Uwielbiam tę książkę! Jest to jedna z najzabawniejszych książek zoologicznych traktująca zarazem o temacie jak najbardziej poważnym: gatunkach zwierząt wymierającyh na naszych oczach. Liczebność niektórych z nich wynosi... kilkadziesiąt osobników na całej kuli ziemskiej. I oto nagle dwu panów rusza ich tropem przeżywając masę wesołych przygód a jednocześnie opisy ich poczynań i zwierzaków dają wiele do myślenia. Np. o strusiu afrykańskim dowiadujemy się, że jest jednym z najbardziej niebezpiecznych zwierząt Afryki.Ale "śmierć spowodowana przez strusia nie podnieca opinii publicznej, bo nie sprawia godnego wrażenia. Struś nie gryzie - bo jest bezzębny - nie rozszarpie cię też, bo nie ma przednich kończyn zakończonych pazurami. Struś może skopać człowieka tak, że go zabije. I szczerze, kto go za to obwini?!". Takie oto perełki kryją się w tej tak mało popularnej w naszym kraju książce, która świetnie udowadnia, że można pisać o nauce w sposób zabawny a jednocześnie fachowy.
Po przeczytaniu trylogii w pięciu częściach „Autostopem przez Galaktykę” Adamsa postanowiłem spróbować z innymi jego książkami.
I nie zawiodłem się.
Jedna z najciekawszych i zarazem najzabawniejszy książek zoologicznych jakie czytałem.
Plusy:
- dowcip i poczucie humoru Adamsa zachwycają;
- ciekawe spojrzenie z przymrużeniem oka na świat ginących gatunków zwierząt (waran z Komodo, Goryl górski, „biały” nosorożec, papuga Kakapo i inne);
- całkiem odmienne od Adamsa przedstawienie tematu przez Marka Carwardine’a – zoologa;
- pisanie o nauce w sposób zabawny, a zarazem fachowy i ciekawy;
- świetne opisy zachowań zwierząt;
Minus:
- czasami niedorzeczne opisy zwierząt (struś jako najgroźniejsze zwierzę Afryki);
Ogółem książka dobra.
Polecam.