Helen Adams Keller - amerykańska głuchoniewidoma pisarka. Mając 19 miesięcy przeszła chorobę, która pozbawiła ją wzroku i słuchu. Kiedy miała 6 lat, jej rodzice poprosili o konsultację Aleksandra Grahama Bella. Ten skontaktował ich z Anną Mansfield Sullivan (później A.M. Macy),która zaczęła kształcić Helen.
Pod opieką Sullivan Helen robiła ogromne postępy. Nauczyła się alfabetu Braille'a i studiowała w Horace Mann School for the Deaf (w Bostonie).
Poświęciła życie innym osobom upośledzonym. Napisała wiele książek, z których najsławniejsza to The Story of My Life (1902),wydana po polsku w 1904 pt. Historia mego życia.
Sztuka Williama Gibsona oparta na życiu Keller i Sullivan zdobyła Nagrodę Pulitzera w 1960, została też sfilmowana (po raz pierwszy w 1962 - Cudotwórczyni).
Książka piękna, tak jak jej bohaterka i autorka zarazem.
Oto rodzi się zdrowa dziewczynka i nagle zapalenie opon mózgowych zabiera jej dwa najważniejsze zmysły - wzrok i słuch. Mimo tych niepełnosprawności i dzięki uporowi mądrej nauczycielki, dziewczynka rozwija się prowadząc intensywne życie. Kończy studia, podróżuje, pisze książki.
Myślę, że takie książki powinny być lekturami szkolnymi.
Przyjechałam na pogrzeb dziadka zza oceanu.Przechodząc przy bibliotece była akcja książki niczyjej. Polka na świeżym powietrzu, można było sobie wybrać książkę. Wraz z rodzicielką rzucilismy się na książki. Ja wzięłam pierwszą lepszo, że załamanym sercem tytuł "historia mojego życia" wydał mi się bliski. Czytałam ja w pociągu ciągle płacząc i śmiejąc się. Helena była tak naiwna, czysta i ciekawa, jej jak i Anny spojrzenie na życie przypominało mi o zapomnianej delikatności i wrażliwosci. Dla mnie to historia, która mimo swoich lat daje do myślenia i daje nadzieję. Myślę, że dzisiejszy młody człowiek jest zbyt leniwy by jako zdrowy człowiek żądać od siebie możliwego, o niemożliwym wspomnieć nie chce. Helena za to sprawiała, że wszystko czego się dotykała stawało się zrozumiałe,nauka francuskiego, niemieckiego jako osoba głucha i niewidoma była dla mnie fantastycznym fenomenem. Mimo, że tyle już lat mija od jej śmierci pozostanie dla mnie zawsze przykładem, który zamierzam cytować i nie pozwolić zapomnieć o takich autorytetach jak ona i jej nauczycielka. Żałuję, że tak mądrych i kochających rodziców nie mają wszyscy jak bohaterka tej historii. Zatrudniając A. Sulivan dali dziewczynce szansę normalnego życia. Często nie docenianego, przez nas zwykłych ludzi.