Kari Herbert – brytyjska pisarka podróżnicza, dziennikarka, fotografka i prezenterka telewizyjna. Córka podróżnika i polarnika, Wally'ego Herberta i pisarki Marie Herbert, pierwsze lata swojego życia spędziła w wiosce plemienia Inuitów w północnej części Grenlandii.http://www.kariherbert.com/
Dzięki Kari Herbert wszystkie szczeliny mojej wyobraźni wypełniły się bezkresnym pięknem Grenlandii. Dowiedziałam się także, co ciekawe, że w rzeczywistości istnieje pięć biegunów północnych: geograficzny- skąd droga w każdą stronę wiedzie na południe, magnetyczny biegun północny- nasze kompasy go wskazują, geomagnetyczny biegun północny- z którego według wyliczeń matematycznych promieniuje pole magnetyczne Ziemi, północny biegun niedostępności- punkt na Oceanie Arktycznym we wszystkich kierunkach najbardziej oddalony od lądu i wreszcie północny biegun względnej niedostępności- punkt najbardziej oddalony od morza w jakimkolwiek kierunku. Odkryłam w tej książce wiele naturalnego piękna, które wydawało mi się od zawsze, że nie będzie skażone tzw. skomercjalizowaną cywilizacją. Niestety myliłam się. W tej książce odnajduje swoje pierwotne, ukryte pragnienia; kontemplacji piękna ciszy i niczym nieskażonej przyrody. Każdy ma przecież gdzieś ukryte w sobie swoje Thule.
Trochę pogubiłam się w opowieściach przez przeskakiwania między historiami. Nie lubię sytuacji w których orientuję się, że nie wiem o kim teraz czytam. Oczekiwałam żywszej, emocjonującej powieści i wielkich sylwetek. Tymczasem prawie wszyscy bohaterscy podróżnicy, nie wydają mi się aż tak 'wzniośli w swoich rozważaniach i postępowaniach. Jak rodzina Peary... I czuję, że tylko rodzina Herbert w pełni zrozumiała i podziwiała dziką naturę, czego nie można powiedzieć o pozostałych, którzy odkrywali po to by zyskać sławę i pieniądze. Więc czy nabiorę jeszcze ochoty, na historię o tych wspaniałych, dla tamtych czasów postaci?
"Żony polarników" to siedem opowieści o życiu rodzin Peary, Nansen, Franklin, Shackleton, Scott, Herbert. Poczytamy o namiętnościach, zdradach, niepokojach i wojażach. Zupełnie jak w romansach ;)