Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać4
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lidia Ginzburg
1
7,0/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
247 przeczytało książki autora
319 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania
Olga Bergholc, Lidia Ginzburg
7,0 z 201 ocen
557 czytelników 30 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania Olga Bergholc
7,0
Trzy zupełnie różne opowieści, trzy różne kobiety i różne style pisania.
Przyznaję, że najbardziej mi się podobała i do mnie przemawiała pierwsza historia. Kobiety, która spisywała swoje wspomnienia na bieżąco, która przeżyła prawdziwe oblężenie, a nie tylko dotknęły jej jakieś mniejsze niedogodności. Niektóre obrazy przez nią przedstawiane były bardzo brutalne. Z jej "tonu" wypowiedzi czuć było gniew, na męża, który podkradał jedzenie, na wszystkich ludzi: sklepikarzy, którzy oszukiwali na chlebie, na złodziei, którzy jeszcze na miejscu zjadali ukradziony chleb. W takich warunkach człowiek staje się bardzo samolubny. Budzi się zwierzęcy, pierwotny instynkt przetrwania. Najważniejsze jest tylko, czy ja mam co jeść, a potem myśli się o drugiej osobie.
W trakcie czytania śmiać mi się chciało z osób, które uważają chleb za najgorszą rzecz jaką można zjeść i zastępują go jakimiś substytutami. Tutaj ludzie śnili o chlebie, w myślach powtarzali tylko "chleb, chleb,...". Był podstawowym pożywieniem. A w dzisiejszych czasach stał się taki niedoceniany.
Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania Olga Bergholc
7,0
Jak to zwykle bywa w przypadku książki różnych autorów (a w tym przypadku: dzienników różnych autorek),"Oblężone" to lektura bardzo nierówna. Każda z kobiet miała swój styl snucia opowieści i choć te różne spojrzenia były ciekawe, to jednak nie wszystkie podobały mi się jednakowo. W sumie mam wrażenie, że ułożono je od najlepszego do najgorszego, więc początek czytało mi się świetnie, a końcówkę męczyłam. Trzy kobiety, które przebywały podczas II wojny światowej w oblężonym Leningradzie i każda z nich zwracała uwagę na co innego. "Oblężone" to zaledwie fragmenty ich oryginalnych dzienników, mające na celu jak najlepsze przedstawienie życia w tamtych warunkach - życia, które nie dla każdego wyglądało tak samo.
Jelena Koczyna opisywała głód i strach, walkę o przetrwanie, zanik relacji międzyludzkich, gdy liczyło się tylko przeżycie - fragmenty jej dziennika były zdecydowanie najbardziej poruszające. Olga Bergholc to znana poetka, mogąca Leningrad opuścić, a jednak zdecydowała się tam wrócić dla miłości - w jej dziennikach, długich i literackich, dominuje właśnie to uczucie. Co tam głód (zresztą ze względu na swoją sławę i kontakty poetka wydawała się nie głodować tak bardzo jak inni mieszkańcy miasta),gdy miłość jej życia umarła, gdy można poflirtować z kimś innym, gdy tyle innych potężnych uczuć w jej sercu. Wspomnienia Bergholc tak mocno kontrastowały z dziennikiem Koczyny, że aż ciężko się je na początku czytało - szybko jednak mnie wciągnęły. Lidia Ginzburg z kolei mniej skupia się na własnych doświadczeniach, ale cytuje różne rozmowy, które ukazują, jak wyglądało życie codzienne w oblężonym mieście. Mniej mi podszedł jej styl i ten brak osobistych emocji, ale i wspomnienia Ginzburg są ciekawym uzupełnieniem lektury.
Myślę, że to ciekawa książka - spojrzenie na oblężenie Leningradu, wszechobecny głód sprawiający, że niektórzy decydują się nawet na kanibalizm... Oczywiście nieraz się o tym słyszało, jednak czytanie wspomnień osób, które to przeżyły - do tego kobiet, które musiały być silniejsze niż do tego przywykły - mocno porusza. Do tego wspomnienia Bergholc są przeplatane jej wierszami z tych okresów i muszę przyznać - choć nie przepadam za poezją ;) - to te wiersze są jedną z najpiękniejszych części książki. Gdy miłosne wynurzenia autorki zaczynały działać mi na nerwy, nagle w tekst wplatano jej wiersz z czasów oblężenia i już czytało się dużo lepiej. Warto po tę lekturę sięgnąć :).