Gdybym zdecydowała się na zakup tej książki, pewnie żałowałabym wydanych pieniędzy. Miałam nadzieję na dowiedzenie się czegoś na temat marki jaką jest Harry Potter, ale informacji stricte marketingowych było tam jak na lekarstwo. Lwią część publikacji stanowiły osobiste przemyślenia autora, liczne przykłady potwierdzające fenomen marki oraz "zabawne" anegdotki z życia pana Browna. Podobnie jak przedmówca sądzę, że niewiele z tego wynika. Autor zbytnio skupia się na daniu przysłowiowego "pstryczka w nos" oponentom Harry'ego Pottera, kosztem merytorycznej części, która zgubiła się gdzieś po drodze.
Wychywyciłam także błąd w tłumaczeniu. Dursleyowie stali się "przyrodnimi rodzicami" Harry'ego, a Dudley jego przyrodnim bratem.
Ta książka to przyjemna lektura do poczytania w wolnym czasie, a która nie wymaga od czytelnika dużego wysiłku. Gdzie można także znaleźć kilka naprawdę ciekawych perełek. Choćby porównywanie niektórych marek do tęczy.
Pierwsza książka z gatunku "analiza fenomenu HP" którą miałam w rękach. Tytuł brzmi profesjonalnie, ale rzecz jest krótka, napisana luźnym (czasem wręcz luzackim) językiem, czyta się ją bezproblemowo. Dobrze mieć wprawdzie wiedzę z zakresu zarządzania, ale i bez tego da się zrozumieć o co chodzi. Autor snuje dużo różnych refleksji na dużo różnych wątków. Jest tam sporo ciekawostek, trochę przemyśleń na temat współczesnej kultury, kilka wtrąceń o biografii J. Rowling, wiele tajników uprawiania marketingu. Za komfort czytania w dużej mierze odpowiedzialna jest tłumaczka, która dodała przypisy tam, gdzie odwołania dotyczą amerykańskiej rzeczywistości lub trudniejszych zagadnień naukowych. Potteromaniakom - polecam.