"Ekspedycja" czytana po latach od oryginalnego wydania bezlitośnie obnaża swoje słabości. Szczególnie nielogiczności scenariusza dają się mocno we znaki, narracja trąci myszką (ale to zrozumiałe, wówczas był taki standard). Najbardziej bronią się rysunki Polcha, choć oczywiście one też się nieco zestarzały. Przeszło 30 lat temu czytało się tę historię z zapartym tchem, a wydanie kolejnego albumu było niemal świętem. Cóż, inne czasy, ale sentyment pozostał.
Klasyka polskiego komiksu!!! Pierwszy raz udało mi się przeczytać całość - dotąd były to tylko poszczególne tomiki (i tylko od 1 do 5, te od 6 do 8 były mi nieznane!). Tym samym mam już ogląd ogółu a seria jest w miarę zamknięta. Gdy czytało się "serię Daenikena" po raz pierwszy, jakieś trzydzieści lat temu, była to rewelacja, teraz to wciąż kawał historii w bardzo ładnym opakowaniu! Świetna kreska Polcha, solidna historia. Duża dbałość o szczegóły, detale, pewne smaczki wychwytywalne są dopiero z perspektywy osoby dorosłej, już z pewną wiedzą. Nie żałuję powrotu do tej sagi!
Obiektywnie jednak trzeba przyznać, że trzy ostatnie tomy serii nie były tak dobre, jak te pierwsze. Przygody Ais, Chata, Zana, Enesa czy Ramy były ciekawsze niż losy Aistar i Marduka, ich następców.