Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać29
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel3
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jay Kopelman
1
6,5/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
172 przeczytało książki autora
153 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Misja szczeniak. Pozdrowienia z Bagdadu
Jay Kopelman, Melinda Roth
6,5 z 128 ocen
314 czytelników 17 opinii
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
Misja szczeniak. Pozdrowienia z Bagdadu Jay Kopelman
6,5
Sama opisana historia opisana w książce i jej tytułowy bohater chwytają za serce ale to niestety nie uratowało książki, ktora jest po prostu zwykła, normalna i nie powala. Szacunek dla podpułkownika Kopelmana za to że nie dostosował się do rozkazu operacyjnego 1-A, zakazującego udzielaniu pomocy i trzymaniu zwierząt. Wśród opisów relacjonujących jak próbowano ściągnąć Lavę do USA, przewijają się wątki związane z wojną i zwierzętami. Właśnie to obok głównego bohatera jest najciekawszą częścią książki. Jak dla mnie to tylko przerywnik ale miły w czytaniu. No i ma zdjęcia.
Misja szczeniak. Pozdrowienia z Bagdadu Jay Kopelman
6,5
Osobiście kupiłam tą książkę ze względu na moje zainteresowanie psami. Przyznam szczerze, że spodziewałam się po niej czegoś innego. Owszem, historia jest bardzo wzruszająca. Ale uważam że na genialnym pomyśle troszkę to przystanęło. Rozumiem, że dla żołnierza, pracującego w ciężkich warunkach w Iraku, napisanie książki jest nie lada wyzwaniem, ale moje wymagania co do niej były znacznie wyższe.
Wydarzenia są napisane w formie listu do Melindy Roth, jednak zwroty do niej są tak rzadkie, że opowieść w zasadzie przyjmuje postać pamiętnika. Opisane wydarzenia dotyczą nie tylko losów ukrywanego szczeniaka o imieniu Lava, ale przedstawiają też realia świata wojny. Kto potrafił by tak dobrze przedstawić ten "inny" dla nas świat tak realnie, jak zrobił to pułkownik będący tam na służbie? Przejmujące opisy nalotów, ataków oraz bitew, wzruszające obrazy, które pozostają na długie chwile w umyśle, pokazują jak bardzo nie doceniamy tego co daje nam życie.
Miłość jaką szczeniak obdarował żołnierzy rzuca nowe światło na to, jak wielką rolę w życiu człowieka pełnić może czworonożny przyjaciel. To on daje powody radości i ofiarowuje swoją przyjaźń. Uczy wiary i odpowiedzialności. Przykład Lavy pokazuje, że nawet w sytuacji zagrożenia nie należy myśleć wyłącznie o sobie, ale także o innych. Daje do zrozumienia, że każdy zasługuje na szansę.
Książka uczy życia oraz pokazuje że nie wszystko należy oceniać po pozorach.
Osobiście kupiłam tą książkę ze względu na moje zainteresowanie psami. Podobała mi się, ale nie urzekła mnie tak, jak przykładowo "Marley i ja". Moim zdaniem opisy starań o transport Lavy z Iraku (rozumiem tu wszelkiego rodzaju wizyty w urzędach, maile, telefony i starania o załatwianie paszportu dla psa) można by zastąpić opisami spędzania czasu z psem, jego zachowań i opieki nad nim. Wtedy książka byłaby zdecydowanie ciekawsza.
"Misję: szczeniak" oceniam pozytywnie.
Wydarzenia są napisane w formie listu do Melindy Roth, jednak zwroty do niej są tak rzadkie, że opowieść w zasadzie przyjmuje postać pamiętnika. Opisane wydarzenia dotyczą nie tylko losów ukrywanego szczeniaka o imieniu Lava, ale przedstawiają też realia świata wojny. Kto potrafił by tak dobrze przedstawić ten "inny" dla nas świat tak realnie, jak zrobił to pułkownik będący tam na służbie? Przejmujące opisy nalotów, ataków oraz bitew, wzruszające obrazy, które pozostają na długie chwile w umyśle, pokazują jak bardzo nie doceniamy tego co daje nam życie.
Miłość jaką szczeniak obdarował żołnierzy rzuca nowe światło na to, jak wielką rolę w życiu człowieka pełnić może czworonożny przyjaciel. To on daje powody radości i ofiarowuje swoją przyjaźń. Uczy wiary i odpowiedzialności. Przykład Lavy pokazuje, że nawet w sytuacji zagrożenia nie należy myśleć wyłącznie o sobie, ale także o innych. Daje do zrozumienia, że każdy zasługuje na szansę.
Książka uczy życia oraz pokazuje że nie wszystko należy oceniać po pozorach.
Osobiście kupiłam tą książkę ze względu na moje zainteresowanie psami. Podobała mi się, ale nie urzekła mnie tak, jak przykładowo "Marley i ja". Moim zdaniem opisy starań o transport Lavy z Iraku (rozumiem tu wszelkiego rodzaju wizyty w urzędach, maile, telefony i starania o załatwianie paszportu dla psa) można by zastąpić opisami spędzania czasu z psem, jego zachowań i opieki nad nim. Wtedy książka byłaby zdecydowanie ciekawsza.
"Misję: szczeniak" oceniam pozytywnie.