Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński5
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać339
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ross Hoddinott
1
7,3/10
Pisze książki: poradniki
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
49 przeczytało książki autora
61 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Poradnik fotograficzny. Wydanie uaktualnione
Ross Hoddinott
7,3 z 33 ocen
112 czytelników 3 opinie
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Poradnik fotograficzny. Wydanie uaktualnione Ross Hoddinott
7,3
Poradnik co najwyżej średni. Każdy kto zna podstawowe podstawy [tak wiem że to pleonazm - ale jak określić najbardziej elementarną wiedzę ?] niczego się z niego nie dowie. Na dodatek w książce pełno jest nieścisłości jak i informacji "niezupełnie zgodnych z prawdą”.
To może troszkę przykładów:
Zacznijmy od matrycy:
"Na powierzchni matrycy znajdują się miliony "diod światłoczułych z których każda rejestruje jeden piksel" - niestety jest troszkę inaczej, gdyż na jedne piksel obrazu składają się informacje z kilku owych elementów światłoczułych - właśnie po to jest filtr Bayera i odpowiedni algorytm "wyliczający" barwę piksela na podstawie danych z kilku elementów światłoczułych.
"Zazwyczaj znajdują się one w rzędach na powierzchni matrycy i są czułe jedynie na światło monochromatyczne" - jakby było jak pisze autor to nigdy by nam się nie udało zrobić zdjęcia w otaczającym nas kolorowym świecie. Otóż owe elementy są czułe na światło w każdym kolorze, lecz nie rejestrują one koloru tylko natężenie światła jakie na nie pada. Kolor czy jego brak nie maja tu żadnego znaczenia.
A dalej autor pisze że piksele są umieszczone wg mozaiki, co również jest nieprawdą gdyż elementy światłoczułe są umieszczone rzędami obok siebie, a jedynie pokrywane są mozaiką filtru Bayera.
To teraz obiektywy…
"Zakres przysłon obiektywu jest często określany za pomocą największego i najmniejszego otworu przysłony.(...) np 70-300 mm f/4-5,6" - więc albo istnieje taki obiektyw, o maksymalnej przesłonie 5,6 (choć nigdy o taki nie słyszałem) albo autor powinien napisać zgodnie ze swoimi słowami: "70-300 mm f/4-40" (takiego oznaczenia też nigdzie nie widziałem).
Przy hiperfokalnej autor pisze, że w przypadku ustawienie ostrości na nieskończoność "tracimy cała głębię ostrości za tym punktem". Hm... Tylko jaka to jest odległość za nieskończonością ? I czy komuś mogłoby przeszkadzać, że poza nieskończonością jest coś nieostre ?
Dalej mamy - "Bracketning to wykonanie serii (...) zdjęć przy różnej wartości naświetlenia". Widać autor słyszał o bracketingu ekspozycji. Szkoda jednak że nie słyszał że bracketing to pojęcie znacznie szersze i obejmuje także balans bieli, ostrość czy tez moc lampy błyskowej.
Możemy przeczytać tez inne ciekawostki - jak np. to że w przypadku liveview jest wyświetlana siatka złotego podziału. Albo ja niewiele wiem, bo siatki złotego podziału nie widziałem tutaj nigdy, albo autor nie widzi różnicy miedzy złotym podziałem a trójpodziałem.
Przy głębi ostrości czytamy że jak nie ma głębi ostrości to zdjęcie jest złe. Tymczasem w każdym podręczniku piszą że głębia ostrości może być duża lub mała. Ale brak głębi ? Cóż to może znaczyć?
Jako sposoby radzenia sobie ze "zbiegającymi się pionami" [nazwa zaczerpnięta z książki] autor zaleca photoshopa i ani słowem nie wspomina o obiektywach z korektą perspektywy. A ja myślałem że one właśnie po to powstały.
I tak dalej i tak dalej… Aż do końca książki.
Na koniec jeszcze zerknąłem na stronę autora http://www.rosshoddinott.co.uk/.
A dokładniej do galerii. A w niej... Zdjęć raczej niewiele, praktycznie te same co w książce. Na dodatek często te same występują w różnych galeriach, do tego większość zdjęć jest praktycznie identyczna - autor po prostu przesunął się o metr, dwa i zrobił kolejne.
Nie wiem komu tą książkę można by było polecić. Nawet ktoś kto zna już podstawy nic się z niej nie nauczy, a nawet może się "oduczyć" - co opisałem powyżej. A dla tych co ich nie znają... cóż jest masa lepszych podręczników.