Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant2
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Janisław Osięgłowski
5
8,2/10
Urodzony: 01.01.1942Zmarły: 07.09.2016
Polski pływak, działacz sportowy, publicysta i historyk-amator.
Całe życie związany z Poznaniem.
Długoletni zawodnik uprawiający pływanie.
Działacz Towarzystwa Sportowego Olimpia Poznań.
Wiceprezes Wielkopolskiego Okręgowego Związku Pływackiego.
Autor lub współautor kilku publikacji dotyczących pływania, ale także książek historycznych.
Wielokrotny organizator najstarszego polskiego maratonu pływackiego "Wpław przez Kiekrz".
Pracował również w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu.
Wybrane publikacje książkowe: "Wyspa słowiańskich bogów" (KiW, 1971),"Polityka zewnętrzna Księstwa Rugii, 1168-1328" (PWN, 1975),"Konserwacja książki w Polsce przedrozbiorowej" (Wyd. Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, 1985),"W dawnym Poznaniu" (Wydawnictwo "Codex", 1995).
Żona: Barbara (do 07.09.2016, jego śmierć).
Całe życie związany z Poznaniem.
Długoletni zawodnik uprawiający pływanie.
Działacz Towarzystwa Sportowego Olimpia Poznań.
Wiceprezes Wielkopolskiego Okręgowego Związku Pływackiego.
Autor lub współautor kilku publikacji dotyczących pływania, ale także książek historycznych.
Wielokrotny organizator najstarszego polskiego maratonu pływackiego "Wpław przez Kiekrz".
Pracował również w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu.
Wybrane publikacje książkowe: "Wyspa słowiańskich bogów" (KiW, 1971),"Polityka zewnętrzna Księstwa Rugii, 1168-1328" (PWN, 1975),"Konserwacja książki w Polsce przedrozbiorowej" (Wyd. Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, 1985),"W dawnym Poznaniu" (Wydawnictwo "Codex", 1995).
Żona: Barbara (do 07.09.2016, jego śmierć).
8,2/10średnia ocena książek autora
13 przeczytało książki autora
46 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Pół wieku na rusztowaniach, czyli rzecz o Henryku Kocie Pół wieku na rusztowaniach, czyli rzecz o Henryku Kocie
Janisław Osięgłowski
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2012
Międzychód Dzieje Gospodarka Kultura
Janisław Osięgłowski, Antoni Taczanowski
9,0 z 1 ocen
2 czytelników 1 opinia
1981
Polityka zewnętrzna Księstwa Rugii (1168-1328)
Janisław Osięgłowski
8,0 z 2 ocen
5 czytelników 1 opinia
1975
Najnowsze opinie o książkach autora
Polityka zewnętrzna Księstwa Rugii (1168-1328) Janisław Osięgłowski
8,0
Jedna z trudniejszych lektur na temat średniowiecza z jaką miałem do czynienia. Przede wszystkim ze względu na mocno naukowy charakter książki, opartej przede wszystkim na mrówczej pracy na źródłach, cytowanych tutaj obficie w oryginalnym brzmieniu (łacińskim, staroduńskim, starodolnoniemieckim),a także bogatej literaturze przedmiotu w jęz. niemieckim i duńskim. Do tłumaczenia całych akapitów źródeł po raz kolejny posłużyła aplikacja Google Obiektyw, którą prawie każdy ma w smartfonie, jednak czasem Google Translator zwyczajnie nie dawał rady (średniowieczny duński to nie to samo co współczesny duński). Drugi powód trudności to poplątane dzieje polityczne tego małego księstwa, aktywnego od wybrzeży Norwegii po Estonię i od Skanii po Słupsk.
O ile historia ujarzmienia Rugii (Ruya, terre Ruye) przez Danię i rywalizacja z Henrykiem Lwem była mi w miarę znana, to już np. decydujący udział księstwa w duńskiej wojnie domowej w połowie XIII w. był dla mnie zupełnym novum (bitwa pod Næstved i zdobycie Kopenhagi przez Jaromara II). Dlatego przed lekturą warto znać nie tylko dzieje Pomorza, Połabia, Brandenburgii i ogólnie cesarstwa, ale także właśnie średniowiecznej Danii. Przyznam, że u mnie głębszej wiedzy na temat historii tego królestwa niestety brakowało, zwłaszcza odnośnie czasów po 1241 roku. Kilkakrotnie czytałem poszczególne podrozdziały jeszcze raz, bo zwyczajnie gubiłem wątek kto z kim przeciw komu i dlaczego, a przyznam, że raczej rzadko mi się to zdarza. Niestety płynnej lekturze nie sprzyjają również skoki chronologiczne i przestrzenne, które wykonuje autor. Przykładowo o pochwyceniu Wisława II w 1293 roku przez wysłaną w tym celu wyprawę książąt meklemburskich dowiadujemy się dopiero z rozdziału o wojnie o sukcesję rugijską, która wybuchła po wymarciu dynastii w 1325 (str. 153, a czasy Wisława II są omówione kilkadziesiąt stron wcześniej). Także jeden i ten sam cytat z kroniki Saxo Gramatyka pojawia się 2 razy w tym samym I rozdziale, to chyba błąd redakcji.
Czy warto zatem podjąć wysiłek i zmierzyć się z tą niełatwą pozycją? Zdecydowanie tak. Książka rzuca światło na arcyciekawe dzieje duńskiej dominacji na brzegach Bałtyku od 1168 do 1227 roku. Wielkim plusem są liczne cytaty ze źródeł, pozwalające zapoznać się ze śladami wciąż jeszcze słowiańskiego nazewnictwa Rugii. Później, w trakcie opisu wydarzeń z II poł. XIII w. i pocz. XIV w. Osięgłowski szczegółowo przedstawia wzrost znaczenia miast, zakładanych z inicjatywy książąt na terenach Rugii i Meklemburgii, które w toku zażartych walk zbrojnych wybijają się na sporą autonomię polityczną i gospodarczą, graniczącą właściwie z niezależnością (tutaj szeroko o przypadku Stralsundu, ale jest i o innych członkach Hanzy). Nie brakuje oczywiście epizodu rugijskiego w historii Pomorza, czyli zajęcia Sławna pod koniec XIII w. Jednak to co najcenniejsze, to właśnie przedstawienie skomplikowanej konstelacji politycznej strefy bałtyckiej z XIII i XIV w. i uwikłania księstwa w wojny duńsko-norweskie, pomorsko-meklemburskie, pomorsko-brandenburskie i wojny miast hanzeatyckich. W tej mierze książka może być traktowana jako bardziej szczegółowe rozwinięcie odnośnych fragmentów np. "Dziejów Hanzy" Dollingera. Konflikty, które tam są wzmiankowane co najwyżej w kilku zdaniach, zajmują tutaj całe strony. Nie jest to w żadnym razie lektura do poduszki, ale osoby zainteresowane historią pobrzeży Bałtyku w średniowieczu będą zadowolone.
Wyspa słowiańskich bogów Janisław Osięgłowski
7,5
Przeszłość pochłania, zwłaszcza jeśli opowieść się o niej tocząca dotyczy bliskich nam tematów. Wówczas nie sposób się od niej oderwać. Zapomina się o świecie dookoła i biegnie się torem wyznaczonym przez bajarza. Swoistym wehikułem czasu są książki, które zaklinają ją w słowa.
Jedną z takowych pozycji jest "Wyspa słowiańskich bogów" Janisława Osięgłowskiego, wydana w 1971r. w serii "Biblioteczka Popularnonaukowa Światowid". Opowiada o Rugii, obecnie należącej do Niemiec, a kiedyś opanowanej przez żywioł słowiański. Raczej z serii popularyzujących historię i jej dokonań, choć i dobre słowo pada pod adresem archeologii.
Autor podzielił swe dzieło na dziesięć rozdziałów, zaczynając od kwestii ogólnych, czyli historyczno-geograficznych, przedstawiając dzieje wyspy od czasów najdawniejszych po uwarunkowania geograficzne, które miały niebagatelny wpływ na losy wyspy. Jedną z najważniejszych kwestii tu poruszanych jest jej zasiedlenie przez Słowian, okres jej rozwoju pod ich rządami, znaczenie na arenie politycznej oraz to, co po nich pozostało. Osięgłowski drobiazgowo omawia kolejne lata, wskazując na najważniejsze wydarzenia, pokazując przy tym ich znaczenie dla poszczególnych części Rugii (samą wyspę można podzielić na kilka krain zupełnie odmiennych pod względem krajobrazu, gleby czy linii brzegowej). Wskazuje również na przyczyny powolnej germanizacji, pomimo czasowej podległości duńskiej.
Jacy byli Rugianie? Z "Wyspy słowiańskich bogów" wyłania się obraz niezależnych Słowian, ceniących swoją wolność, dom, wierzenia. Byli waleczni i niepokorni. Chylili głowę, by zaraz ją podnieść i zrzucić obce jarzmo. Choć sami ukochali swoją samodzielność i wolność, nie przeszkadzało im to w napadach na sąsiadów. Autor przytacza konkretne przykłady jak drogą wodną Rugianie destabilizowali życie innych. Przeciwko nim wyprawiali się zarówno Sasi jak i Duńczycy. Ostatecznie udało się im ich okiełznać, ale jakimże to sposobem? Burząc to, co dawało im duchową siłę, czyli Arkonę, świątynię Świętowita i przymuszając do przyjęcia chrztu. Upadek pogaństwa oznaczał powolne odchodzenie od korzeni. Dotyczyło to przede wszystkim dynastii rządzącej i warstwy możnych. Najwięcej dawnych tradycji przechowało się wśród zwykłych chłopów, choć prawodawstwo coraz usilniej tępiło ich niezależność, spychając powoli na margines społeczeństwa, utrudniając normalne funkcjonowanie. Większość z nich poza wojaczką zajmowała się rybołówstwem i rolnictwem. W jednej z miejscowości zanotowano duży ośrodek handlowy.
Słowianie przeciw Słowianom? Czemu nie? Tak to wyglądało m.in. podczas wypraw na Pomorze i podbijaniu południowego wybrzeża Bałtyku przez Danię. Wśród naszych pobratymców brakowało poczucia wspólnoty, jedności, która spajałaby te wszystkie ludy razem, czy to w razie zagrożenia militarnego czy klęski nieurodzaju. Być może w tym tkwi wyjaśnienie utraty Połabia przez Słowian w sensie przynależności politycznej i kulturowej?
Co tak naprawdę zostało po słowiańskich Rugianach? Całkiem sporo nazw geograficznych brzmiących dla nas swojsko, nieliczne słowa w miejscowym narzeczu i mnóstwo zabytków, które jeszcze czekają na odkrycie.
Z ciekawostek - warto zwrócić uwagę na dwie płaskorzeźby zwane kamiennymi babami. Jedna znajduje się w kościele w Altenkirchen (s. 222),przedstawia mężczyznę trzymającego róg. Druga jest w kościele w Bergen. Mężczyzna trzyma w dłoniach krzyż, choć jak podaje autor był to niegdyś róg. Istnieją hipotezy iż obydwa wizerunki miały przedstawiać samego Świętowita z Arkony. Dlaczego zatem pogański bożek znalazł się w chrześcijańskiej świątyni? Osięgłowski twierdzi, że "sposób wmurowania symbolizował zwycięstwo Boga chrześcijańskiego i upadek pogańskiego bałwana". Altenkirchen - rzeźba wmurowana poziomo - upadek; Bergen - rzeźba w pionie z krzyżem w ręku, czyli wygrana (s.226).
Ta książka pełna jest takich ciekawostek. To taki rodzaj kompendium wiedzy o Rugii i jej słowiańskim epizodzie. To już pięćdziesięcioletnia pozycja, choć część rzeczy na pewno się zdezaktualizowała, zwłaszcza w zakresie tematyki archeologicznej, ale zawiera podstawy, które wciąż mogą zaintrygować i skłonić do dalszych samodzielnych poszukiwań.
Janisław Osięgłowski posługuje się tu bardzo klarownym językiem, tłumacząc w ciekawy sposób zawiłe kwestie historyczne. Ma lekki i plastyczny styl. Przez tę książkę się płynie, ciężko się od niej oderwać, a kilka godzin wystarczy na całość.
"Wyspę słowiańskich bogów" polecam miłośnikom Słowiańszczyzny, historykom, osobom zainteresowanym Połabiem, Obecnie tę książkę można traktować jako formę ciekawostki, rozgrzewki przed lekturą knig naukowych. Naprawdę warto!
https://loslibros-wehikulczasu.blogspot.com/2022/09/146-wyspa-sowianskich-bogow-janisaw.html