Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jakub (Janek) Gelbart
1
7,5/10
Pisze książki: reportaż
Urodził się w 1921 w Kaliszu. Wojnę spędził na uchodźstwie w Rumunii,gdzie zdał polską maturę i ukończył studia matematyczne na Uniwersytecie Bukaresztańskim. W latach 1946-1968 był pracownikiem polskiej służby zagranicznej. W 1969 roku wyemigrował do Szwecji.Od roku 1970 do 2006 nauczał matematyki na Uniwersytecie i Politechnice w Sztokholmie.Zmarł w 2008 roku w Szwecjihttp://
7,5/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
49 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Adresat nieznany Jakub (Janek) Gelbart
7,5
Niesamowita książka - bardzo dokładna historycznie, z wieloma źródłami bezpośrednimi. Aż niesamowite, że tak bogaty materiał się uchował.
Zwróciłam na tę książkę uwagę ze względu na jej szatę graficzną - ponad połowa książki to listy: bezpośrednio skopiowane aby było widać charakter pisma i wszelkie np. podkreślenia oraz zacytowane poniżej ich treści (wiadomo, że trudno czasem rozszyfrować drobne pismo obcej osoby, która wykorzystuje każdy milimetr pocztówki, aby przesłać bliskiemu wiadomość). Oprócz listów jednocześnie po bokach tych stron kronika tego, co działo się w tym dniu wręcz w Warszawie. Niesamowity zebrany materiał historyczny. Pierwszą część książki stanowi opowieść autora o jego życiu - co się działo z nim (jako nastolatek dotarł z Polski do Rumunii),w czasie gdy jego rodzina przebywała w Kaliszu, a potem w Warszawie. Miałam nadzieję, że suchość kronik i "zwykłość" listów (które w zasadzie nie mówią nic prawie o getcie i o tym, co się wtedy w Warszawie naprawdę działo) oraz nietypowa oprawa graficzna zniwelują nieco smutny koniec opowieści, ale niestety. Ta książka nie kończy się dobrze... Warto jednak wiedzieć i czytać, aby rozumieć.