Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać420
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anna Lisowska-Niepokólczycka
11
7,4/10
Urodzona: 01.07.1930Zmarła: 09.01.1997
Polska pisarka i autorka słuchowisk radiowych dla dzieci, żona Wacława Niepokólczyckiego, tłumacza. Była ona matką zm. Jana Niepokólczyckiego, dziennikarza. Zmarła w Brwinowie.http://
7,4/10średnia ocena książek autora
89 przeczytało książki autora
108 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Idźcie i nauczajcie
Anna Lisowska-Niepokólczycka
Cykl: Jest tu chłopiec (tom 3)
8,0 z 4 ocen
9 czytelników 1 opinia
1987
Gdy przybywają gońce z Czarnolasu
Anna Lisowska-Niepokólczycka
6,7 z 3 ocen
8 czytelników 0 opinii
1987
Zakwitł szkarłatny kwiat
Anna Lisowska-Niepokólczycka
Cykl: Jest tu chłopiec (tom 2)
8,2 z 5 ocen
11 czytelników 1 opinia
1986
Wędrując przez równinę
Anna Lisowska-Niepokólczycka
Cykl: Jest tu chłopiec (tom 1)
8,2 z 5 ocen
13 czytelników 1 opinia
1985
Najnowsze opinie o książkach autora
Wędrując przez równinę Anna Lisowska-Niepokólczycka
8,2
W grudniu została mi podsunięta seria pt. "Jest tu chłopiec" Anny Lisowskiej - Niepokólczyckiej (B. - dziękuję). Wydawało mi się wtedy, że czytałam pierwszy tom, ale gdy się w niego zagłębiłam, niewiele mogłam sobie z lektury przypomnieć. Trylogię mamy w biblioteczce od wielu lat i musiała być wielokrotnie czytana od 1985 r., bo w wielu miejscach jest rozklejona. Nic dziwnego - jest napisana tak, że można ją polecić młodzieży i dorosłym. Seria związana jest z postacią św. Brunona, dzięki której czytelnik poznaje historię początków państwa pierwszego i męczeństwa św. Wojciecha.
Wędrując przez równinę w celu ewangelizacji pogan Bruno z Kwerfurtu wspomina swoje dzieciństwo, okres nauki oraz przyjaźń z cesarzem Otto III i postać Bolesława polskiego (Chrobrego).
Ojcem Brunona był graf Kwerfurtu. Chłopiec od najmłodszych lat przejawiał chęć do nauki i wytężonej pracy, zatem po osiągnięciu odpowiedniego wieku został posłany do szkoły w Magdeburgu, którą kierował filozof i teolog Geddon. Szkoła uchodziła za jedną z najbardziej renomowanych szkół w Europie. Wcześniej ukończył ją brat Adalbert, czyli Wojciech Sławnikowic, późniejszy święty biskup męczennik i patron Polski. W tym samym natomiast czasie uczył się w tej szkole Thietmar (znany później ze swoich kronik, dzięki którym znamy historię początków Państwa Polskiego),przedstawiony w książce jako powinowaty Brunona (Bruno, mimo że młodszy miał być wujkiem Thietmara).
Po ukończeniu kolejnych poziomów szkoły w Magdeburgu Bruno uzyskał tytuł kanonika i trafił na dwór cesarza Ottona III, z którym połączyła go bliska, przyjacielska relacja. Dlatego z orszakiem cesarskim Bruno przebył kawał Europy, wędrując z Niemiec do Rzymu i wielokrotnie słyszał o Bolesławie polskim i biskupie praskim Adalbercie, którego poznał osobiście na Awentynie.
Życie dworskie nie przypadło Brunonowi do gustu. Opuścił je i wstąpił do klasztoru benedyktynów św. Bonifacego i św. Aleksego na Awentynie, gdzie przyjął imię Bonifacy. Poznał tam eremitę Romualda, dzięki któremu doświadczył pustelniczego życia.
Pisarka w ciekawy sposób przedstawia świętość życia, ukazując ją na przykładzie świętych z tamtych czasów (św. Bruno, św. Wojciech, św. Romuald). Jest też sfabularyzowaną historią początków naszego kraju i niejako peanem zalet Bolesława Chrobrego, którym zauroczony był i darzył przyjaźnią Otto III. Dlatego cesarz nie dość, że sławił odwagę i mądrość Bolesława, to również chciał, by został jego następcą na tronie cesarskim. Być może dlatego chętnie spełniał jego prośby związane z ewangelizacją plemion słowiańskich oraz założeniem katedry w Gnieźnie. Obiecał również założenie kolejnej katedry, której siedzibą miał być Sandomierz. A za namową Brunona do Słowian wysłał konkretnych benedyktynów, do których dołączyć miał Bruno. Plany pokrzyżowała jednak nagła śmierć Ottona III...
Książka ma charakter powieści historycznej napisanej nieco archaicznym językiem, dzięki czemu autorka uzyskała konwencję ducha katolickiego przenoszącej do przełomu X i XI wieku i pozwalającej zrozumieć ówczesne nastroje społeczne. Przyznaję, że złagodziła w ten sposób charakter intryg knutych przez rzymian przeciw Ottonowi III. Pozwoliła też zrozumieć lepiej pustelniczą regułę benedyktynów, sposoby umartwiania się, ale i kary cielesne, którym poddani byli uczniowie szkoły w Magdeburgu.
Zakwitł szkarłatny kwiat Anna Lisowska-Niepokólczycka
8,2
Świąteczny czas sprzyja na kontynuowanie serii "Jest tu chłopiec" Anny Lisowskiej - Niepokólczyckiej. Tom drugi "Zakwitł szkarłatny kwiat" to kontynuacji wspomnień Brunona z Kwerfurtu m. in. o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha i św. pięciu braci męczenników, których obecnie nazywamy braćmi międzyrzeckimi.
Po śmierci Ottona III Bruno z Kwerfurtu musiał poszukać dla siebie nowej drogi. Powracanie do obrazu stworzonego sobie w dzieciństwie (wcielenie się w chłopca, który na spotkanie z Jezusem poszedł z pięcioma chlebkami jęczmiennymi i dwiema rybami) już nie działało. Na dworze Henryka, nowego króla Niemiec nie był mile widziany. Jednak złożona Ottonowi i Bolesławowi obietnica ewangelizacji pogan przy granicy z państwem Polan i założenia w Sandomierzu nowej, polskiej i niezależnej od Niemiec diecezji oznaczała, że jako duchowny niemiecki musiał mieć zgodę swojego króla i musiał zostać biskupem. Poza tym niepokoił się o los Benedykta, Jana i Barnaby, którzy za jego przyczyną udali się do Polski. Miał do nich wkrótce dołączyć, a zgody na wyjazd wciąż nie otrzymał.
Papież Sylwester II powierzył mu paliusz i zgodę na wyświęcenie na biskupa, więc Bruno ruszył w drogę do Magdeburga, by uzyskać święcenia biskupie. Jednak zarówno Henryk II, jak i sam arcybiskup Magdeburga okazali się temu nieprzychylni, widząc w Brunonie poplecznika Bolesława. Na zaszczytny tytuł czekał 2 lata, kontynuując spisywanie historii życia Adalberta, czyli świętego Wojciecha, męczennika i patrona Polski.
Bruno jednak nadal nie otrzymał zgody na wyjazd do Polski ze względu na stan wojny między Niemcami i krajem Polan.
Udał się zatem na Węgry, gdzie pełnił działalność misyjną, ale i spotykał się z biskupem Anastazym-Astrykiem. Dzięki tym kontaktom dowiedział się o męczeńskiej śmierci pięciu benedyktynów w okolicach Międzyrzecza. I to ostatecznie zdecydowało, że Bruno ruszył do Polski, na dwór księcia Bolesława. Ale i tam nie spotkał się z przychylnym przyjęciem...
Podobnie do "Wędrując przez równinę" tom drugi też jest bogato zdobiony ilustracjami Witolda Parzydło. Dają one wyobrażenie scen opisanych w książce.
Po raz kolejny Anna Lisowska - Niepokólczycka przeniosła czytelnika do początków historii państwa polskiego. Zrobiła to w bardzo wymowny i obrazowy sposób, zapewniając jednocześnie moc przeróżnych emocji, ale też przybliżając wartości, o których coraz bardziej zapominamy, albo uznajemy je za wady lub swoją małość. Zwróciła zatem uwagę na pokorę, męstwo, sprawiedliwość, odwagę, ale i posłuszeństwo. Wyobraźnia mocno działa podczas opisu drastycznych scen śmierci św. Wojciecha czy św. braci męczenników. Czytelnik lepiej w ten sposób rozumie, dlaczego kościół katolicki czci tych zakonników i uznaje za świętych.
Przyznaję, że dzięki tej książce sporo się dowiedziałam, bo w trakcie lektury zgłębiałam teksty źródłowe lub historyczne, by poznać lepiej tamtą część historii Polski. Do tej pory na przykład nic nie wiedziałam o pierwszy polskich męczennikach. Byłam przekonana, że pierwszym był św. Wojciech, a to nieprawda, bo Wojciech był Czechem, którego swoi nie przyjęli, bo pochodził z niemiłego im rodu Sławnikowiców. Okazuje się, że pierwszymi polskimi męczennikami byli benedyktyni Izaak i Mateusz oraz ich pomocnik Kryspin. Są też pierwszymi pochodzącymi z Polski świętymi.
Bardzo polecam tę lekturę, nie tylko po to, by poznać kawał historii Polski, ale również po to, by uświadomić sobie początki chrześcijaństwa na naszych ziemiach i by powrócić do tego, co ważne, a nie małostkowe.