Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant64
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński32
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Brian D'Amato
3
6,1/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.briandamato.com/
6,1/10średnia ocena książek autora
205 przeczytało książki autora
377 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Królestwo Słońca, księga I, część I Brian D'Amato
5,9
Głównym bohaterem „Królestwa Słońca” jest Jed, potomek starożytnych Majów, który przenosi się do czasów świetności ich cywilizacji , by znaleźć sposób na powstrzymanie apokalipsy, która według przepowiedni powinna mieć miejsce 21 grudnia 2012. Na miejscu jednak okazuje się, że Jed trafił do niewłaściwego ciała i właśnie ma zostać złożony w ofierze... Ale zanim dowiemy się,jak udało mu się przezwyciężyć tę drobną niedogodność, czeka nas jakieś trzysta stron retrospekcji wyjaśniającej, co i jak z tymi podróżami w czasie oraz scena erotyczna porównywalna jakością do tych z „50 twarzy Greya” czy „Zmierzchu”. Brzmi zachęcająco?
Nie jest jednak z tą książką tak źle, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać - choć odgrzewanie tematu apokalipsy przypomina nieco uczenie tyranozaura teorii względności (ryzykowne i bez zbytnich szans na powodzenie). Brianowi D’Amato jakimś cudem udało się to zrobić tak, byśmy nie mieli wrażenia, że czytamy po prostu kolejną wersję tej samej książki. Elementy science-fiction, powieści historycznej i powieści przygodowej sprawiają, że choć może nie jest to dzieło specjalnie nowatorskie, w „Królestwie Słońca” jest to „coś”, co sprawia, że trudno się od niego oderwać..
Powodem, dla którego nie warto posłać tej powieści lotem szybowym przez okno już po dwudziestej stronie retrospekcji jest jednak samo imperium Majów i to, jak wiele dowiadujemy się z „Królestwa Słońca” na temat ich cywilizacji. W przeciwieństwie do starożytnych Greków czy Rzymian, o tej cywilizacji większość z nas wie niewiele i nie przypisuje jej zbytniego znaczenia. D’Amato pokazuje, jak krzywdzący jest to pogląd – przedstawia całą różnorodność i bogactwo cywilizacji Majów i przybliża nam ich zwyczaje, o których wiedzieliśmy niewiele lub wręcz nic. Najlepszym przykładem takiego zwyczaju jest Gra Ofiarna, która według autora pomogła im przepowiedzieć apokalipsę w 2012 roku – skomplikowana, trudna do zrozumienia, ale fascynująca. Niestety ,w czasach rozkwitu imperium Majów toczy się może jedna czwarta akcji powieści i tom pierwszy kończy się, zanim na dobre zagłębimy się w starożytny klimat.
No właśnie... Tom pierwszy części pierwszej. Brzmi dość osobliwie, czyż nie? Wszystko wyjaśnia się, gdy spojrzymy na wydawnictwo, które opublikowało tę książkę w Polsce – wszak Fabryka Słów była w stanie wydać nawet cztery opowiadania w czterech tomach (konkretnie seria „Upiór Południa” Mai Lidii Kossakowskiej; opowiadania, fakt faktem, dość długie, mogłyby jednak spokojnie zmieścić się w jedynym-dwóch tomach). Można by wydać „Królestwo Słońca” jako jedną, porządnej grubości książkę (tak zresztą stało się w przypadku wydania oryginalnego),wiadomo jednak, czemu tego nie zrobiono; skandaliczna cena książek w naszej słonecznej Rzeczypospolitej nie zmienia faktu, że lepiej sprzedać dwie książki zamiast jednej. I chociaż wydanie Fabryki jest prześliczne i pięknie prezentuje się na półce, to wrażenie psuje jeden mały fakt – brak wyraźnego oznaczenia tomów, które są oznaczone jedynie... Małą kropką (lub, w przypadku tomu drugiego, dwoma) poniżej napisu „księga pierwsza”. Szczerze mówiąc za pierwszym razem omyłkowo kupiłam drugi tom i musiałam wybrać się na wycieczkę do księgarni raz jeszcze.
Wróćmy jeszcze do sceny erotycznej, o której wspomniałam na początku. Drogi Czytelniku, jeśli zdarzy ci się sięgnąć po tę książkę i dotrzesz do strony, na której owa scena się zaczyna, zaklinam cię na wszystkich bogów – omiń ją. Beznadziejność tych paru akapitów naprawdę trudno porównywać do czegokolwiek i jedynym tytułem, który się nasuwa jest
„50 twarzy Greya”, chociaż – jeśli to możliwe – jest nawet gorzej. To zaledwie trzy lub cztery strony, ale po ich przeczytaniu do oczu długo jeszcze napływają łzy, nie wiadomo tylko, czy śmiechu czy rozpaczy.
Jest jeszcze jedna usterka, która przeszkadza w cieszeniu się lekturą „Królestwa Słońca”, a są nią częste fragmenty po hiszpańsku, portugalsku czy w języku Maia. O ile w glosariuszu zamieszczonym na końcu książki znajduje się tłumaczenie tych ostatnich, w przypadku pozostałych dwóch zdani jesteśmy na siebie (ewentualnie pomoc Google Translatora). Trudno mi stwierdzić, czy jest to wina tłumacza, redaktora czy kogokolwiek innego, w każdym razie po jakimś czasie nauczyłam się po prostu omijać kłopotliwe fragmenty i mieć nadzieję, że nie tracę w ten sposób nic z lektury.
Po lekturze tej recenzji można stwierdzić :„Nigdy nie przeczytam tej książki”. Nie to jest jednak moim zamiarem, bo uważam, że „Królestwo Słońca” jest warte zauważenia. Mimo licznych wad dzieło D’Amato ma bowiem wszystko, co dobra powieść mieć powinna– wciągającą fabułę, dowcipny język, oryginalność i nutkę tajemnicy. Niekoniecznie wszystkim, ale polecam.
Inne moje recenzje także na: k-jak-kocham-k-jak-ksiazki.blogspot.com
Królestwo Słońca, księga I, część I Brian D'Amato
5,9
Już latem 2012 roku natrafiłem na tą książkę kiedy kolega z pracy czytał ją. Wtedy usłyszałem że z wielkim prawdopodobieństwem nie dożyjemy końca roku 2012. Wzruszyłem ramionami, dość sceptycznie podszedłem do tego stwierdzenia. Oczywiście nie było końca świata, mamy rok 2019. Jednak okładka oraz tytuł tej książki utkwiła mi w pamięci i teraz kiedy w lokalnej bibliotece natrafiłem na tego audiobooka postanowiłem w końcu wypożyczyć i wysłuchać.
Książka została wydana w roku 2009, trzy lata przed upływem końca świata tak jak to przed ponad tysiącem lat przewidzieli Majowie. Autor, Brian d’Amato wypożyczył wykorzystał tą przepowiednię jako główny motyw książki. Podszedł do sprawy dość rozsądnie i fachowo, na napisanie ksiazki zeszło mu ppnad 15 lat. Niniejsza książka to pierwsza cześć trylogii. Do dziś ukazały się tylko dwa tomy, ma nadzieje że jeszcze ukarze się trzecia cześć trylogii. Zobaczymy.
Zanim napisze więcej o treści samej książki muszę przyznać że cześć książki weszła jednym uchem i zaraz wyszła drugim. Niestety nie była to łatwa lektura. Muszę przyznać że miałem problem czasem nadąrzać za narracją.
Sam początek od razu jest skomplikowany. Główny bohater książki imieniem Jed de Landa, rocznik 1974, Amerykanin urodzony w Gwatemali nagle zostaje przeniesiony w czasie wstecz o ponad tysiąc lat do roku 660 naszej ery w same centrum cywilizacji Majów. Tyle że przenosiny materii w czasie są niemożliwe. Taki stan wiedzy mamy już dzisiaj i autor wydaje się być w zgodzie z nauką. Jednak nas żeglowny bohater przenosi się w czasie… hm… trochę to dziwne, uchylę rąmbka tajemnicy — owszem fizycznie nie przenosi się w czasie lecz jego świadomość zostaje przeniesiona w czasie i zostaje umiejscowiona w świadomości ważnej osobistości w kulturze Majów. Przenosiny świadomości Jeda w czasie mają cel. Pomóc rozwiązać zagadkę końca świata które ma nastąpić 21 grudnia 2012 roku i przedłużenie trwania świata poza tą magiczną datę która z góry ustalona jest jako koniec świata przez Majów. Jed a raczej jego świadomość zostaje wysłana w przeszłość bo stopniowo przepowiednie Majów oraz wszystkie znaki na niebie i Ziemii wskazują na to iż faktycznie 21 grudnia nastąpi koniec świata. Majowie nie tylko przewidzieli sam koniec świata lecz kilka innych poprzedzających kataklizmów które naprawdę miały miejsce. Stąd pewność iż koniec świata nastąpi tak jak Majowie to przewidzieli. Jednym z wydarzeń katastroficznych ktore nastąpiły to wybuch wielkiego akceleratora małych cząsteczek który spowodował smierc kilku tysiącu ludzi. Kolejna katastrofa przepowiedziana przez Majów to tajemnicza smierc setek ludzi w Disneylandzie na Florydzie.
Kluczem do rozwiązania zagadki zapobiegnięcia końca świata wydaje się być tajemnicza gra wynaleziona przez Majów. Jednak kompleksowość gry jest tak wielka iż nawet najbardziej złożone algorytmy komputerowe są w wstanie pomoc współczesnym ludziom dojść do trzeciego, czwartego poziomu gry, która w sumie ma 12 poziomów. Cofnięcie się w czasie świadomości Jeda ma na celu pomóc ludziom współczesnym dojścia do wyższych poziomów gry co uumożliwi przedłużenie istnienia świata ponad rok 2012.
Czy uda się Jedowi wykonanie misji? Jakie przygody spotkają go podczas wykonywania tej misji? Oprócz odpowiedzi na te pytania z książki można sporo się dowiedzieć o kulturze Majów, historii Gwatemali. Autor serwuje nam również trochę wiedzy z dziedziny fizyki. Dość bogata jest ta książka w wiedzę. Łaczy w sobie różne gatunki, mamy trochę science-fiction, powieści historycznej, thrillera katastroficznego. Ciekawa książka. Dość wyjątkowa, na swój sposób jedyna w swoim rodzaju, dość oryginalna. Nie trafi do każdego odbiorcy, ale myśle że jeśli kogoś zainteresuje ta opinia to i pewnie skusi się sięgnąć po tą książkę. Sam jeszcze nie podjąłem decyzji czy sięgnę po drugi tom trylogii ale końcówka skłania mnie ku temu. Część spraw oraz zagadek nie została do końca rozwiązanych. Na razie czekam aż pojawi się audiobook drugiej części.