- Smith, za dużo się martwisz. Spójrz na to tak. Jeśli zabije cię w domu, wyniesiemy cię zawiniętego w dywan. A jeśli zrobi to na stacji, na...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anthony Bruno
8
5,7/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,7/10średnia ocena książek autora
408 przeczytało książki autora
329 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
CCDA. Certyfikat projektanta sieci Cisco
Anthony Bruno, Kim Jacqueline
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2004
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
- Zapytałem Ronniego Donahue, jak mam się wiarygodnie wcielić w bogatego dzieciaka. - Tak? I co powiedział? - Powiedział, żebym zachowywał s...
- Zapytałem Ronniego Donahue, jak mam się wiarygodnie wcielić w bogatego dzieciaka. - Tak? I co powiedział? - Powiedział, żebym zachowywał się jak dureń. - A... czyli powiedział ci, żebyś "był sobą". Smith zacisnął usta i przeszył Dominicka wzrokiem. - Dokładnie tak to ujął. Skąd wiedziałeś? - Powiedział mi.
4 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Iceman: historia mordercy Anthony Bruno
6,8
Richard Kuklinski pierwszy raz zamordował już jako nastolatek. Zabił i z tego co możemy przeczytać nigdy tego nie żałował.
Maszyna do zabijania, mistrz zacierania śladów. Dokonał ponad 200 zabójstw l. I przez prawie 30 lat żył sobie jak normalny obywatel. Codziennie rano budził się obok swojej żony, jadł śniadanie ze swoimi dziećmi.
A co jest w tym wszytskim najlepsze ? To to, że żadne z mieszkańców tego domu nie wiedziało jaki potwór, żyje pod tym dachem.
Cyjanek to była jego ulubiona metoda. Cyjanek w jedzeniu czy w Areozolu hmm.... dlaczego nie ?
‚Nie mieścił się w żadnym schemacie, nie było żadnego słowa, którym można by go opisać, poza jednym - POTWÓR’
Kuklinski nie miał oczywistych powodów dla których zabił większą część swoich ofiar. Najczęściej była to jego ślepa furia, która ogarniała go jak coś nie szło po jego myśli. Bali się go.
Iceman: historia mordercy Anthony Bruno
6,8
„Kochający mąż, troskliwy ojciec, bezlitosny morderca". – przeczytałam na tytułowej okładce tej książki.
Ta dychotomia postaw w jednym człowieku, zawsze mnie pociąga. Za każdym razem zastanawiam się, nie, jak to jest możliwe, ale – jak do tego doszło? To dlatego z zapartym tchem przeczytałam „Pisarza, który nienawidził kobiet” Johna Leake’a i „Dziwny przypadek Rockefelera" Marka Seala. Opowieści biograficzne o seryjnym mordercy oraz o brawurowym oszuście i z niesłabnącym apetytem sięgam po następne im podobne. Nie pociąga mnie jednak mroczność zła tych postaci, nie rekompensuję sobie niemożności spełnienia chęci bycia niegrzeczną, nie projektuję odpowiedzi na pytanie – co by było, gdybym to ja… i co tam jeszcze sobie psychologowie wymyślą dla czytelnika sięgającego po tego typu literaturę. Mnie interesuje sam proces stawania się osobowością patologiczną. Źródło i czynniki wpływające na kształtowanie się tak skrajnej osobowości. Moment zgubienia uznanych wartości moralnych. Śledzenie skomplikowanej złożoności rodzenia się oszusta czy mordercy oraz osiąganie najwyższej klasy umiejętności podwójnego życia – to jest to, co przyciąga moją uwagę. Najciekawszym jest to, że każdy z tych przypadków jest diametralnie inny, ma inną drogę rodzenia się i dynamikę powstawania. To dlatego nigdy takich opowieści nie będę miała dosyć. W dużej mierze ze względów zawodowych. Śledząc losy takich ludzi, mogę teorię metodyki wychowania konfrontować z praktyką. Widzieć drastyczne efekty błędów wychowawczych, z których najgroźniejszymi są błędy zaniechania.
W przypadku bohatera tej opowieści biograficznej, Richarda Kuklinskiego, błędy zaniechania popełnione przez społeczeństwo, a dokładniej przez rodzinę i policję.
Iceman – taki pseudonim otrzymał od śledczych – oficjalnie „został oskarżony o popełnienie piętnastu przestępstw, w tym pięciu morderstw”, chociaż nieoficjalnie dokonał ich ponad sto latach 1946-1986. Chociaż w porażającym mnie bezemocjonalnością wywiadzie mówi nawet o 200. Przez 30 lat był mistrzem zbrodni doskonałych.
Jak to możliwe?
Na to i wiele innych pytań, które natychmiast chciałam zadać bohaterowi książki, odpowiedział jej autor. Wykorzystał do tego celu wywiady nie tylko z Icemanem i jego żoną, niezdającą sobie sprawy do momentu aresztowania, czym zajmował się jej mąż, ale również z osobami z jego środowiska przestępczego, rodzinnego oraz zaangażowanymi zawodowo – lekarzami z zakładu medycyny sądowej, prokuratorami, śledczymi, sędzią i agentami specjalnymi. Z wszystkimi, którzy byli związani prywatnie i zawodowo z Kuklinskim.
Z tych bogatych materiałów autor stworzył nietypową biografię, bo utrzymaną w formie zbeletryzowanej powieści. Dzięki temu miałam wrażenie, że czytam pasjonujący kryminał ze wszystkimi przynależnymi mu cechami (opisy morderstw, akcja śledczych wnikających w środowisko ściganego, wartka akcja nabierająca tempa wraz ze zbliżającym się finałem aresztowania, obraz świata przestępczego i jego mechanizmów funkcjonowania) z seryjnym mordercą w roli głównej. O tyle bardziej przerażający, że opisy rozszarpywania ciała przez rekiny, pakowanie denata do beczki, umierającej w mękach ofiary trucia cyjankiem i wielu innych drastycznych scen, nie były fikcją pisarza, ale makabrycznymi faktami.
Autor zaczął od pierwszego przestępstwa popełnionego przez nastoletniego Richa w 1946 roku. Ukradł wino z ciężarówki. Bez konsekwencji. Wtedy po raz pierwszy poczuł, że jest bezkarny. Następnym razem było już pierwsze morderstwo znęcającego się nad nim kolegi. Nieujawnione i ponownie bez konsekwencji. To były te dwa najważniejsze momenty w życiu przyszłego zawodowego zabójcy (pracował również dla mafii),które zaważyły na jego dalszym życiu. Odkrył, że w łatwy i szybki sposób można rozwiązać problem i uniknąć kary. Wtedy nauczył się jednego – „Gdy sprawiasz ludziom ból, to zostawią cię w spokoju".
Reszta była już tylko pilnym uczeniem się, jak ten sposób na spokojne, dostanie życie rozwinąć do perfekcji.
Żył więc tak, jak inni. Miał rodzinę, której brakowało mu w dzieciństwie. Żonę, o którą bardzo się troszczył. Dzieci, którym „nigdy w życiu nie pozwoliłby, żeby musiały przechodzić przez takie piekło dorastania jak on sam". I „pracę” przynoszącą zyski, w której osiągnął biegłość.
Miał perfekcyjnie poukładane życie.
Był przy tym niekonwencjonalny i nieprzewidywalny – „nie palił, nie pił, nie uprawiał hazardu i nie podrywał”, ufał tylko żonie, a niewygodnych eliminował. Pretekstem mogło być nawet tylko podejrzenie. Traktował życie jak grę, a ludzi jak graczy. O co grał? O rodzinę i dlatego, już w więzieniu, wyznał, że „jedyne, czego żałuje, to ból i cierpienie, jakich przysporzył swojej rodzinie". To jedyny temat, który wywoływał u niego łzy.
To dlatego, ta szokująca dychotomia przytoczona przeze mnie na początku, jest tylko pozorna. Proces wychowania, zwłaszcza „samodzielnego” (bez pozytywnych postaw dorosłych w dzieciństwie i poza prawem w późniejszym życiu) jest tak skrajnie nieprzewidywalny w swoich skutkach, że efekty jego braku i niekonsekwencji, zadziwiają za każdym razem. Temu zdziwieniu z kolei ja się trochę dziwię, bo przecież zasada jest prosta, chociaż bardzo przeze mnie uproszczona – im bardziej inteligentne społecznie i intelektualnie dziecko, z jednoczesną niską inteligencją emocjonalną, pozostawione samo sobie, tym „piękniejszy” okaz mordercy, oszusta, złodzieja czy innej osobowości patologicznej.
Iceman jest tego bardzo dobrym, skrajnym przykładem i jednocześnie przestrogą.
naostrzuksiazki.pl