Trzecia żona Ann Aguirre 6,5
ocenił(a) na 63 tyg. temu „Trzecia żona” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Ann Aguirre. Widzę jednak, że jest to niezwykle płodna artystka. Pisze nie tylko thrillery, ale także kryminały, opowieści fantastyczne, a nawet obyczaje i teksty dla młodzieży. Wspomniana „Trzecia żona” wpadła w moje ręce w sklepie, ale ponieważ tytuł był dostępny w bibliotece, postanowiłam najpierw sprawdzić, z jakim typem pióra mam do czynienia. Czy po lekturze czuję się usatysfakcjonowana? Wszystko zależy tak naprawdę od konkretnego fragmentu, gdyż niekiedy bardzo chciałam wiedzieć, co wydarzy się dalej i z ochotą poznawałam dalsze wersy. Czasem jednak wydawało mi się, że powieść jest nieco przegadana, a samo zakończenie mało realne, nadające się raczej na zarys niezbyt ambitnego filmu grozy.
„Trzecia żona” to historia podzielona na trzy konkretnie zatytułowane części. Poznajemy młodą Marlenę, której życie wcale nie jest szczęśliwe. Wręcz przeciwnie- przebywanie w patologicznym domu zmusza ją do ucieczki i życia na własny rachunek. Początkowo jest bardzo ciężko, ale gdy Marlena zostaje wypatrzona przez łowcę talentów, wszystko ulega zmianie. Mnogość kontraktów, sesje zdjęciowe czy reklamowanie drogich produktów otwierają przed nią drzwi do luksusowego życia. Autorka jednak bardzo dobrze podkreśla, że praca modelki nie jest czymś banalnym/ To, co widzimy my, to jedynie piękny obrazek, natomiast za kulisami dochodzi do wielu niewyobrażalnych zachowań, a narkotyki i inne substancje są tutaj wciągane niczym woda za pomocą słomki.
Pewnego dnia Marlena poznaje bardzo bogatego, wpływowego Michaela Dursta. Nie bez powodu Ann Aguirre porównuje jego działania do osoby zafascynowanej wyrobami z gliny. Michael chce bowiem, aby jego kobieta była dokładnie taka, jak on stworzy. Życie Marleny u jego boku pozornie wygląda jak bajka, ale jak jest naprawdę, za tak zwanymi zamkniętymi drzwiami? Do jakich czynów zdolny jest bogacz i jak wyglądała jego przeszłość? Czy pieniądze naprawdę dają nam szczęście? Przyznam, że poczynania Michaela wobec Marleny niekiedy wbijały mnie w fotel, dziękuję też autorce, że nie postąpiła w sposób szablonowy. Relacja dwojga bohaterów nie jest oczywista, nie można jej traktować jak kalki z innych opowieści.
Ann Aguirre daje czytelnikom pewne ostrzeżenie. Chodzi o to, by nigdy nie sugerować się zdjęciami czy krótkimi filmikami wrzuconymi do sieci. Niejednokrotnie śledzimy życie osób znanych i bogatych. Wydaje nam się, że ich związki są idealne, bez jakiejkolwiek skazy. Czy aby na pewno tak jest? Nie zakładaj takiej opcji, jeśli nie znasz prawdy.
Jeśli o mnie chodzi- najbardziej podobała mi się część pierwsza, a najmniej ostatnia. Szkoda, że autorka mocno przekombinowała zakończenie. Nie zmuszałam się jednak do czytania „Trzeciej żony” i niewykluczone, że sięgnę jeszcze po inną powieść autorki. Tym razem było po prostu dobrze, ale nie rewelacyjnie.