względem obecnego naszego intelektu. Nic dodać nic ująć. Gdy w końcu mieszkańcy innej cywilizacji powiedzą w sposób zrozumiały do nas "CZEŚĆ" zdanie z pierwszych wersów Biblii nabierze sensownego znaczenia. NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO.