Najnowsze artykuły
- ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
- ArtykułyMiędzynarodowe Targi Książki w Warszawie już 23 maja. Włochy gościem honorowymLubimyCzytać2
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant70
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
David Cesarani
2
7,6/10
Pisze książki: powieść historyczna, historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,6/10średnia ocena książek autora
49 przeczytało książki autora
156 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Ostateczne rozwiązanie. Losy Żydów w latach 1933-1949
David Cesarani
7,9 z 12 ocen
108 czytelników 7 opinii
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Ostateczne rozwiązanie. Losy Żydów w latach 1933-1949 David Cesarani
7,9
Rozczarowująca. Autor napisał standardową historię Zagłady i zapewne mając w pamięci Katona Starszego ciągle nawołującego do zniszczenia Kartaginy dodawał, kiedy tylko mógł, że "polityka antyżydowska była niespójna".
Nie ma tu nic (lub prawie nic) czego ktoś interesujący się tematem wcześniej by nie wiedział, jedynie niezbyt przekonująca interpretacja. Nawet namiętnie przez autora postulowana niespójność nie jest jakimś nowym odkryciem. Dziwnym wydaje mi się też minimalizowanie roli ideologii.
Można przeczytać, ale zamiast się męczyć lepiej sięgnąć po "Zagładę Żydów Eurpejskich" Hilberga lub "Genezę ostatecznego rozwiązania" Browninga.
Ostateczne rozwiązanie. Losy Żydów w latach 1933-1949 David Cesarani
7,9
Trudno pozbierać myśli, gdy ostatnie kilkanaście dni spędziło się na śledzeniu historii morderstwa dokonanego na człowieku i następnie pomnożonego przez miliony.
Po lekturze wciąż nie pojmuję, jak mogło dojść do takiego przemysłu zbrodni w Europie, tak całkiem niedawno. Choć teraz jestem już bliższy ogarnięcia całego mechanizmu wyniszczenia jednego narodu przez drugi w konsekwencji szaleństwa człowieka, który o wszystkie niepowodzenia niemieckie oskarżał po prostu Żydów.
David Cesarani nie doczekał wydania swojego opus magnum „Ostatecznego rozwiązania. Losy Żydów w latach 1933-1949”, zabrakło kilka miesięcy. Przedstawiona w niej wersja inżynierii zagłady na długo pozostaje w pamięci. Wielostronnie odtworzona polityka globalna w okresie międzywojennym w kontekście Żydów, niemieckie szaleństwo i detale kolejnych kroków eksterminacji na zajmowanych obszarach, to jedna część – taka ‘łatwiejsza’. To statystyki, daty, nazwiska pamiętane z historii. Gorzej dla umysłu czytelnika, że jest też druga narracja. To dzienniki ofiar pisane w ukryciu, w getcie, w obozie koncentracyjnym. Przerażenie, poniżenie, głód, upadek moralny, zanik nadziei, potworne opisy konkretnych zbrodni – człowiek sprowadzony do mięsa, które trzeba zetrzeć w pył, a i on od razu zostaje pośpiesznie wysypany do rzeki.
Cesarani już we wstępie tłumaczy, w których elementach jego historia Holokaustu jest nietypowa. Przede wszystkim postarał się wykazać postawioną mocno tezę, że mitu wielkiego walca nieuchronnej machiny niemieckiej, która od początku dążyła do jednego celu, nie da się obronić. Wielokrotnie podał przykłady, jak zmieniały się priorytety nazistów, jak zwalczały się różne koncepcje i sprzeczne interesy. Partia, ministerstwa i SS - to te trzy komponenty wywoływały tarcia w wyniku konfrontacji ideologii z populizmem i pragmatyzmem zmilitaryzowanej gospodarki. Czasem schlebiano chorym przemyśleniom i ambicji Hitlera wprost, czasem tonowano ogólny plan eksterminacji. Z reguły konkretne kroki w ‘kwestii żydowskiej’ były podporządkowane przemysłowi i potrzebom armii. Czasem ofiary na tym zyskiwały trochę oddechu, czasem następowało przyspieszenie ludobójstwa. Drugim elementem nowego podejścia, jest unikanie wcześniejszych opracowań historycznych, jako źródeł. Cesarani wolał skupić się na dokumentach z epoki, na wspomnianych opisach uczestników i co najwyżej na pracach tużpowojennych. Wielokrotnie wspominał o niejednoznacznej (czasem haniebnej) postawie władz krajów podbitych i neutralnych, o reakcji społeczności europejskiej. Opisał kłótnie odłamów diaspor żydowskich, nie unikał komentowania gorszących postaw Żydów wobec 'swoich' i 'obcych'. Całość obrazu domyka wizja niemożliwej jednoznacznej oceny żydowskich administracji gett czy różnych środowisk syjonistycznych. To trzeci składnik charakteryzujący "Ostateczne rozwiązanie", które przez to staje się próbą opisania koszmarnej rzeczywistości lat 30-tych i 40-tych bez ozdobników, które mogłyby wybielać, deformować.
Koszmar wojny w ujęciu Cesaraniego to przede wszystkim beznadzieja i niedowierzanie. Najciekawszym przewodnikiem po psychologicznych zmaganiach jednostki z totalną przemocą, jest drezdeński nauczyciel Victor Klemperer, którego dzienniki obejmują wszystkie 12 lat rządów Hitlera. Dzieli się z nami, za pośrednictwem autora książki, chwilami nadziei, zwątpienia, komentarzami do docierających z różnych stron informacji. Nie sposób wymienić wszystkich świadków przywołanych przez historyka. Łączy ich jedno - subiektywizm relacji o świecie niewyobrażalnej przemocy, który zlikwidował społeczności, zasiał nienawiść i w rozliczeniach powojennych skrzętnie chciał wiele niegodziwości 'zamieść pod dywan'. Wspomniany emocjonalny subiektywizm jednostki został skonfrontowany z licznymi wielopoziomowymi analizami hitlerowskiej inżynierii społecznej, która czasem realizowała się po sąsiedzku, a czasem działa się na drugim końcu kontynentu.
Cesarini sporo wysiłku włożył w pokazanie, że europejski Żyd nie miał równie beznadziejnej egzystencji zawsze i wszędzie. Dania, Belgia i Francja z reguły nie doświadczały totalnej eksterminacji, co dobitnie pokazały bestialstwa frontu rosyjskiego. Mordy essmańskich komand, postępujących za Wehrmachtem, trudno z czymkolwiek porównać. Poczynając od konferencji w Wannsee, kiedy patologiczna segregacja dostała ram prawnych dla oficjalnej biurokracji, przemysł ludobójstwa zaczął przybierać kształt, który w historii relacjonowanej w Polsce kojarzy się z całym okresem wojny.
Czasem szczęście decydowało o przeżyciu, choć ostatecznie niemal zawsze stanowiło zaledwie odroczenie wyroku. Historyk bardzo sugestywnie, z wnikliwością, wycofaniem komentatorskim opowiedział o życiu w gettach, głównie w Warszawie i Łodzi. Dał głos kierownictwu obu społeczności żydowskich, w szczególności Adamowi Czerniaków i Chaimowi Rumkowskiemu, których działalność i dokonane wybory wciąż pozostają przedmiotem dyskusji. Przytaczając ich dzienniki, Cesarani złożył nam ofertę - oceńcie ich sami. To oni musieli wybierać ludzi do transportów do Auschwitz, sondować na ile można domagać się poprawy bytu setek tysięcy, by Niemcy nie wpadli w szał, jak dowieść oprawcom własną przydatności, by pozwolili jeszcze pożyć. Dzięki temu sami możemy spróbować sondować swój charakter i, choć teoretycznie, zmierzyć się z granicami normalności czy akceptowalnego stresu. Strach przed bólem psychicznym i fizycznym, wizja głodu już nie do zniesienia, wiedza o morderstwach dokonanych na najbliższych, to wszystko przeniosłoby nas w rejony, których nie da się eksplorować bez konsekwencji. Stąd bezmiar cierpienia w upodleniu - kanibalizm, seks za chleb, potykanie się o zamarznięte zwłoki własnego rodzica podczas próby ucieczki. Jak bardzo mogą demoralizować skutki walka o uniknięcie transportu do obozu zagłady - podsumowuje jeden z mieszkańców getta (str. 720):
"W obliczu śmierci człowiek zapomina, z początku powoli, ale potem z zawrotną szybkością, o zasadach etyki, przyzwoitości, uczynności (...)."
To były składowe życia ludzi takich jak my, którzy chodzili kilka dekad temu tymi samymi ulicami, co my teraz.
Służby Himmlera, które balansowały między pazernością materialną, a dyrektywami oczekującymi eksterminacji, pokazał autor bardzo 'chłodno', niemal z buchalteryjną kalkulacją zysku i strat. Wpajana przez Goebelsa nowomowa rasowa zderzała się u nich z chciwością i zmitologizowanym bogactwem Żydów, które trzeba przejąć. Lawirowali między wykorzystaniem więźniów do morderczej pracy dla dobra Rzeszy i swojego osobistego. Kim był Max Heilinger? To fikcyjna postać, która posiadała konto w Reichsbanku i 6 ton złota dentystycznego.
Trochę miałem niedosytów z okresu powojennego. Podtytuł sugeruje, że dostaniemy opisy rozliczeń, choć wyszedł z tego zaledwie epilog. Norymberga została potraktowana w kilku zdaniach. Nieco więcej niemiłych słów pada o rządach, które nawet w obliczu jasno udokumentowanego bestialstwa niemieckiego, zachowały 'empatyczną wstrzemięźliwość'. Cesarani nie szczędzi im cierpkich słów, szczególnie w podsumowaniu (str. 1015):
" Zwycięzcy i narody wyzwolonej Europy stworzyli mityczne wersje wojny, co było niezbędnym fundamentem dla pokojowej odbudowy. W tych narracjach zwycięzcy stoczyli „dobrą wojnę”: ocalili Żydów, a tym samym nic im już nie byli winni. We Francji, Belgii i Holandii powojenne rządy podtrzymywały wrażenie, że całe zło, które zdarzyło się od 1940 do 1945 roku, spowodowali Niemcy."
"Ostateczne rozwiązanie" to lektura trudna, ważna i potrzebna. Ujmuje w spójny obraz, za który odpowiada w całości autor, ogrom tragedii doświadczanej tak niedawno przez mieszkańców naszego świat. Wartościowe u Cesaraniego jest zbalansowanie różnych typów narracji potrzebnych do zdania relacji. Są polskie zasługi, ale i przewiny i niegodziwości, które nie wybijają się w ogólnoeuropejskiej znieczulicy, bo przywołane są w odpowiedniej reprezentacji.
BARDZO DOBRE - 8.5/10