Jestem zaskoczona, że PWN wydał tę książkę. Nie wspomnę o tym, że roi się w niej od błędów językowych, redakcyjnych. Książkę po prostu źle się czyta. Na pewno częściowo jest to winą tłumaczenia, bo jest bardzo "kwadratowe", niektóre zdania brzmią jakby żywcem skopiowane z Google tłumacza, nie mają sensu, są przekombinowane. Język jest fatalny. Merytorycznie - duże rozczarowanie. Mało marketingu, wiele wojowania o to, że Potter jest fantastyczną lekturą. Niby książka wydana w naukowym wydawnictwie, podobno po jakiejś recenzji naukowej, podobno jej autor jest badaczem (ale czego? Bo jak zaczyna pisać o przeprowadzonych przez siebie badaniach jakościowych, to opis swoich badań mieści w jednym akapicie i ucina go uwagą, że to nieodpowiednie na to miejsce). Jak na to wszystko - książka jest bardzo mało naukowa, raczej stanowi luźne przemyślenia autora. Autor bardzo stara się być zabawny, ale jego żarty są wymuszone i nieśmieszne. Irytujące.

Nic nowego czy odkrywczego, nawet dla osób niezaznajomionych z marketingiem. Szkoda czasu, choć to lektura zaledwie na jedno popołudnie.

P.S. Ostatecznie załamałam się, kiedy pod koniec lektury zobaczyłam, że "Mroczne materie" Pullmana zostały przetłumaczone jako "Mroczne materiały". Książka pełna jest tego typu wtop.

Jestem zaskoczona, że PWN wydał tę książkę. Nie wspomnę o tym, że roi się w niej od błędów językowych, redakcyjnych. Książkę po prostu źle się czyta. Na pewno częściowo jest to winą tłumaczenia, bo jest bardzo "kwadratowe", niektóre zdania brzmią jakby żywcem skopiowane z Google tłumacza, nie mają sensu, są przekombinowane. Język jest fatalny. Merytorycznie - duże...

Pierwsza książka z gatunku "analiza fenomenu HP" którą miałam w rękach. Tytuł brzmi profesjonalnie, ale rzecz jest krótka, napisana luźnym (czasem wręcz luzackim) językiem, czyta się ją bezproblemowo. Dobrze mieć wprawdzie wiedzę z zakresu zarządzania, ale i bez tego da się zrozumieć o co chodzi. Autor snuje dużo różnych refleksji na dużo różnych wątków. Jest tam sporo ciekawostek, trochę przemyśleń na temat współczesnej kultury, kilka wtrąceń o biografii J. Rowling, wiele tajników uprawiania marketingu. Za komfort czytania w dużej mierze odpowiedzialna jest tłumaczka, która dodała przypisy tam, gdzie odwołania dotyczą amerykańskiej rzeczywistości lub trudniejszych zagadnień naukowych. Potteromaniakom - polecam.

Pierwsza książka z gatunku "analiza fenomenu HP" którą miałam w rękach. Tytuł brzmi profesjonalnie, ale rzecz jest krótka, napisana luźnym (czasem wręcz luzackim) językiem, czyta się ją bezproblemowo. Dobrze mieć wprawdzie wiedzę z zakresu zarządzania, ale i bez tego da się zrozumieć o co chodzi. Autor snuje dużo różnych refleksji na dużo różnych wątków. Jest tam sporo...

Można odnieść wrażenie że Brown ma obsesję na punkcie dwóch rzeczy: marketingu i Harry'ego Pottera. W rezultacie w każdym działaniu Rowling widzi marketing, a jego peany na cześć jej i jej książkowego bohatera, przy całej sympatii do nich, są czasem tak absurdalne, że ma się ochotę przestać czytać w trybie natychmiastowym.

Można odnieść wrażenie że Brown ma obsesję na punkcie dwóch rzeczy: marketingu i Harry'ego Pottera. W rezultacie w każdym działaniu Rowling widzi marketing, a jego peany na cześć jej i jej książkowego bohatera, przy całej sympatii do nich, są czasem tak absurdalne, że ma się ochotę przestać czytać w trybie natychmiastowym.

Mało rzeczowa, jak na wykładowce marketingu spodziewałam się czegoś sensownego a to niestety książka fana o Potterze.

Mało rzeczowa, jak na wykładowce marketingu spodziewałam się czegoś sensownego a to niestety książka fana o Potterze.

Gdybym zdecydowała się na zakup tej książki, pewnie żałowałabym wydanych pieniędzy. Miałam nadzieję na dowiedzenie się czegoś na temat marki jaką jest Harry Potter, ale informacji stricte marketingowych było tam jak na lekarstwo. Lwią część publikacji stanowiły osobiste przemyślenia autora, liczne przykłady potwierdzające fenomen marki oraz "zabawne" anegdotki z życia pana Browna. Podobnie jak przedmówca sądzę, że niewiele z tego wynika. Autor zbytnio skupia się na daniu przysłowiowego "pstryczka w nos" oponentom Harry'ego Pottera, kosztem merytorycznej części, która zgubiła się gdzieś po drodze.
Wychywyciłam także błąd w tłumaczeniu. Dursleyowie stali się "przyrodnimi rodzicami" Harry'ego, a Dudley jego przyrodnim bratem.
Ta książka to przyjemna lektura do poczytania w wolnym czasie, a która nie wymaga od czytelnika dużego wysiłku. Gdzie można także znaleźć kilka naprawdę ciekawych perełek. Choćby porównywanie niektórych marek do tęczy.

Gdybym zdecydowała się na zakup tej książki, pewnie żałowałabym wydanych pieniędzy. Miałam nadzieję na dowiedzenie się czegoś na temat marki jaką jest Harry Potter, ale informacji stricte marketingowych było tam jak na lekarstwo. Lwią część publikacji stanowiły osobiste przemyślenia autora, liczne przykłady potwierdzające fenomen marki oraz "zabawne" anegdotki z życia pana...

Strata czasu i pieniędzy. Warte uwagi jest jakieś 5 akapitów. Reszta, ponad 150 stron, to bełkot grafomana o niczym. Dosłownie nic z tej książki nie wynika. Wydawnictwo Naukowe PWN ośmiesza się publikując takie buble.

Strata czasu i pieniędzy. Warte uwagi jest jakieś 5 akapitów. Reszta, ponad 150 stron, to bełkot grafomana o niczym. Dosłownie nic z tej książki nie wynika. Wydawnictwo Naukowe PWN ośmiesza się publikując takie buble.