Czerwone Żniwa Joe Schreiber 5,6
ocenił(a) na 252 tyg. temu Czerwone żniwa są bardzo słabą książką - prezentują poziom kiepskiego fanfiku, niż oficjalnego wydawnictwa.
Czytając ten tytuł miałem nieodparte wrażenie, że cała historia powstała jako sztampowa opowieść o zombie, a jako, że nikt by jej nie wydał, to zdecydowano się ją lekko zmodyfikować i wydać w świecie Gwiezdnych Wojen.
W tej książce jest wszystko... Mamy zombie, gadające rośliny, szalonych naukowców, "elitarną szkołę z internatem", okultyzm, a nawet nawiązanie do filmu Taken. Nie mamy za to ani krztyny konsekwencji, czy logiki. Nie ma też Gwiezdnych Wojen, bo miecze świetlne i Moc są tutaj doklejone na siłę. Tak bardzo na siłę, że w większości sytuacji bohaterowie z nich nie korzystają, bo podważałoby to całą opowieść.
Akcja dzieje się w większości w Akademii Sithów (sic!),do której, jak się okazuje każdy może sobie 'ot, tak' przylecieć. Główny mistrz Akademii Darth Scabrous prowadzi eksperymenty, mające na celu uzyskanie eliksiru nieśmiertelności, ale zamiast tego rozpoczyna plagę zombie. Później, z każdym rozdziałem robi się już tylko śmieszniej i mniej logicznie - bohaterowie nie korzystają z Mocy, kiedy powinni, zombie czasem "giną" od jednego cięcia, a czasem można ich szatkować, raz autor twierdzi, że nie oddychają, a potem pisze o ich oddechach. Przez całość lektury zastanawiałem się, czy ktoś czytał tę książkę przed wydaniem.
Abstrahując od historii, to książka też nie jest dobrze napisana. Autor wprowadza wiele postaci, które ostatecznie okazują się kompletnie nieistotne, a o niekonsekwencji już pisałem. Dodatkowo autor próbuje szokować dosadnymi opisami i jest mocno zafiksowany na oczy (wypadające) i oczodoły.
Podsumowując: nie jest to dobra książka, nie są to dobre GW (bo jest ich mało),ani dobra historia o zombie. Można ją jedynie polecić osobom, które lubią kiepskie książki, choć ta mnie zmęczyła.
Co ciekawe ten autor wydał inna książkę w uniwersum GW (odwołuje się do niej w podziękowaniach),pt. Szturmowcy Śmierci, która też jest o pladze zombie :D. "Nie mogę" się doczekać.