Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Lubię bardzo kiedy o historii piszę dziennikarze. Wtedy jawi się ona jako żywa opowieść o ludziach z krwi i kości, o wydarzeniach za którymi stały różne motywacje i namiętności. Cóż mi po suchym fakcie historycznym nawet bardzo doniosłym kiedy nie mogę pojąć jego doniosłości bo ginie gdzieś w worku innych faktów albo przeintelektualizowanej naukowo argumentacji. Pewna opowieść o historii ma nie tyle opowiedzieć mi o przeszłości ale pozwolić zrozumieć samego siebie tu w teraźniejszości. To pozwoliła mi ta książka. Opowiada o życiu Ronalda Regana. Zamach na jego życie jest jakąś tam osią, ale nie najważniejszą. Osią jest on sam. Wielki człowiek w swoich małościach – przynajmniej tak próbują do sportretować dziennikarze. Składa się z krótkich rozdziałów – wątków mających pokazać go przede wszystkim jako osobę, później jako polityka czy męża stanu. Pouczając lektura. Obym trafiał na takie częściej.