Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Agnieszka Kumor
Źródło: http://www.gjksiazki.pl/autorzy,88,agnieszka-kumor.html
3
6,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura podróżnicza, czasopisma, turystyka, mapy, atlasy
Urodzona w Warszawie, mieszka w Paryżu. Ukończyła Wydział Aktorski PWST (dziś Akademia Teatralna) w Warszawie oraz studia podyplomowe (DEA) w l'Institut d'Etudes Théâtrales na Uniwersytecie Paris III. Grała na scenach teatrów warszawskich i francuskich. Pracuje jako dziennikarka w Radio France Internationale. Jest autorką książki To właśnie Paryż! (PIW, 2006) oraz Nie tylko Paryż. Przewodnik subiektywny po regionach i winnicach Francji (PIW, 2008). Przetłumaczyła na język polski monodram Luka Tartara Lucie ou le fin mot de l’histoire (Lucie, albo skończona opowieść),a na język francuski sztuki Krzysztofa Bizio Porozmawiajmy o życiu i o śmierci, Śmieci (współtłum. Luc Tartar) oraz Lament (współtłum. Laurent Mulheisen),sztukę Witolda Gombrowicza Iwona, księżniczka Burgunda (współtłum. Yves Beaunesne i Renée Wentzig),a także sztukę Marka Koterskiego Życie wewnętrzne, (współtłum. Luc Tartar). Publikuje na łamach „Twórczości”, „Dialogu” i portalu winnego Vinisfera.
6,0/10średnia ocena książek autora
114 przeczytało książki autora
118 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Talizman z jeziora Agnieszka Kumor
4,4
Reklamowana jako "baśń ery internetowej", co może być mylące, bo jest to baśń, i jest pisana w naszych czasach, ale z internetem niewiele ma wspólnego. Po takiej zapowiedzi można pomyśleć, że bohaterowie będą przeżywać jakieś przygody w realiach cyfrowych, a tak wcale nie jest. Mniejsza z tym, skupmy się na książce.
Kierowana potrzebą zawodową bohaterka trafia do Biblioteki Turgieniewa w Paryżu. Szybko okazuje się, że nie jest to zwykła składnica ksiąg, a kolejne pomieszczenia oprócz bibliotecznych zbirów, kryją w sobie także niezwykłą historię... Bohaterka wraz z dzielnym bibliotekarzem podejmuje się Misji Najwyższej Użyteczności i wkracza na drogę przygody.
Pomysł ciekawy, dzieją się interesujące i pobudzające wyobraźnię rzeczy, jest kilka "przebłysków geniuszu" (motyw z jeżem i pies Kubuś - świetne!) niemniej napisana jest w sposób nader oszczędny, jakby chwilami gdzieś się autorce spieszyło. Niektóre wątki na pewno byłyby godne dokładniejszego omówienia, a zostały potraktowane powierzchownie (chętnie też dowiedziałabym się więcej o Thomasie i Emmie - są niby ważni, ale jakoś ich tu mało). Zresztą w ogóle strona formalna wymagałaby dopracowania, opisy nie były zbyt porywające, a dialogi chwilami mocno nienaturalne. Miałam też kilkakrotnie wrażenie, że autorka zrobiła znaczny skrót myślowy i czułam, że powinnam coś jeszcze wiedzieć o danej sytuacji. Jest kilka motywów, gdzie ma się wrażenie, że coś będzie miało ogromne znaczenie, a okazuje się być po prostu elementem tła; to bywało rozczarowujące.
Przy tych brakach, ale dobrym koncepcie, dla mnie ta książka jest przeciętna - przeczytać można, ale bez wielkiego zachwytu.
Talizman z jeziora Agnieszka Kumor
4,4
Szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia czego się spodziewać po „baśni ery internetowej”, dlatego postanowiłam zacząć czytać w ciemno, bez szukania jakichkolwiek informacji na jej temat. Nie zdarza mi się to często, zazwyczaj lubię mniej więcej wiedzieć co mnie czeka. Myślę, że w przypadku tej książki było to dobre posunięcie.
Na pierwszych stronach poznajemy aktorkę teatralną, która została wysłana przez reżysera sztuki na poszukiwania wystawianej sztuki w oryginale. Kiedy już myśli, że misja jest niewykonalna znajduje w mieszkaniu wizytówkę jednej z paryskich bibliotek. Czym prędzej się tam udaje, a kiedy bibliotekarz poszukuje książki nasza bohaterka postanawia przyjrzeć się bliżej zamkniętym pomieszczeniom. Jakież jest jej zdziwienie, kiedy zamiast bibliotecznych regałów pełnych książek widzi sceny z przeszłości, dotyczące pewnej pary przyjaciół.
Wkrótce zostanie przez bibliotekarza wprowadzona w historię Emmy i Thomasa, których okrutny Los rozdzielił wiele lat temu. Celem bohaterów będzie połączenie ich na nowo, nie zakłócając przy tym ich przeznaczenia.
Autorka na zaledwie 160 stronach zawarła tyle treści i szczegółów, że czytelnik musi naprawdę skupić się na lekturze. Każdy szczegół może okazać się na tyle istotny, że przeoczenie go spowoduje zupełne poplątanie w naszych głowach. Dodatkowo sprawę może utrudnić mnogość narratorów. Bo wystarczy chwila nieuwagi i nie wiemy jakim cudem z biblioteki w Paryżu przenieśliśmy się do sklepu z ozdobami choinkowymi. Więc maksymalne skupienie i uruchomienie wyobraźni jest naprawdę wskazane, ale w zamian dostaniemy wspaniałą historię, która przypomni nam jak cudownie jest zanurzyć się w świecie baśni, gdzie dobro zawsze zwycięża, a miłość i przyjaźń są w stanie pokonać wszelkie przeszkody.
Odbędziemy długą wędrówkę od Paryża, przez klasztor buddyjski w japońskich górach aż do skrywających wiele sekretów podziemi Edynburga. Naszą misją jest pomoc w odnalezieniu się dwóch zagubionych dusz, a do pomocy będziemy mieć biblioteczne pokoje ukazujące przeszłość, odrobinę magii i walecznego jeża! Wiele niebezpieczeństw czyha na nas po drodze, ale czego się nie robi dla wyższego dobra.
Kiedy bierzemy do ręki książkę i oglądamy okładkę, zastanawiamy się co ma wspólnego postać na okładce z jeżem lub ważką i jak to wszystko się ma do jakiegoś talizmanu. Prawdziwą przyjemność sprawiło mi odkrywanie znaczeń tych szczegółów i składanie w całość tej skomplikowanej łamigłówki.
Jedyny zarzut pod adresem książki to brak emocji. I nie chodzi o to, że bohaterowie ich nie odczuwają. Problem właśnie w tym, że przy wszystkich ich przeżyciach ja nie poczułam zupełnie nic. Nie śledziłam z zapartym tchem, nie gryzłam paznokci. Czasami nawet trochę powiało nudą.
Nie zmienia to faktu, że jest to naprawdę wartościowa pozycja. I doceni ją każdy, kto lubi czasem wrócić do świata baśni i nie analizuje przy tym każdego nieracjonalnego rozwiązania użytego przez autora. To taka książka, przy której nie zastanawiamy się „dlaczego tak?”, lecz każde rozwiązanie przyjmujemy za najbardziej oczywistą rzecz pod słońcem. Polecam każdemu, kto ma ochotę trochę pobujać w obłokach.