Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dave Ross
20
6,7/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
182 przeczytało książki autora
157 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Deadpool i Cable. Tom 1
Dave Ross, Fabian Nicieza
Cykl: Deadpool i Cable (tom 1)
6,3 z 18 ocen
30 czytelników 0 opinii
2021
Amerykańska Liga Sprawiedliwości JLA: Siła wyższa
Dave Ross, Doug Moench
6,5 z 19 ocen
50 czytelników 2 opinie
2018
Punisher War Journal by Carl Potts & Jim Lee
Mike Baron, Dave Ross
10,0 z 1 ocen
2 czytelników 1 opinia
2016
Star Wars: Wektor. Tom 1. Rycerze Starej Republiki tom 5. Mroczne Czasy tom 3
7,1 z 35 ocen
68 czytelników 1 opinia
2010
Star Wars: Mroczne Czasy. Tom 2: Podobieństwa
Mick Harrison, Dave Ross
6,8 z 32 ocen
61 czytelników 0 opinii
2010
Daredevil: Marvel Knights Collection Vol. 1
Dave Ross, Jimmy Palmiotti
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2006
Najnowsze opinie o książkach autora
Star Wars: Dziedzictwo. Tom 9: Potwór John Ostrander
7,1
W tym tomie dostajemy kolejny rozdział walki pomiędzy Sojuszem i Imperium Sithów, a także wyprawę Cade’a i jego towarzyszy na spustoszoną przez nieudany projekt rewitalizacji planetę Wayland.
W pierwszej krótkiej historii albumu powracają postacie znane z tomów „Sojusz” czy „Burze” czyli chociażby admirał Stazi czy mistrz jedi Sinde. Tym razem Sojusz postanawia sięgnąć po pomoc jedi w walce. Niestety wątek ten jest zupełnie niewykorzystany i fabuła potoczyłaby się niemal identycznie bez udziału użytkowników Mocy. Z kolei część akcji dziejąca się na Mon Calamari mogłaby być interesująca poprzez poruszenie kwestii wyboru pomiędzy wiernością przełożonemu czy ratowaniem cywili. Niestety źle napisane dialogi i nienaturalne zachowanie bohaterów psuje efekt. Czytelnik jest tu wprawdzie świadkiem bardzo dramatycznego zdarzenia, ale jest ono dosyć szybko cofnięte, więc status quo nie zmienia się. Największym plusem tej historii są rysunki Dave’a Rossa znanego z drugiego tomu serii „Star Wars – Mroczne czasy”. Tutaj dostaje na szczęście lepszego kolorystę niż we wspomnianym tomie i efekty są olśniewające – szczególnie ładnie wyglądają kosmiczne bitwy. Szkoda, że nie dano mu tu okazji więcej się wygadać. Sama historia jednak niepotrzebna.
Resztę tomu zajmuje główny wątek cyklu. Powracają tutaj bardziej niebezpieczne wytwory technologii Yuuzhan Vongów, a także pojawia się nowy przeciwnik. Niestety okazuje się on bardzo nieciekawą i w sumie niespecjalnie groźną postacią – jest bardziej niezamierzenie komiczny, a wszystkie sceny z jego udziałem wywołują niesmak. Jeżeli chodzi o yuuzhańską technologią, to też można było zrobić coś z tym więcej - pojawia się wprawdzie paru zmutowanych w przerażający sposób mieszkańców Waylandu, ale nie dowiadujemy się o nich niczego więcej. Ciekawiej zapowiada się za to tajemnicza nowa bohaterka – na razie jednak za mało o niej wiadomo, by snuć jakieś domysły. Powraca tu również lady Maladi, ale zostaje podobnie zmarnowana jak wspominany nowy wróg.
Ciekawiej wypadają tutaj wątki poboczne czyli współpraca jedi z Imperium Fela. Jest tu o wiele więcej emocji, zwrotów fabuły i akcji niż w podobnym wątku w historii otwierającej album. Dziwi mnie za to, że zmieniono zbroję mistrzyni Rae – w tomie „Burze” jej cyborgizacja była bardzo dramatyczna, a tutaj zachowuję się jakby niemal nic się na stało. Moim zdaniem jest to trochę niekonsekwentne. Jest tu parę zdarzeń zmieniających status quo – szczególnie ostatnie strony są intrygujące.
Za rysunki w tej części komiksu odpowiada znana już w tej serii Jan Duursema. Jej rysunki są dosyć szczegółowe i dobrze oddają akcją. Tutaj szczególnie w pamięć zapada fauna i flora zmienionej planety Wayland. Jak już jednak pisałem – szkoda, że scenarzysta nie miał specjalnie pomysłu na bardziej rozbudowanie tego konceptu.
Podsumowując, tom co najwyżej średni. Warto przeczytać głównie dla ładnych rysunków i ważnych zdarzeń w wątkach pobocznych drugiej historii.
Punisher Epic Collection: Krąg Krwi Mike Baron
7,3
Pierwszy tom zbiorczych wydań oryginalnych przygód Punishera z lat 80-tych to jeszcze nie jest to co o Franku Castle było najlepsze, ale dostajemy solidne czytadło, które starzeje się bardzo dobrze. To naładowane akcją, zbrodnią, strzelaninami i wymierzaniem sprawiedliwości opowieści o prowadzących wojnę z przestępczością byłym żołnierzu. Nie jest to psychopatyczny morderca, jakim uczynił go później Garth Ennis, a zimny, wyrachowany i niezwykle skuteczny żołnierz, toczący wojnę na szeroką skalę, przy użyciu różnych metod, techniki, działań niemal wywiadowczych, innym razem przy użyciu pięści.
Scenarzyści zadbali o różnorodność tematów i sposobów przy zastosowaniu jakich Punisher toczy swoją wojnę. Również scenografią się zmienia, jest więzienie, południowoamerykańska dżungla, ulice dużego miasta, małe miejscowości. Oczywiście nie jest to sposób prowadzenia opowieści współczesny, narracja czy dialogi chwilami zgrzytają, ale historie wciągają, nie nudzą, nie są zagadane jak to często w superbohaterskich komiksach z lat 80-tych bywało. Fakt, że mamy do czynienia z antybohaterem, najlepszym jakiego wymyślono w Marvelu, którego nie obowiązują niemal żadne zasady, pozwala urozmaicać historie i czyni je na tyle poważnymi i bezkompromisowymi, że w rezultacie nadal czyta się je bardzo dobrze. A dopiero kolejne tomy przyniosą te najciekawsze zeszyty, dawniej wydawane u nas przez TM-Semic.
Kreska, chwilami kanciasta, jeszcze nie idealnie dynamiczna, ale bardzo sprawnie oddająca mroczny klimat opowieści także daje radę i strona graficzna może nie zachwyca ale także nie razi.
Podsumowując to bardzo dobre rozpoczęcie epopei mściciela z trupią czaszką na klacie.