Hellraisers Alexander Gordon Smith 7,0
ocenił(a) na 77 lata temu "-Her name's Pan - said the man.
-Pan? - Marlow craned his neck up, trying to get a better look. - Kind of a name is that?
-Pandora - he went on. - Best you don't ask why. I'm Herc.
-Herc? - Marlow managed to tear his eyes off those legs, looked at the man. - Kind of a name is that? Short for Hercules?"
"Hellraisers" to najnowszy projekt Alexandra Gordona Smitha, który po sporym sukcesie serii "Otchłań" (niestety w Polsce seria przerwana po pierwszym tomie - co uważam za krzywdzące) nie spoczywa na laurach i ponownie rzuca czytelników w świat młodzieżowego thrillera/horroru, gdzie w pełni może oddać się budowaniu grozy z niecodzinnymi bohaterami w roli głównej.
Głównym bohaterem jest tutaj 15-letni Marlow, który pomimo dokuczliwej i ograniczającej go astmy jest wcieleniem kłopotów pod każdą postacią. Ponownie próbując zagrać na nosie dorosłym musi ponieść konsekwencje na które tak naprawdę nie może sobie pozwolić - ponowne wydalenie ze szkoły nie stawia go w dobrym świetle, a wszelkie dostępne możliwości na jakąkolwiek pozytywną przyszłość zostały wyczerpane. Wtedy jednak zostaje świadkiem czegoś, czego nie powinien, czegoś co powinno kosztować go życie, czegoś niewytłumaczalnego... innego świata, po którego stronie stoi 17-letnia Pan. Chcąc nie chcąc zostaje wciągnięty do niebezpiecznego i demonicznego świata z którego poskromieniem walczą tytułowi "Hellraisers", a umożliwia im to "Engine", która owym wojownikom daje nieograniczone możliwości do walki ze złem. Jest tylko jeden problem... kontrakt z "Engine" - demoniczną siłą, ma swój termin ważności, a po nim przychodzi czas zapłaty. Ceną jest dusza wojownika. Na szczęście kontrakt można złamać, jednak nie zawsze jest to możliwe...
Jest ciekawie, intrygująco, dużo się dzieje, bardzo podobało mi się to, że Marlow nie jest bohaterem samym w sobie. Jest nastolatkiem, który nic nie wie o życiu, nie potrafi się bić, ma wiele wątpliwości, kieruje się sercem... Pan z kolei mimo już wieloletniego doświadczenia w dziedzinie wciąż ma swoje przebłyski "człowieczeństwa". Główne postacie są naprawdę super dopracowane, jednak patrząc na "Otchłań" to jednak jak dla mnie jest wyraźna przepaść, którą ciężko będzie pokonać. Do teraz z zapartym tchem wspominam historię Alexa... chociaż nie powiem - jest potencjał. Książka zakończyła się dość niespodziewanie, pozostawiła w zawieszeniu i z mnóstwem pytań bez odpowiedzi, jednak wierzę, że pan Smith będzie w stanie pociągnąć "The Devil's Engine" w doskonałym kierunku i jeszcze przyjdzie mi sie rozkoszować tym jakże mrocznym światem, którego kreowanie przychodzi mu z wyjątkową łatwością.
Polecam fanom scenerii z dreszczykiem.