Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński27
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Irena Irosznikowa
1
7,7/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,7/10średnia ocena książek autora
22 przeczytało książki autora
13 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dwie matki Irena Irosznikowa
7,7
Wzruszająca i wstrzącająca historia trzech kobiet, których życie zostało całkowicie zmienione przez wojnę. I mimo, że działania zbrojne się skończyły, trwa pokój, one nie potrafią wrócić do poprzedniego życia. Nigdy do niego nie wrócą.
Tania ma trzy latka, kiedy wraz z matką Katarzyną i bratem zostaje uwięziona w obozie w Oświęcimiu. Wkrótce rodzina zostaje rozdzielona. Tani udaje się przeżyć, dzięki pomocy również uwięzionej w obozie kuzynki matki. Po wojnie los się do niej uśmiecha i zostaje zaadoptowana przez polską rodzinę. Prowadzi szczęśliwe życie jako Zosia Stankiewicz i nic nie wie o swojej prawdziwej matce, która nie ustaje w poszukiwaniach dziecka. Dwadzieścia lat po wojnie dorosła już Zosia poznaje prawdę o swoim pochodzeniu i postanawia skontaktować się z matką. Nie jest to jednak szczęśliwe zakończenie wszelkich problemów.Dziewczyna jest gotowa dzielić swoją miłość między przybraną i biologiczną matkę, ale dla Katarzyny i Krystyny, która wychowała Zosię, sprawa jest bardziej skomplikowana. Obie są zazdrosne i cierpią. Katarzyna uświadamia sobie, że nigdy całkowicie nie odzyska swojej Tatianki, a Krystyna wciąż obawia się, że córka ją opuści.
Książka jest naprawdę poruszająca. Opisy losów dzieci w Oświęcimiu wywołują oszołomienie i pytanie: ,,Jak to może być prawda?". Jednak to, co świadczy o sile tej książki, to jej ładunek emocjonalny. Rozterki Zosi, strach przed utratą dziecka Krystyny, wieloletnie poszukiwanie córki przez Katię, uświadamiają, że w tej historii nie ma dobrych i złych rozwiązań. Winna jest wojna, która rozdzieliła tysiące rodzin na całym świecie.Główna bohaterka nie może być do końca ani Zosią - ukochaną jedynaczką Stankiewiczów, ani Tanią - cudownie odnalezioną córką Katii.Zakończenie skłania do myślenia i zastanawiania się, co mogło wydarzyć się później. Książka wciąga i z trudem można się od niej oderwać. Na plus można też zaliczyć praktycznie brak propagandy komunistycznej(poza jedną sceną odczytywania listu polskiego komunisty do Rosjanek, ale to nie miało znaczenia dla losów głównych bohaterek). Polecam wszystkim, którzy fascynują się II wojną światową. Szkoda, że książka jest trudno dostępna.
,,Nieważne jest to, co się człowiekowi w życiu przydarza(…) Ważny jest jego stosunek do tego, co się zdarza…"
Dwie matki Irena Irosznikowa
7,7
Ojjj, czytałam tę książkę jako dziecko. Mocny psychicznie dwunastolatek ją udźwignie, o ile ona go zaciekawi.
Katja - Białorusinka ze Związku Radzieckiego przybywa do obozu Auschwitz. Przebywa w Brzezince, z kobietami i dziećmi. Choć bardzo ciężko choruje, ostatecznie udaje się jej przeżyć. Po wojnie rozpaczliwie szuka swoich dzieci - Tolka i Tatianki. Syn powraca do rodzinnej wioski, ale ślad po trzyletniej córeczce ginie... Kobieta jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że jej pociecha ma już nową mamę, która zaadoptowała ją tuż po wojnie, leczyła ją i otoczyła czułą opieką...
Jak zakończy się ta historia?
Książka o dramacie przede wszystkim dwóch narodów - Polaków i Białorusinów (choć tak naprawdę można wymienić jeszcze Rosjan, Czechów, Węgrów, Romów, Jugosławian i Żydów, widziana w perspektywy kobiet - więźniarek, a także pokolenia, które w czasie wojny było dziećmi.
Można zmienić czyjąś tożsamość, ale na ręce zawsze pozostaje numer... Ślad po obozowej przeszłości...
Smutna, ale prawdziwa opowieść - dla nas, żyjących w czasach pokoju coś niewyobrażalnego. Mieszkam 25 km od Muzeum Auschwitz i czasami obok niego przejeżdżam. Przyzwyczaiłam się do jego widoku. A dla tych ludzi to nigdy nie będzie miasto Oświęcim, do którego się jedzie na zakupy albo się przejeżdża przez nie, tylko miejsce niewyobrażalnej tragedii, o czym opowiada Marina - kuzynka głównej bohaterki i ważna postać tej opowieści...