Donna Ball (ur. 1951 w North Georgia , USA ) to amerykańska pisarka ponad 90 powieści, głównie romansów, od 1982 roku napisała również powieści pod psedonimami Rebecca Flanders, Donna Carlisle, Donna Boyd, Leigh Bristol i Taylor Brady. Donna urodziła się w 1951r. w Stanach Zjednoczonych . Jej przodkowie byli jedną z pierwszych rodzin - pionierów Północnej Gruzji i jej rodzina nadal żyje na ziemi, zakupionej w Cherokee w 1782 roku.http://
Morał z tej historii jest taki, że co nas nie zabije, to nas wzmocni.
Kendra dryfuje przez swoje życie. Jedynym aspektem, nad którym panuje jest praca. Jej życie prywatne, to kupka nieszczęścia. W zasadzie, mogłoby go w ogóle nie być. Wszystko zmienia się, gdy poznaje Michaela. Gdy już tytułowy mąż do wynajęcia zaprowadza porządek w jej domu, Kendra przekonuje się, że jedna można i sama zaczyna po sobie sprzątać. Mimo, że Michael gotów był za nią oddychać, dał jej dobry przykład i dzięki niemu stała się silniejsza i zaradniejsza.
Myślę też, że w takim mężu do wynajęcia bardzo łatwo jest się zakochać. Gdyby był na każde zawołanie, wyprzedzał życzenia kobiety o krok i dbał o wszystko, nie musiałby być nawet przystojny. Jednak fakt, że dostaje za to wszystko pieniądze, zalatuje lekko prostytucją... Mimo, że to tylko gosposia w spodniach.
Zdecydowanie polecam fankom harlequinów, ale też pozostałym molom książkowym jako odskocznię od poważniejszych rzeczy.
"Michael zawsze był gotów jej pomóc. Wiedział czego potrzebowała, myślał o tym, co jest dla niej najlepsze. Ile kobiet miało tyle szczęścia, żeby natrafić w swoim życiu na takiego mężczyznę? Kendra tak bardzo chciała choć na chwilę zapomnieć, że on wykonywał tylko powierzoną mu pracę..."
Pomysł nietypowy, ale ciekawy, czyli mąż do wynajęcia. A sam Michael wart grzechu. Zresztą wszystkie postacie dobrze zarysowane.
Książkę bardzo dobrze się czyta, ale do pewnego momentu. Niestety te krótkie romansidełka mają to do siebie, że na siłę są zakańczane. I niestety tak też jest i w tym wypadku. Uczucie się rozwija, powoli się docierają, aż nagle wyznają sobie miłość i.... żyli długo i szczęśliwie.
Jak dla mnie zmarnowany potencjał na coś fajnego