Istnieje - widać - jakaś granica fizycznej wytrzymałości, po przekroczeniu której człowiek staje się nieczuły na wszystko, oprócz własnych c...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyGwiazda Hollywood czyta Tokarczuk, a „Quo vadis” i „Heartstopper” wracają na ekranyAnna Sierant3
- Artykuły„Piszę takie powieści, jakie sama chciałabym czytać”: rozmawiamy z Agnieszką PeszekSonia Miniewicz1
- ArtykułyPrzyszłość należy do czytających. Weź udział w konferencji Literacy for Democracy & BusinessLubimyCzytać1
- Artykuły„Lata beztroski” – początek sagi o rodzinie Cazaletów, która wciągnie was jak serial „Downton Abbey”Marcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Olga Bergholc
1
7,0/10
Pisze książki: reportaż
Najpopularniejsza książka
Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania
7,0 z 204 ocen
560 czytelników 30 opinii
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
249 przeczytało książki autora
319 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania
Olga Bergholc, Lidia Ginzburg
7,0 z 204 ocen
560 czytelników 30 opinii
2014
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Olga Bergholc, Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania
Najgorsze w śmierci jest oczekiwanie: spodziewanie się jej i strach.
Olga Bergholc , Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania4 osoby to lubiąPrzed wojną wiele osób stroiło się w zalotne piórka odwagi, proncypialności, honoru, w co się komu podobało. Demon wojny wyskubał te piórka....
Przed wojną wiele osób stroiło się w zalotne piórka odwagi, proncypialności, honoru, w co się komu podobało. Demon wojny wyskubał te piórka.Teraz każdy stał się tym, czym jest naprawdę, a nie tym, za kogo chciał uchodzić. I okazało się, że wielu to biedne strachajły i szuje.
Olga Bergholc , Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania3 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania Olga Bergholc
7,0
Literatura faktu -bardzo ciężko ją komentować. Bo każde słowa będą niczym w porównaniu z tym , co przeżyły te kobiety podczas 900 dni oblężenia Leningradu. Największe wrażenie wywarły na mnie wspomnienia pani Jeleny. Pisane gdzieś na skrawkach gazet i tapet , odzwierciedlały życie codzienne , brak podstawy naszego życia , czyli jedzenia ,srogą zimę oraz niewielkie przydziały chleba, które miały wystarczyć dla całej rodziny na cały dzień. Kobiety wspominają akty kanibalizmu ,całe szajki kradnące chleb coraz słabszym ludziom oraz kombinacje aby przeżyć kolejny dzień. Mocna literatura. Polecam.
Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania Olga Bergholc
7,0
Nie mogłam się doczekać, aż sięgnę po „Oblężone”. Ogólnie marzy mi się wizyta w Sankt Petersburgu, do tego miasta ciągnie mnie od kiedy jako dziecko obejrzałam „Anastazję”. Natomiast już jako dorosła dowiedziałam się o odcięciu Leningradu od świata i wydało mi się to po prostu niemożliwe, by przeżyć tak ponad 2 lata. Dlatego byłam bardzo ciekawa relacji ludzi stamtąd, jak żyli, jak zdobywali pożywienie, jak funkcjonowało wtedy miasto. Zbiór trzech relacji różnych kobiet z tamtego okresu uznałam za idealny sposób na rzetelne przedstawienie blokady Leningradu. Pierwsza opowieść Jeleny Koczyny po prostu rozłożyła mnie na łopatki, mimo że autorka ewakuowała się z oblężonego miasta w kwietniu 1942 roku, czyli wytrwała w nim nieco ponad 6 miesięcy. Rzeczywiście według większości przekazów, były to najgorsze z 28 miesięcy blokady - pierwsza zima zebrała ogromne żniwo wśród mieszkańców. Przeraziło mnie zachowanie męża Jeleny, na którego głód podziałał katastrofalnie, potrafił zjeść przydział chleba zarówno Jeleny, jak i ich malutkiej córeczki. Niestety pozostałe dwie relacje zupełnie mnie nie porwały. Postawa Olgi Bergholc bardzo mnie irytowała - może nie powinnam mieć prawa do oceny… jednak jak można w obliczu nadchodzącej śmierci głodowej myśleć o zachodzeniu w ciążę? Przecież to dziecko byłoby skazane na sieroctwo lub szybką śmierć. Jak można być tak egoistycznym? Podobna postawą wykazała się, gdy jej mąż - mocno już spuchnięty z głodu - leżał i umierał, a ona wdała się w romans z innym mężczyzną, o którym pisała radosne peany. Przez całą resztę swojej relacji opisywała, jak jest w nim zakochana, a jednocześnie tęskniła za mężem. Kompletnie nie obchodziło mnie jej egoistyczne i pogmatwane myślenie, szukałam jakichś okruchów życia w Leningradzie, ale bezskutecznie. Ostatnie wspomnienia Lidii Ginzburg były z kolei zupełnie bezosobowe, pozbawione jakiejś głębi, wrażliwości. Książkę do końca po prostu wymęczyłam...